- Ty... kim jesteś? Jak się tu dostałeś? - krzyknęłam.
- Wścibska dziewczyna. - Odruchowo wyciągnęłam ręce, nic się jednak nie stało. Chłopak zaśmiał się gardłowo.
- Po takiej dawce Quesillium, myślisz, że dasz radę?
- To byłeś ty? Dlaczego? Po co?
- Mam wiele powodów.
- Treściwa odpowiedź - zakpiłam.
Chłopak momentalnie znalazł się obok mnie, złapał mnie za ramiona i patrząsnął mną.
- Masz coś co należy do mnie.
- Nie mam pojęcia o czym mówisz...
- Kruk! Jak możesz być krukiem? Jak kobieta może posiadać tak wielką moc?
- O czym ty mówisz?! - wyrwałam się z uścisku i cofnęłam.- A więc ty nie wiesz... może i lepiej - uśmiechnął się chytrze - łatwiej mi pójdzie.
- Co chcesz zrobić? - Przyjrzałam mu się.
Miał czarne włosy i równie czarne oczy. Ubrany był w granatowy strój i białą pelerynę z kapturem, który zdjął. Jego skóra miała szarawy odcień, podobny do mojej zanim TO się stało.
- Skończyłaś się gapić? Słucham jakie wnioski?
- Jesteś hybrydą... demona.
- Bystra dziewczynka, dokładnie demona i człowieka.
- No dobra, ale czego ode mnie chcesz.
- Jesteśmy jak dwie połówki - wyciągnął dłoń w moją stronę - potrzebuję twojej energii...Odtrąciłam jego dłoń znów się cofając. Poczułam za plecami szybę. Odciął mi drogę ucieczki.
- Przecież ją zablokowałeś.
- Ponieważ podejrzewałem, że nie będziesz chciała współpracować, to, że jąz ablokowałem nie znaczy, że ją straciłaś, ona cały czas jest w tobie, potężniejsza niż myślisz.
- Skąd ty o tym wiesz?
- Zadajesz dużo pytań.
- A ty dajesz mało odpowiedzi.
Zaśmiał się.- Narazie nie możesz wiedzieć wszystkiego.
- Narazie nie mam pojęciea o czym ty mówisz.
- W krótce wszystkiego się dowiesz, a ja będę panował nad tym światem u boku mojego pana... u boku Trygona.
Moje oczy rozszerzyły się do granic możliwości.
- To on Cię nasłał? Uwierz cokolwiek Ci obiecał, oszukał Cię.
- Naiwna dziewucho. - Jego śmiech rozniósł się po całej wieży. -Czeka mnie moc i potęga o jakiej Ci się nawet nie śniło.
Poczułam jak tracę grunt pod nogami. Złapał mnie za szyję i przycisnął do szklanej ściany, unosząc mnie do góry.
- Jedyną osobą, która stoi mi na przeszkodzie jesteś ty! - Uderzył mną o szybę. - Ale nie zabiję Cię, jeszcze nie teraz. - Ponowił uderzenie.Poczułam jak tafla szkła za moim plecami pęka.
- Ale najpierw odbiorę Ci to co ty odebrałaś mi, to należało się mnie, nie tobie, a gdy już będzie po wszystkim zadbam o Ciebie i nasze cierpienie. - Ostatni raz uderzył mną w szybę, która roztrzaskała się na kawałki. - Do zobaczenia.
Uśmięchnął się chytrze i pchnął mnie prze okno. Drobinki szkła w moim ciele, oraz ból od uderzeń zmusiły mnie do płaczu. Czułam jak do ust napływa mi krew. Nie mogłam lecieć. Nie mogłam nawet się na tym skupić. Spadałam, czekając jedynie na bolesne uderzenie o ziemie. Zapewne go nie przeżyję, a przez truciznę nie dam rady się zregenerować.Zamknęłam oczy czekając na koniec. Nagle poczułam czyjeś ramiona. Ktoś złapał mnie, a moja głowa odskoczyła od impetu uderzenia. Otworzyłam oczy i spojrzałam na Gwiazdkę, poźniej na dół. Mało brakowało. Przyjaciółka złapała mnie niemal w ostatniej chwili. Wylądowała ze mną obok moich przyjaciół. Okazało się, że alarm nie był niczym poważnym. Napad na sklep przez jakiś trzech mężczyzn z, którymi szybko się uporali i nawet nie byli zmęczeni.
- Co się stało? - krzyknęli wszyscy jednocześcnie.
- On jeszcze jest w wieży. - wydukałam z trudnością, jednocześnie wskazując okno, z którego wypadłam.
Po chwili Robin, Cyborg i Bestia byli już na górze. Gwiazdka została chwilę ze mną, by następnie zabrać mnie do skrzydła medycznego. Może zrobię sobie w nim pokój.Zdjęłam bluzkę i pozwoliłam, by opatrzyła mi plecy. W tym czasie wytarłam usta z krwi i nałożyłam zimny okład na szyję, która nadal bolała od odrzutu.
Do sali wszedł Robin.
- Przeszukaliśmy całą wieżę, ktokolwiek tu był, zdążył uciec.
- Widziałam go. - Opisałam chłopaka, omijając niektóre fragmenty naszej rozmowy.Lider sporządził raport, życzył mi zdrowia i wyszedł.
Gdy Gwiazdka skończyła, nałożyłam bluzkę i podziękowałam jej.
Już miałam zamiar skierować się do pokoju.
- Słuchaj Raven. - Zatrzymała mnie. - Tak pomyślałam, że może mogłybyśmy spędzić jutro dzień na mieście? Wiesz jak normalne dziewczyny.
- Ale my nie jesteśmy normalnymi dziewczynami, to znaczy ja niby tak, ale to tylko...
- Proszę zgódź się, więcej nie będzie takiej okazji.
- Mam nadzieję... - burknęłam.
- To znaczy, że się zgadzasz? - klasnęła w dłonie z radości.
- Tego nie powiedziałam. - Uścisnęła mnie delikatniej niż zwykle uważając na moje rany.
- Będzie super, zobaczysz! Bądź gotowa na dziesiątą. - Szybko opuściła sale bym nie mogła zaprzeczyć.Westchnęłam ciężko i ruszyłam do pokoju. Wzięłam szybki, zimny prysznic i przebrałam się w piżamę. Długą do połowy uda koszulę nocną. Wytarłam włosy ręcznikiem i rozczesałam je. Czułam się dziwnie za każdym razem, gdy spoglądałam w lustro.
Usiadłam na łóżku. Poczułam się nieswojo. Przez ostatnie wydarzenia, nawet w wieży nie czułam się bezpiecznie, a może zwłaszcza w wieży? Jutro poproszę Cyborga o wzmocnienie obrony.
Była już trzecia w nocy, a ja dalej nie mogłam zasnąć. W końcu zrezygnowałam i wstałam z łóżka. Medytacja odpada więc postanowiłam zaparzyć sobie herbaty. Tamta pewnie dawno wystygła. Po cichu, skierowałam się do kuchni. Nie zapalałam światła, by nikogo nie obudzić.
- Kogoś tu nie można nazwać śpiącą królewną. - Usłyszałam za plecami. Odwróciłam się i chciałam krzyknąć jednak czyjaś dłoń zasłoniła mi usta...
_______________________________________________________________________
Czytasz? Zostaw po sobie ślad! 😊
CZYTASZ
Tytani - Mroczne Znaki ✔
FanfictionMoim przeznaczeniem było zniszczenie ziemi. Od zawsze to wiedziałam i byłam głupia, pozwalając moim przyjaciołom zbliżyć się do mnie. Gdy na mojej drodze pojawia się ktoś kto może uwolnić mnie od wyroku, nie wiem czy traktować go jak wybawcę, czy ka...