Naprzeciw moich przyjaciół stała grupa ludzi, ubranych w niebieskie, przyległe do ciała uniformy. Na obu nadgarstkach założone mieli dziwne, czerwone, świecące bransoletki. Czterech chłopców, dwie dziewczyny. Każdy trzymał w dłoni jakąś broń.
- Kim jesteście? - Krzyknęła brunetka.
Stała najbardziej wysunięta na przodzie, obok chłopaka z czerwonymi włosami. Oni najpewniej dowodzili tą grupą.
- I co tutaj robicie? - To pytanie padło z ust tego obok.
- To nasza wyspa! - Spojrzałam na chłopaka, który to krzyknął.
Wysoki, zielonooki chłopak o orzechowych włosach z zielonymi końcówkami. W jego wardze znajdował się wyostrzony kolczyk.
Był przystojny, nie mogłam zaprzeczyć.
Przeleciałam szybko wzrokiem po pozostałych. Niska, ale niesamowicie dobrze zbudowana, ruda dziewczyna, obok rudego chłopaka z złotymi oczami oraz czarnowłosy chłopak z śmiesznym kogucikiem jako grzywka obok blondyna z idealnie opaloną cerą i niebieskimi oczami. Wszyscy stali na pozycjach i byli gotowi do ataku.- Waszą wyspę? - Spytałam i powoli podeszłam do moich przyjaciół, i również tak jak oni, stanęłam pewnie na nogach, przyjmując pozycję.
Wszyscy z tamtej grupy skarcili wzrokiem zielonookiego.
- No co? Za chwilę i tak będzie po sprawie. - Wzruszył ramionami nie rozumiejąc partnerów, którzy teraz jeszcze bardziej gromili go wzrokiem.
Brunetka przewróciła wymownie oczami, po czym błyskawicznie sięgnęła po jakieś obręcze i rzuciła nimi w naszą stronę. Byłam na to gotowa. Uniosłam ręce nad głowę, zamykając nas w czarnej, pół kulistej kapsule. Widzieliśmy zarys postaci za kapsułą jak w negatywie. Rzucali jakimiś zabawkami w nasze schronienie. Czułam każde uderzenie i wybuch, jednak niewzruszona trzymałam pozycję. Spojrzałam wyczekująco na Robina. Skinął głową i zaczął tłumaczyć plan. Jego głos zagłuszył jednak inny. Dokładnie ten w mojej głowie.
,, - To urocze, że ich chronisz. "
Xavier. Coś długo się nie odzywał... śmieć.
,, - Czego chcesz? Nie pogrywaj ze mną! " - Odpowiedziałam mu również w myślach.
,, - Nie wiem co kombinujesz, ale nie podoba mi się twój spokój, chcę tylko abyś pamiętała, że cały czas jestem przy tobie i śledzę każdy twój ruch"
,, - Wypchaj się" - Starałam się by dosłyszał w tonie moich myśli pogardę.
Nagle kapsuła, którą utrzymywałam niebezpiecznie zamrugała. Jakby na chwilę się osłabiła.
- Co ty wyprawiasz? - Odruchowo powiedziałam to na głos, szybko gryząc się w język.
Wszyscy spojrzeli na mnie ze zdziwieniem. Tylko Bestia rozumiał. Widziałam to w jego oczach.
,, - Jestem przy tobie" - Osłabienie minęło jednak zobaczyłam, że przeciwnicy podpinają do osłony eletrody - ,,Pilnuj się, poczujesz to"
Nie rozumiałam. Miałam poczuć, że jest przy mnie, czy właśnie ostrzegał mnie przed niebezpieczeństwem?
Włączyli prąd i wszystko się wyjaśniło. Nieprzyjemne dreszcze przeszły moje ciało od stóp do głowy. Miałam wrażenie, że dostaje drgawek, choć nic nie powinno się stać. Używali niezwykle zaawansowanej technologi. Ugięłam lekko kolana. Ciężko było mi utrzymać pozycję. Chociaż mi, nic się nie działo, czułam nieprzyjemne uczucie, jakby moja krew nagle zaczęła zamarzać.
- Słyszą nas? - Spytał Robin, a ja z trudem skinęłam głową.
Podszedł do chłopaka z czerwonymi końcówkami. Tak jak ja, domyślił się, że to on tu dowodzi.
- Nie atakuj moich ludzi, być może walczymy po tej samej stronie.
- Być może nie, - czerwonowłosy zastanawiał się chwilę po czym dał znak by wszyscy wyłączyli urządzenia - ale słucham.
Odetchnęłam z ulgą. Czułam jak drętwieją mi już ręce.
- Raven wypuść nas.
Byłam zaskoczona prośbą lidera, ale z chęcią opuściłam ręce, a gdy kopuła zniknęła odetchnęłam z ulgą lekko się chwiejąc.
Robin z chłopakiem odeszli kawałek by coś dogadać. Między nami zapadła niezręczna cisza. Przeleciałam jeszcze raz wzrokiem po tamtej drużynie. Zatrzymałam się na chłopaku z zielonymi końcówkami. Przyglądał mi się z skrzyżowanymi ramionami i krzywym uśmiechem. Zmarszczyłam brwi, karcąc go wzrokiem. Poszerzył uśmiech i pokręcił głową spuszczając wzrok. Poczułam, że ktoś staje za moimi plecami. Mimo to nie odwróciłam się.
- Tytani! - Głos Robina ściągnął naszą uwagę
- Wilki! - Na dźwięk głosu drugiego chłopaka niebieska drużyna stanęła niemal na baczność.
Parsknęłam cicho pod nosem. Lider tamtej grupy przedstawił ich. ,,Wilki'' drużyna o podobnej działalności do naszej, jednak żadne z nich nie posiadało żadnych mocy i zdolności. Ich specjalizacją była nowoczesna technologia. Dowiedzieliśmy się, że mają w planach rozbudować swoją baze na tej wyspie, przez co mieliśmy zostać zmuszeni do wymazania współrzędnych wyspy. Robin również nas przedstawił. Wszyscy podaliśmy sobie ręce. Zielonowłosy ścisnął mają dłoń nieco mocniej. Ledwo powstrzymałam śmiech, gdy niemal niewidoczny czarny płomień musnął jego ręke przez co odskoczył zaskoczony.
Każda drużyna została poinstruowana o nietykalności tej drugiej. Wilki pozwoliły zatrzymać nam się na jedną noc na wyspie. Następnie mamy wykasować współrzędne wyspy i odlecieć, nikomu nie wspominając o czymkolwiek.
Zbliżał się wieczór. Stałam nad brzegiem wyspy i przyglądałam się delikatnym falą. Za moimi plecami odbywał się mecz plażowej siatkówki. To dziwne jak dobrze dogadaliśmy się z obcymi ludźmi.
Spojrzałam teraz na nich. Rude, jak się okazało - rodzeństwo, Robin, Cyborg i wysoka brunetka - Veronica kontra Bestia i reszta drużyny Wilków. Od czasu do czasu śmiali się lub buczeli z niezadowolenia.Ostatnia akcja. Garfield wystawia piłke blondynce - Amely, a ta z gracją przebija ją na drugą stronę zdobywając zwycięski punkt.
Wszyscy po kolei zbijali ze sobą piątki. Kątem oka dostrzegłam jak zielony rozmawia z Amely.- Całkiem nieźle - uśmiechnęła się.
- Całkiem niezła... - Zaczął ale szybko odwróciłam się nie chcąc słuchać dalej.
Zawsze miał słabość ślicznych blondynek. Skrzyżowałam nogi i zawisłam w powietrzu nad brzegiem. Muszę się skupić. Skupić na tym co ważne... na mojej misji na medaliku.
Chwilę później poczułam dłoń na swoim ramieniu. Zirytowana stanęłam na nogi i odwróciłam się do natręta.- Co?! - Słowa stanęły mi w gardle - co? - Dodałam już spokojniej.
Zapowiada się ciekawie, nie mam co do tego wątpliwości...
Czytasz? Zostaw po sobie ślad!
CZYTASZ
Tytani - Mroczne Znaki ✔
FanfictionMoim przeznaczeniem było zniszczenie ziemi. Od zawsze to wiedziałam i byłam głupia, pozwalając moim przyjaciołom zbliżyć się do mnie. Gdy na mojej drodze pojawia się ktoś kto może uwolnić mnie od wyroku, nie wiem czy traktować go jak wybawcę, czy ka...