17. Plotki

393 35 4
                                    

- Brat bliźniak?! - Krzyknął zdziwiony.
Wy straszona rzuciłam się na niego zatykając dłońmi jego usta. Spojrzał na mnie wytrzeszczając oczy. Powoli zabrałam ręce.
- Obudzisz kogoś, idiota... po co ja ci to mówiłam? - Przetarłam ręką po twarzy.
- Zwariowałaś? Jak długo miałaś zamiar to ukrywać?
- Zwariowałam już dawno, przecież wiesz - wycedziłam przez zaciśniete zęby.
- Dlaczego powiedziałaś Robinowi, że nie wiesz kim był i czego chciał, no i co z tymi całymi runami?
- One znajdują się na moim ciele... przynajmniej te, które mi zostały.
- Nie do końca wszystko rozumiem, ale... no dobra, co to za znaczki i do czego służą.

Oh, do czego służą? By kiedyś otworzyć portal, który pomoże mojemu ojcu dostać się na ziemię i zniszczyć całą planetę. Drobiazg, praktycznie żadna strata.
- Nie wiem...
- Raven nie okłamuj mnie.
- Nie jestem gotowa, Bestio proszę, nie naciskaj.
- No dobrze, do czego potrzebne mu są te twoje...
- Runy.
- Tak właśnie.
- Nie wiem, nie był zbyt rozmowny. - Czemu ciągle kłamie?
- Powiedzmy, że ci wierzę...
- Nie musisz, zapomnij, że cokolwiek wiesz. - Gwałtownie wstałam z łóżka. Zakręciło mi się w głowie. Runy aktywowały się. Straciłam grunt pod nogami. Przewróciłabym się, jednak poczułam jak silne ramiona mnie obejmują. Nie mogłam nic zrobić. Moim ciałem zawładnęły drgawki.
- Hej Raven - przeczesał dłonią moje włosy i potrząsnął ramionami - Co się dzieję, proszę otrząśnij się.

Chciał wołać o pomoc, gdy z trudem wyciągnęłam dłoń i dotknęłam jego policzka. Sporzał na mnie przerażony, ale nikogo nie zawołał. Po chwili drgawki ustały, a znaki zniknęły. Wzięłam głęboki oddech.
- Coś ci się stało? Co to do cholery było?
- Uspokój się - podparłam się na rękach i wstałam - ostatnio często się to zdarza.
Chwiałam się jeszcze na nogach, a on złapał mnie za łokieć bym nie upadła.
- I nic z tym nie zrobiłaś? - Szepnął złowrogo.
- Nawet nie wiem jaki jest powód, chociaż podejrzewam, że to sprawka Xaviera... i tego, że na moim ciele brakuje run, Bestio, jestem jak kawałek jednej wielkiej układanki, o której nie mogę ci narazie powiedzieć. - Powiedziałam cofając się, stałam już o własnych siłach - nie martwię się ponieważ wiem czym to jest spowodowane.
- Nawet jeśli wiesz, to przecież jest niebezpieczne.
- Nie przejmuj się, to nic, poradzę sobie.
- Nie wątpie. - Burknął. - Martwi mnie jednak jedna rzecz.
Spojrzałam na niego pytająco.
- Jeśli temu całemu Xavierowi zależy na twoich znaczkach to znaczy, że...
Spuściłam wzrok. Nie chciałam, by tak to się skończyło.
- On po ciebie wróci Rachel.

Staliśmy chwilę w całkowitej ciszy. Złapał za moją brodę i zmusił bym na niego spojrzała.
- Nie pozwolę by cię skrzywdził, by znów mi... nam cię odebrał.
Natychmiast cofnęłam się jak poparzona.
- Nie! Nie potrzebuję niańki, zwłaszcza ciebie. - Chwilę się zastanawiałam. - Może lepiej będzie jeśli ja odejdę?
- Nawet nie wygaduj bzdur!
- Bestio, gdybyś wiedział cokolwiek o mnie i moim przeznaczeniu, nie zatrzymywałbyś mnie tu.
- Chyba jednak mam powód... chce abyś została i nie pozwolę Ci odejść.
Spojrzałam zrezygnowa za szybę. Słońce leniwie wschodziło za horyzont. Nagle rozległ się alarm. Spojrzeliśmy na siebie zaskoczeni, a Bestia zaklnął pod nosem.
- Czemu akurat teraz.
- Zło nigdy nie śpi. - wzruszyłam ramionami, a wokół mnie zawirowała szara mgiełka zamieniając moją piżamę na uniform. - Radzę Ci się pospieszyć. Szybko zniknęłam za drzwiami.

***

W salonie była już cała piątka. Unikałam, wzroku zielonego jak tylko mogłam. On natomiast wiercił mi dziurę w głowie. Ignorowałam go, a przynajmniej się starałam. Robin tłumaczył nam o co chodzi. Mieliśmy dzisiaj wyruszyć na misję. Musieliśmy przygotować się już teraz. Ponieważ wieczorem mieliśmy być na wybrzeżach Jump City, gdzie miał odbyć się bal. Zabawne, mieliśmy robić za ukrytych ochroniarzy. Złapać trójkę nieproszonych gości, którzy chcieli dopaść małego solenizanta na, którego cześć miał odbyć się bal. Pierwsze urodziny małego szlachcica. Oczywiście nie mogło się obyć bez tortu, świeczek, tańca i złoczyńców.

Robin rzucił mi jakąś torbę na kolana. Spojrzałam na niego pytająco po czym odsunęłam zamek. Wyciągnęłam z niej sukienkę. Parsknęłam nerwowym śmiechem. To żart. To na pewno żart.
- Kpisz sobie?
- Ja i ty zostaniemy wprowadzeni, Gwiazdka będzie obstawiać wejście, Cyborg podłączy się do systemu podczas, gdy Bestia będzie czekał na zapleczu.
- Czekał na co? - Garfield skrzyżował ramiona na piersi. Coś w tym planie mu najwyraźniej nie pasowało.
- Ja i Raven zakręcimy się trochę na sali, a później ja zostanę sam by obserwować - pokazał coś na planie budynku - tym przejściem Rachel odłączy się ode mnie i razem z Bestią zastawicie zasadzke na tych, którzy będą tam czegoś szukać.
- Dlaczego nie Gwiazdka ma to włożyć? - wtrąciłam.
- Ponieważ ma inne zadanie, potrzebna nam jej siła.
- Mniejsza i tak nie zmusicie mnie bym to włożyła.

Chwilę później stałam przed lustrem i kiwałam zrezygnowana głową. Włosy miałam upięte w koka, a pojedyńcze kosmyki wychodziły z niego zawijając się na przodzie. Sukienka sięgała mi do połowy uda, gdzie widniało delikatne rozcięcie, była cała czarna i idealnie przylegała do ciała. Nie miała rękawów, za to miała golf zamiast dekoldu.

Za chwilę wszyscy spotkaliśmy się przy samochodzie.
Robin zmierzył mnie wzrokiem. Sam był ubrany w garnitur.
- Gotowi? - Zwrócił się do wszystkich, nadal patrząc na mnie.
- Pięknie wyglądasz - ciepły szept Bestii dobiegł do mojego ucha.
Spojrzałam na niego. Był w swoim uniformie, który nie co się zmienił. Był teraz biały z granatowymi bokami i bardziej obcisły.
- Ty wyglądasz w miarę dobrze.
- W twoich ustach i tak brzmi to jak komplement. - Uśmiechnął się.

Niedługo później byliśmy na miejscu. Spojrzałam na wielką willę nad brzegiem morza. Z środka dobiegały odgłosy zabawy, muzyki i rozmów.
Wzięłam głeboki wdech i chwyciłam lidera pod ramię. Ruszyliśmy przed siebie. Nie mogłam się powstrzymać przed nerwowym rozglądaniem się na boki...
- Wszystko dobrze?
- Po prostu miejmy to już za sobą...

_______________________________________________________________________

Czytasz? Zostaw po sobie ślad.

Tytani - Mroczne Znaki ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz