16. Puk puk, to ja.

388 35 3
                                    

Zdziwiona przyglądałam się jak kładzie poduszkę i koc na podłodze obok mojego łóżka. Gdy skończył formować swoje ,,gniazdko". Zadowolony odwrócił się w moją stronę. Jego twarz mówiła: ,,I co teraz zrobisz?". Wyciągnęłam rękę przed siebie. Pduszka i koc wzleciały w powietrze. Drugą ręką otworzyłam drzwi od pokoju. Jego pościel momentalnie wyleciała na korytarz.
- Myślisz, że to mnie powstrzyma? - Uśmiechnął się.

- Jeśli nie to, to ja na pewno. - Założyłam ręce na piersi.

Westchnął ciężko. Usiadł na łóżku i schował twarz w dłonie.

- Raven, wiem, że to nie jest pomysł marzeń, ale zrozum, że nie robię tego, by zrobić Ci na złość. - Chciałam mu przerwać, ale podszedł do mnie i nie pozwolił mi. - Kiedy ten typ Cię porwał, odchodziłem od zmysłów, robiłem wszystko, by Cię znaleźć, nie wiedziałem co może się stać...

- Bestio...

- Nie, teraz mówię ja. - Podstawił mi palec pod nos. - Słyszałem twój krzyk, nie zamydlisz mi oczu, wiem, że coś jest nie tak, a jeśli ty nie chcesz mi powiedzieć o co chodzi to nie.

- Dobrze. - Odpowiedziałam cicho.

- Będę tu spał ponieważ martwię się, że to może się powtórzyć, a ty... zaraz co?

- Możesz tu spać, ale tam. - Wskazałam najmroczniejszy kąt w pokoju.

- Nie zniechęcisz mnie. - Poszedł znów po swoja pościel i ruszył w tamtą stronę.

- Nie próbuję. - wzruszyłam ramionami i lekko się uśmiechnęłam.

,,Dopiero zacznę" - pomyślałam.

Gdy położył się spać odczekałam chwile i postanowiłam działać. Przyuważyłam cień, który rzucała jedna z moich zapalonych jeszcze świec. Przeciągnęłam ręką nad sobą, a smuga zaczęła podążać za moją dłonią. Gdy była już nad Garfieldem, zacisnęłam pięść, a cień zaczął przypominać zjawę. Chłopak otworzył jedno oko i za chwilę zerwał się z ziemi przestraszony. Wszystko wróciło do normy, a ja uśmiechnęłam się pod nosem udając, że śpię.

- Raven - zaczął śpiewnie - wiem, że to ty.

- Bestio - zaczęłam ponurym głosem - jeśli już tu śpisz to siedź cicho.

- Jaaasne - mruknął cicho i znów się położył.

Wywinęłam mu jeszcze kilka drobnych psikusów, ale nic go nie zniechęciło. W końcu zmęczenie dopadło również mnie. Opadłam głową na poduszkę.

***

Stałam nad tym samym urwiskiem z wizji. Tu i teraz. Nerwowo rozglądałam się nerwowo szukając czegoś na ziemi. Tylko czego? Ah, tak. Naszyjnik. Upadłam na kolana przeczesując palcami trawę. Przecież to niemożliwe by go nie było. Skoro jestem nad tym urwiskiem to znaczy, że reszta też musi być prawdą.
- Mam! - krzyknęłam, gdy w końcu go znalazłam. Podniosłam się i dokładnie obejrzałam wisiorek. Serce składało się z dwóch ścianek. Przycisnęłam delikatnie jedną i otworzyłam je. W środku znajdywały się dwa zdjęcia. Na jednym z nich znajdywał się Xavier. Od razu go rozpoznałam. Na drugim znajdywała się dziewczyna. Kogoś mi przypominała. Widziałam ją już kiedyś, czy to możliwe, że to...
- Hej, siostrzyczko! - Odwróciłam się, doskonale wiedząc do kogo należy ten głos. - Lepiej mi to oddaj.
Mocno ścisnęłam naszyjnik w dłoni. Skoro on tego potrzebuję to na pewno tego nie dostanie.
- Nie zamierzam, już dość mi odebrałeś. - Słowa same się ze mnie wylewały.
- Widocznie niedostatecznie. - Wyłonił się z cienia. Nie był sam. Prowadził przed sobą Bestię dostawiając do jego szyji nóż. Zielony miał założoną na szyje dziwną metalową obrożę...
- Puść go!
- Z przyjemnością - uśmiechnął się chytrze i rozpłatał gardło mojego przyjaciela. Jego ciało opadło bezwładnie na ziemie.
- Nie! Bestio!

***

- Nie! Bestio! - Krzyknęłam zrywając się do pozycji siedzącej. Czoło i szyję zalewał pot.
- Jestem tu - przyklęknął na moim łóżku - spokojnie.
Z trudem łapałam powietrze. Nie mogłam się uspokoić. Złapał moją twarz w dłonie i zmusił bym na niego spojrzała.
- Hej, słyszysz? Jestesm tutaj. Spokojnie.
Przytulił mnie do siebie. Czułam jego ciepło, słyszałam bicie serca. Przez tę krótką chwilę poczułam się bezpieczna. Gdy opanowałam oddech odsunął mnie od siebie.
- Powiesz mi w końcu co się dzieje?
- To tylko zły sen... koszmar.
- Przestań mnie okłamywać, okłamywać nas wszystkich, wciskać nam kolejne bajki i brednie.
Zamurowało mnie. Nie byłam pewna. Nikogo nie chcę narażać, czy mogę? Tylko jemu, nikt więcej nie musi wiedzieć, a mi będzie lżej.
- Xavier... - szepnęłam.

_______________________________________________________________________
  
                                             Czytasz? Zostaw po sobie ślad! 😊

Tytani - Mroczne Znaki ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz