Pod wieczór, gdy nabrałam więcej siły Cyborg oprowadzał mnie po wieży. Od czasu do czasu przystawaliśmy przy dziwnych skrzyneczkach umieszczonych przy niektórych drzwiach i oknach.
- Wszystkie te zabezpieczenia nie pozwolą, by ktokolwiek z zewnątrz dostał się do środka. - Mówił zafascynowany pokazując mi jak wszystko uruchomić. Moja twarz nic nie zdradzał wpatrywałam się pusto przed siebie i od czasu do czasu przytakiwałam. Nie wiedział, nie rozumiał. Nie ważne jak dobre będą te wszystkie pułapki, zabezpieczenia i kody. Nie ważne jak bardzo się starali. Nie wiem jakim cudem dali radę mnie uratować, ale to i tak bez znaczenia. On po mnie wróci. Dotrzyma obietnicy. Zabierze to co jak twierdził, należy się jemu. Jestem w niebezpieczeństwie... Nie mogę dopuścić, by i im coś się stało.- Raven?
- Tak? - Miałam nadzieję, że Cyborg nie spyta o nic, co szybko wydałoby fakt, że prawie wcale nie słuchałam.
- Podoba Ci się to wszystko.
- Jest jak w klatce. - Wzruszyłam ramionami.
Przyjaciel lekko się skrzywił. Chyba nie spodobała mu się moja odpowiedź.
- Miałam na myśli to, że jest doskonale, czuje się bezpieczna - położyłam dłoń na jego ramieniu - naprawdę, bardzo się napracowałeś, dziękuje.
- Nie ma sprawy, wiesz...
- Jestem naprawdę zmęczona, może resztę pokażesz mi później?
- Jasne, nie ma sprawy.Ruszyłam do swojego pokoju. Gdy tylko drzwi zamknęły się za mną, wszystkie świece zapłonęły. Złapałam jeden z moich flakonów i wysypałam jego zawartość na podłogę, tworząc tym sposobem biały krąg. Jeśli to czego doznałam ostatnio podczas regeneracji nie było tylko wizją. A co jeśli... nie to mało prawdopodobne.
Postanowiłam spróbować. Muszę skontaktować się z tą dziewczyną. Z Emily? Usiadłam po turecku i natychmiast uniosłam się w powietrzu. Skupiłam się na szczegółach z poprzedniego razu.Zauważyłam ją. Stała na brzegu urwiska, zwrócona do mnie plecami. Chciałam podejść i złapać ją za ramię. Oczekiwałam wyjaśnień. Nim zdążyłam jej dotknąć, ona szybko się odwróciła. Jej twarz wyglądała na rozmytą. Z oczu sączyła się czarna maź, która zaczęła wypływać również z jej ust, z których wydobył się przeraźliwy krzyk. Upadłam na kolana zatykając dłońki uszy. Po chwili nastała cisza. Ostrożnie uniosłam głowę i ujrzałam jego... Xavier stał przy Emily i zatapiał sztylet w jej piersi. Po chwili pchnął ciało dziewczyny z urwiska po czym podszedł do mnie. Wyciągnął dłoń w moją stronę oferując pomoc. Odtrąciłam ją i szybko wstałam. Zaśmiał się na ten swój przerażający sposób. I rzucił ostrzem w moją stronę.
Gwałtownie otworzyłam oczy, lądując na nogach. Zachwiałam się wplatając dłoń we włosy. Nagle runy na moim ciele aktywowały się. Te, które mi pozostały atakowały mocnym, czerwonym blaskiem.
- Nie! - Krzyknęłam, cofając się. Byłam tak zdezorientowana, że potknęłam się o własne nogi. Upadłam z hukiem na ziemie obijając kość ogonową. Moja skóra nabrała czysto białego koloru, oczy przeszły przemianę w demoniczne. Nie wiedziałam jak na pd tym zapanować. W głowie rozbrzmiał mi jego śmiech. Moje plecy wygięły się w łuk, gdy przerażona próbowałam złapać oddech. Usłyszałam kroki. Ktoś tu biegł. Nie mogą zobaczyć mnie w takim stanie. Nagle wszystko się uspokoiło. Złapałam głeboki oddech, a wszystko wróciło do normy. W tym samym momencie, bez zabawy w pukanie do drzwi, do mojego pokoju wtargnął Bestia.- Rachel! - Podbiegł do mnie i przykucnął obok. - Co się stało?
Nie wiedziałam co powiedzieć. Chciałam nakarmić go jakimś kłamstwem, ale sama byłam zbyt zdziwiona.
- Ja... - Złapał mnie pod ramiona i postawił na nogi. - Wszystko w porządku.
- Żartujesz sobie?
- Taki już mój zwyczaj. - ,,Za wcześnie na sarkazm?"
- To nie jest śmieczne.
- A więc jeszcze trochę nad tym po pracuje i później pogadamy. Wskazałam na drzwi dając mu do zrozumienia, że chce zostać sama. Jakie było moje zdziwienie, gdy posłuchał... Prawie tak wielkie jak, gdy po chwili wrócił z kocem i poduszką pod pachą. Zapowiada się ciekawie._______________________________________________________________________
Czytasz? Zostaw po sobie ślad! 😎
CZYTASZ
Tytani - Mroczne Znaki ✔
FanfictionMoim przeznaczeniem było zniszczenie ziemi. Od zawsze to wiedziałam i byłam głupia, pozwalając moim przyjaciołom zbliżyć się do mnie. Gdy na mojej drodze pojawia się ktoś kto może uwolnić mnie od wyroku, nie wiem czy traktować go jak wybawcę, czy ka...