Gdy weszliśmy na salę wszędzie było pełno ludzi. Wszyscy pochłonięci tańcem lub rozmową przy kieliszku wina lub szampana. Nikt nie rzucał się w oczy. My też nie mogliśmy. Zauważyłam drzwi o, których mówił Robin. Za nimi czekał na mnie Bestia. Zaczęłam zastanwiać się dlaczego nie mogłam od razu pójść z nim.
- Ponieważ to przyjęcie dla par. - Powiedział Robin zupełnie jakby wiedział o czym myślę.
Wyciągnął dłoń w moją stronę, a ja niepewnie chwyciłam za nią, drugą zaś położyłam na jego ramieniu. On drugą ręką złapał mnie w tali. Ruszyliśmy w tańcu przez salę. Taniec nie sprawiał mu żadnych trudności. Nie mogłam tego powiedzieć o sobie. Na szczęście bardzo dobrze prowadził i udało mi się nie wypaść z rytmu. Gdy dotarliśmy do wyznaczonego miejsca, obrócił mnie i delikatnie przycisnął do drzwi.
- Zaczynamy. - nacisnął klamkę za moimi plecami, a ja szybko weszłam do pomieszczenia, zostawiając lidera samego na sali.
Moje oczy szybko przyzwyczaiły się do ciemności. Złapałam za doł sukienki i pociągnęłam w dół. Miałam jej dość. Wiedziałam, że tak to się skończy więc pod sukienkę założyłam body. Jednym ruchem pozbyłam się kreacji i wysokich butów.
- Nie powiem, że nie jestem zawiedziony, w końcu taka okazja się już nie powtórzy. - Z cienia wyłonił się Bestia i rzucił do mnie torbę.
Zdziwiona złapałam zrywkę i zajrzałam do środka. Buty. Nie pomyślałam... Szybko je założyłam.
- O czym ty mówisz?
- No wiesz, nie codziennie można zobaczyć cię w sukience.
- Nie nakręcaj się, to się nie powtórzy.
- Czemu to robisz?
- Co takiego?
- Czemu odbierasz to światu? - Uśmiechnął się chytrze.
- Palant.
Chwilę nad czymś myślał, po czym podszedł do mnie i położył dłonie na mojej tali przyciągając mnie do siebie.
- Co ty...
- Taka okazja też się nie powtórzy. - Powiedział obracając mną. - Jeden taniec, o nic więcej nie proszę.
Zarzuciłam mu ręce na szyję.
- Tylko jeden. - Dodałam, ciesząc się, że tu jest ciemno i mając nadzieję, że nie widać moich rumieńców.
Powoli zaczęliśmy się kołysać w rytm muzyki. Nasze ciała przylegały do siebie, a twarze dzieliły centymetry. Spojrzał mi w oczy, a on uśmiechnął się ciepło. Zachaczył, zupełnie przypadkiem oczywiście, o wstążkę, którą związałam włosy przez co już po chwili były rozpuszczone.
- Kretyn. - Wycedziłam przez zaciśnięte zęby, a on tylko cicho się zaśmiał i przyciągnął mnie do siebie.
Nagle usłyszałam za sobą przeładowanie broni. Gwałtownie odsunęłam się od Bestii i ukryłam nas pod kopułą, o którą już po chwili uderzyły pociski.
- Na trzy. - Rzuciłam w jego stronę i po odliczeniu opuściłam osłonę.
Zamienił się w wiewiórkę i szybko zniknął za skrzyniami. Ja pod postacią niematerialnego kruka zrobiłam to samo. Oboje po chwili przybraliśmy swoją postać za ich plecami. Uniosłam dłoń w górę, a ich pistolety wzleciały w powietrze. Z tłumnikiem, jakby inaczej. wrzuciłam je do jednego z kotłów z gorącą wodą stojących w rogu sali. Cała czwórka dobyła w tej samej chwili ostrza i ruszyła w naszą stronę. Zajęłam się dwójką bliżej mnie.
CZYTASZ
Tytani - Mroczne Znaki ✔
FanfictionMoim przeznaczeniem było zniszczenie ziemi. Od zawsze to wiedziałam i byłam głupia, pozwalając moim przyjaciołom zbliżyć się do mnie. Gdy na mojej drodze pojawia się ktoś kto może uwolnić mnie od wyroku, nie wiem czy traktować go jak wybawcę, czy ka...