wiem, ze kochacie plusiki ♥️
______________
- Nie puszczę cię - oznajmił Jungkook i wtulił Taehyunga w siebie jeszcze bardziej.
- Jungkookie... Ludzie patrzą... - szepnął, nerwowo odwracając głowę, którą zaraz chwycił jego chłopak.
- Niech patrzą, nie obchodzi mnie to - dodał i ścisnął policzki Kima.
- Ale za chwilę przyjedzie pociąg i wtedy będę musiał wsiąść i się pożegnać i-
- To też mnie nie obchodzi - przerwał mu i złożył delikatny pocałunek na jego czole.
A Taehyung nic już nie odpowiedział, tylko ufnie wtulił się w Jeona, ugniatając w palcach materiał jego bluzy.
- Tylko nie płacz, skarbie... - Jungkook usłyszał cichy szloch i jak na zawołanie niemal od razu chwycił jego twarzyczkę w swoje dłonie i czule spojrzał mu w oczy. - Proszę...
- Ale ja już tęsknię, Jungkook.
- Nawet nie wsiadłeś do pociągu - zauważył i słabo uśmiechnął się, nie odrywając wzroku od swojego chłopca.
- No i co... I tak tęsknię - załkał i poczuł jak wypływające z jego oczu łzy, od razu zostały starte przez palce wyższego.
- Kocham cię - mruknął młodszy i ucałował usta swojego skarba.
- Kookie... Nie mów tego teraz... - schował swoją twarz w dłoniach i lekko ją przetarł, układając następnie swoje ręce na klatce piersiowej Jungkooka.
Cholera. Dobrze wiedział, że wyjeżdża tylko na kilka dni i nie powinien z tego powodu płakać. Inne pary miały o wiele gorzej. Związki na odległość wydawały się Taehyungowi niewyobrażalnie ciężkie. Jak on by wytrzymał kilka miesięcy bez buziaków od swojego chłopaka?
- Kocham cię, kocham cię cholernie mocno, Taehyung. I wiem, że tęsknisz. Ja też tęsknię. Ale będzie dobrze, nie? Wrócisz i porwę cię do siebie na kilka dni. Nie będę wypuszczał cię ze swoich objęć, okej? Będziesz tylko mój przez te kilka dni - odpowiedział, każde zdanie przerywając krótkim pocałunkiem.
- Boże, Jungkook... - niższy schował swoją zarumienioną twarz w zagłębieniu szyi Jeona. - Już jestem tylko twój - obrócił głowę i pocałował jego skórę w tym wrażliwym miejscu. - I też cię kocham.
Stali tak jeszcze chwilę, wtuleni w siebie. W końcu przyjechał pociąg, a przy wejściach do niego, ustawił się spory tłum ludzi. Jungkook nie chcąc, by jego mała przylepa została przez nich stratowana, pociągnął go za rękę gdzieś w bok.
- Boże, Kook, co ty robisz?! - Krzyknął. - Jak teraz nie wejdę, pociąg mi odjedzie!
- Spokojnie... Poczekasz tu chwilę, bo ci ludzie zachowują się jak nienormalni. Wejdziesz, ale na końcu, okej?
- Mhmm...
- No dobra, chodź - po jakimś czasie pociągnął Kima za sobą i uścisnął go już ostatni raz tego dnia.
- Nie chcę cię puszczać - szepnął mniejszy.
- Cóż... - westchnął młodszy, puszczając niższego. - A właśnie! Zapomniałbym! - Sięgnął do swojej kieszeni i wyjął z niej białą kopertę, podając Taehyungowi do ręki.
- Co to? - spytał i zaczął rozrywać otwarcie.
- Ej ej ej! Nie otwieraj teraz! Możesz to otworzyć dopiero, kiedy będziesz na miejscu, okej?
- Och, no dobrze.
- Kocham cię, Taehyungie - ucałował czoło chłopaka i odsunął się krok w tył, pozwalając drzwiom się zamknąć.
Zobaczył jeszcze jak starszy odpowiedział mu "ja ciebie też", po czym zajął swoje miejsce, machając Jeonowi, dopóki pociąg nie zniknął z pola jego widzenia.
Potem obaj zaczęli płakać, bo, cholera, oni już tęsknili.