Zabawa w kotka i myszkę? Jego chyba powaliło, ale kiedy powiedział, że ma chrapkę na mnie, to nie ukrywam, że się zlękłam.
Mówił to jak napalony psychopata niż jak zakochany od pierwszego wejrzenia chłopak.
***
- Pani Corans. - usłyszałam swoje nazwisko. - Jak Pani wytłumaczy mi swoje spóźnienie? Liczę, że będzie ona godna uwierzenia. - oznajmił gruby męski głos. Zamknęłam drzwi za sobą, po czym odwróciłam się w stronę nauczyciela. Stał on przy swoim biurku, patrząc się na mnie, jak by się ślinił. Klasa to widziała i była strasznie zaskoczona. Był on wysokim brunetem o lekkiej brodzie. Miał na sobie koszule, a do tego czarne zwykłe spodnie. Wyglądał na młodego nauczyciela. Daje mu góra dwadzieścia pięć lat.- Przepraszam, ale musiałam odwiedzić chorą babcie w szpitalu. - skłamałam.
- Chora babcia, tak? - przedłużył ostatnie słowo. - Niemal każdy używa tej wymówki. Zbyt długo tu pracuje. - Ciekawe. - Dobra Corans, siadaj.
Podeszłam do jednego wolnego miejsca, które znajdowało się jedynie przy biurku nauczyciela. Na szczęście siedzi tam Willow. Uśmiechnęłam się do niej promienie, z kolei usiadłam.
- Część. - Przywitałam się, przy czym wyjęłam z plecaka zeszyt, książkę oraz piórnik. Miałam teraz lekcje biologii. Facet gadał na temat zdrowego odżywiania. Takich rzeczy powinni uczyć w szkołach, a nie nudnych pierwiastków. Przecież po coś stworzono kalkulator, by ułatwić ludziom tak tępym, jak ja.
- Część. - odwzajemniła uśmiech.- Jaki jest prawdziwy powód spóźnienia? Szybki numerek?- zachichotała, przez co zwróciła uwagę nauczyciela, ale oczywiście było na mnie.
Jak zwykle.
- Pani Corans. Pani się spóźniła i jeszcze przeszkadza mi na zajęciach? Twoje zachowanie jest skandaliczne, więc proszę zostać po lekcji. - spojrzałam wściekła na Willow, na co ta spuściła głowę na moment, a potem podniosła. Była cała czerwona i jej usta były w prostej linii.
Boki zrywać ze śmiechu, Willow.
- Ups. Klapa. - szepnęła blondynka.
Do końca tej godziny lekcyjnej siedziałam cicho, nie przeszkadzając nauczycielowi, raczej próbowałam być cicho, natomiast Willow była innego zdania i starała się mnie rozśmieszać na różne sposoby. Przez to profesor miał cały czas mnie na oku. Kiedy wszyscy wyszli z sali, podeszłam do profesora, który siedział przy biurku coś pisząc.
- Bardzo Pana przepraszam za moje zachowanie. - oznajmiałam, ukazując trochę wstydu.
- Zwykłe przepraszam nie wystarczy. - stwierdził facet, poprawiając okulary. Wziął do ręki długopis i zaczął dalej coś pisać. - Napiszesz referat na temat ludzkiej anatomii człowieka oraz o zdrowym trybie życia. Cały referat ma zawierać trzy tysiące wyrazów. Na następna biologię.
- No, ale to jest niesprawiedliwe. - oburzyłam się.
- Ma Pani jakąś inną karę do zaoferowania? Bo ja tak. - Facet zdjął okulary, po czym spojrzał na mnie, oblizał usta, a w następnej kolejności wstał, podchodząc do mnie. Na ten czyn z jego strony, cofnęłam się na kilka kroków. - Oboje na tym skorzystamy. Ty nie będziesz musiała pisać referatu, a ja będę mógł się porządnie zabawić. Co ty na to?
Mężczyzna schylił się nade mną, wówczas położył ręce na blacie po bokach, przez co nie miałam szans, aby uciec, jakby zaczął się do mnie dobierać.
- Co ty na to? - powtórzył pytanie.
- Co Pan na to, jak bym poszła do dyrektora? - uśmiechnęłam się triumfalnie.
CZYTASZ
Bad Boy Victim [W Trakcie Korekty]
Jugendliteratur19-letnia Victoria Corans mieszka wraz z rodziną, która nie akceptuje jej pasji, stylu i zachowania. Jedynie rozumie ją brat. Po pewnym czasie składa dziewczynie propozycje do wprowadzenia się do jego domu. Wkrótce nastolatka dowiaduje się o zabójst...