- No bardzo ładnie Vici.- Usłyszałam znajomy głos. Momentalnie odrzuciłam od siebie chłopaka. Szybko wstałam poprawiając koszulkę, która była tak podwinięta, że było mi skrawek stanika widać. W progu stała moja matka, ojciec oraz brat. Po cholerę oni tutaj przyjechali.
-Co wy tutaj robicie?- Zapytałam patrząc na niezadowolonego bruneta. Też nie jestem tym zachwycona, że musieli nam przerwać cudowną chwilę. Brunet podszedł do mnie obejmując.
- Chcieliśmy się ciebie spytać czy byś nie wzięła do siebie Alfiego, bo my razem z ojcem wyjeżdżamy na Hawaje.- Co kurwa?! A takiego!
- Nie.- Zaprzeczyłam. Skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej a przy tym oparłam się o blat stołu.- Najpierw macie mnie w dupie a teraz chcesz abym się tym bachorem zajęła?! Nagle przypomnieliście sobie o mnie?
- To tylko tydzień.- Odezwała się matka. Pogłaskała syna po głowie, który przytulił się do jej nogi.
- Nie ma mowy. Wynoście się z stąd.- Wyprosiłam ich pokazując rękoma gdzie znajdują się drzwi. Otworzyłam je i przyglądałam się jak wychodzą z mieszkania. Nie zamierzam im pomagać. Oni nigdy mi nie pomagali, dlatego wyrosłam na niezależną.
- Dlaczego się nie zgodziłaś?- Zapytał Tyler. Oparł się o próg.
- Nie mam zamiaru im pomagać. Oni nigdy mi nie wspierali.- Oparłam się o drzwi. Wolałabym nie widzieć teraz swojej wściekłej twarzy. Dla Tylera teraz pewnie wyglądam, jak nadąsany królik.
- Okay.- Podszedł do mnie, następnie położył swoje ręce na moich ramionach i zaczął je pocierać co wywołało ciepły dreszczyk.- Kontynujemy?- Zapytał całując moją szyję a przy tym podgryzając. Boże, jak ja to kocham.
- Dobrze.- Powiedziałam seksownym głosem. Odwróciłam go tak, że teraz on był oparty o drzwi a ja złączyłam nasze usta w bardzo namiętny pocałunek. Brunet złapał mnie za pośladki a przy tym je ściskał. Potem podniósł mnie do góry nadal za nie trzymając. Wygląda na to, iż nie ma zamiaru mnie puścić. Zaczął iść w kierunku kanapy. Rzucił mnie na nią gwałtownie przez co wydobyłam głośny pisk. Tyler leżał nad mną, patrzył się w prost w moje oczy. Teraz mój ruch. Złapałam go za pośladki i ponownie złączyłam nasze usta. Chłopak lekko zamruczał. Odwróciłam nas tak, że leżał pode mną. Zaczęłam lekko ocierać się o jego krocze biodrami co raz szybciej.
- Vici.- Wyjęczał a po chwili wydobył z siebie głośny jęk. Uśmiechnęłam się sama do siebie, a potem on nas tak obrócił, że spadliśmy z kanapy na podłogę. Chłopak szturchnął stolik z kubkami a one spadły na deski wydobywając głośny huk a szkło rozproszyło się po całej podłodze.
- Co wy tam robicie?!- Krzyknął Tommy z swojego pokoju. Zaczęliśmy się głośno śmiać.
- Ups.- Odezwałam się śmiejąc się.
- Idziemy do mnie?- Zapytał z łobuzerskim uśmieszkiem. Uśmiechnęłam się tak samo jak on. Poruszyłam brwiami. Chłopak wstał a mnie wziął na ręce. Wszedł po schodach do pokoju.
Na podłodze leżały jego koszulki, spodnie i skarpetki. Widać, że to jego pokój. Tyler rzucił mnie na łóżko. Całowaliśmy się bez opamiętania. Walczyliśmy o dominacje, lecz on wygrał. Pozwoliłam mu ten jeden raz. Jego ręką wślizgnęła się pod moją koszulkę powoli ją zdejmując.
- Kocham cię.- Pocałował mnie po brzuchu a potem zrobił wokół mojego pępka kształt serca.
- A mówiłam żebyś uważał, bo się zakochasz.- Zaśmiałam się.
- To nie ja wybrałem. To los mi ciebie podarował.
- Ale to ty decydujesz kto zostaje w twoim życiu na zawsze.- Chłopak usiadł okrakiem na moich udach. Położyłam ręce na jego nogach i jeździłam po nich.
- I właśnie zdecydowałem. Zostań moją myszką.
- Nie zostanę, bo kotek zbyt łatwo chce mnie mieć.
- Więc na zawsze zostaniesz moją ofiarą.- Pocałował mój brzuch. Podniosłam się, aby być na tej samej wysokości co on. Pocałowałam go w policzek, po czym lekko go popchnęłam. Zniżyłam się do jego ucha a potem lekko go ugryzłam.
- Uważaj, bo myszka ma też pazurki. Wczoraj ostrzyłam.- Wyszeptałam a następnie wstałam i wyszłam z pokoju ubierając koszulkę.
Witajcie kochani. Wybaczcie, że ten rozdział jest krótki, ale następny będzie już taki jak przedtem. Do zobaczenia i dziękuje za tyle wyświetleń. Jesteście kochani. ;)
CZYTASZ
Bad Boy Victim [W Trakcie Korekty]
Novela Juvenil19-letnia Victoria Corans mieszka wraz z rodziną, która nie akceptuje jej pasji, stylu i zachowania. Jedynie rozumie ją brat. Po pewnym czasie składa dziewczynie propozycje do wprowadzenia się do jego domu. Wkrótce nastolatka dowiaduje się o zabójst...