Minęły nie całe dwa lata od wydarzenia związane z Loganem. W mojej głowie na zawsze pozostanie te same uczucie co tamtego dnia. Nigdy tego nie zapomnę.
Teraz mam 21 lat a moje życie poukładało się. Skończyłam szkołę i pracuje teraz jako dietetyk. Pokochałam tą pracę. Często przychodzą do mnie ludzie z małą lub większą nadwagą a następnie proszą o jadłospis dnia, aby schudnąć wyznaczoną przeze mnie kilogramy.
Moje relacje z Tylerem nie zmieniły się. No jedynie tylko, że bierzemy ślub za półtora roku w lipcu. Oświadczył mi się przy swoich rodzicach na obiedzie gdzie Tyler przedstawił mnie swoim rodzicom. Bez zastanowienia zgodziłam się się na jego propozycje. Dziwne. Dlaczego prawie wszystkim ludziom po podobnych zdarzeniach do moich kończą się ślubem? Nie rozumiem.
scena z oświadczynami
- Tyler. Boje się.- Oznajmiłam próbując z tyłu zasunąć moją granatową sukienkę na grubych rękawkach. Dekolt nie był duży a w sam raz w kształcie serca. Jej długość sięgała nad kolana, więc nie była krótka. Miałam dylemat. Bałam się, którą mam sukienkę wybrać, bo chyba wiecie jacy są dziadkowie rodziców twojego chłopaka. Pomyślą, że jesteś suką i będą mu kazali mnie zostawiać. Mam nadzieje, iż Tylera rodzice są spoko, bo jak będą drętwi z lat osiemdziesiątych to ja spierdalam.
- Mówiłem ci już, że moi rodzice żyją na luzie. Wiedzą jak rozmawiać z młodymi.- Uspokajał mnie brunet. Wziął moje ręce z suwaka. Jechał nim do góry do samego końca. Po tym nagle poczułam jego muśnięcia na mojej szyi. Odgarnął moje włosy na lewą stronę a jego ręce trzymały mnie mocno w talii. Stałam przed lustrem i widziałam nas całych. Spojrzałam na zegar ścienny, skazówka pokazywała już czwartą po południu, więc mamy tylko piętnaście minut na sam dojazd! O boziu.
- Tyler. Mamy mało czasu.- Chwyciłam jego dłonie próbując uwolnić od jego uścisku, lecz na nic nie reagował. Znam na to sposób i to bardzo skuteczny.
- Jak wrócimy to będziemy się kochać ile wlezie.
- Pieprzyć kochanie, pieprzyć.- I jestem w dupie. Już to nie działa. Wyczerpałam limit.
- Pieprzyć to możesz sobie psa a nie mnie.
Chłopak po dłuższej chwili mnie puścił, ale nie dosłownie. Odwrócił mnie do siebie przodem. Całe szczęście, że miałam na sobie szpilki, bo jak bym nie miała to bym musiała stać na krześle aby mu dorównać, bo ostatnio trochę urósł. Mam chłopaka king konga.
- Uwierz mi. Moi rodzice teraz na pewno pieprzą się na blacie w kuchni.
- I już wiem po kim masz tą kreatywność. Za niedługo pewnie będziemy się pieprzyć na suficie.
- Możemy kiedy to sprawdzić.
- Sprawdzić to musimy czy twoi rodzice na nas czekają czy wykorzystują biedny blat kuchenny do swoich potrzeb.
- Chyba te drugie.
***
Stałam razem z brunetem pod wielkim szarym domem. Ogród był pięknie zadbany nawet jak teraz jest końcówka zimy. Nie wielki, drewniany płot ogradzał całą parcelę a obok domu rosło wielka wierzba. Gałęzie opadały na dom co dodawało piękna. Kiedy Tyler nacisnął dzwonek wydobywający rytmiczną melodie stres zjadał mnie od środka. Jak oni mnie nie zaakceptują to nie wiem co ze sobą zrobię.
Nagle drzwi otworzyły się a w nich stanęła wysoka, szczupła blondynka o krótkich włosach. Poprawiła szybko swoją czarną spódniczkę sięgającą do kolan i białą koszulę, którą teraz włożyła do środka. Tyler miał racje. Wykorzystywali biedny blat kuchenny. Na jej twarzy gościł ciepły uśmiech a jej oczy były koloru czekoladowego. Aż mam smaka na gorącą czekoladę w kubku i piankami.
CZYTASZ
Bad Boy Victim [W Trakcie Korekty]
Teen Fiction19-letnia Victoria Corans mieszka wraz z rodziną, która nie akceptuje jej pasji, stylu i zachowania. Jedynie rozumie ją brat. Po pewnym czasie składa dziewczynie propozycje do wprowadzenia się do jego domu. Wkrótce nastolatka dowiaduje się o zabójst...