Razem z Avanem, Johnem i Willow jechaliśmy autem około piętnastu minut. John siedział za kierownicą bardzo skupiony. Widziałam, że próbuje trzymać emocję na wodzy. Obok niego był Avan, patrzący się przez okno. Śledził wzrokiem drzewa, które mijaliśmy. Przy mnie siedziała Willow. Wszyscy milczeliśmy, jak w grobie, dopóki nie dotarliśmy na miejsce. John zatrzymał się przy dużym domu. Musiałam przyznać, że był bardzo ładny, w dodatku cena jego pewnie też była oszałamiająca. Cały dom był koloru białego, trawa równo wykoszona, a całą posiadłość ogradzał czarny wysoki płot. John podszedł do drzwi z Avanem, natomiast Willow została obok mnie.
- Chodź Vici.- zawołał mnie Avan, a przy tym pokazał ręką, abym weszła do mieszkania. Wzrokiem zawołałam koleżankę, po czym poszłyśmy razem podekscytowane.Będąc już w nim ze wszystkimi, rozglądałam się po wielkim pomieszczeniu, jakim jest salon. Wszystko było eleganckie. Kanapa, ogromny dywan, lustra, ściany, obrazy, drzwi. Bałam się czegokolwiek dotknąć, by nic nie zepsuć przypadkiem. Nawet ani grama kurzu oraz żadnego najmniejszego śmiecia na podłodze.
- John, to twój dom?- zapytałam oszołomiona.
- Raczej moich rodziców, ale dali mi go na pewien czas.- wzruszył ramionami. Poszedł do kuchni po coś do picia, a po chwili wrócił z butelką zwykłej wody. Usiadłam na kanapie przy Willow i Avanie, biorąc szklane wody.
- Victoria.- wypowiedział spokojnie John moje imię, siadając na kanapie. - Wytłumacz mi. – zaczął na spokojnie, choć wiedziała, że zaraz może wybuchnąć. - Jakim kurwa cudem tam byłaś?- To działo się bardzo szybko. - spojrzałam na niego. - Do domu przyszedł jakiś chłopak. Miał przy sobie nóż i mi nim groził. - spuściłam głowę w dół. - Kazał mi powiedzieć, gdzie jest mój brat.
- Możesz troszeczkę jaśniej?- odezwała się Willow, kładąc dłoń mi na ramię. - Wiemy, jaka jest sytuacja z nim, ale kto by się pytał o miejsce twojego brata?
- Może nie wie, co się z nim stało, a ma z nim inne porachunki. - odpowiedziałam zasmucona, wiedząc, że Toby nie żyje.
- Nie sądzę.
- Cały czas się mnie pytał, gdzie jest mój brat.
- Przecież on do cholery nie żyję!- rozzłościł się Avan, kładąc szklane na stół.
Widziałam w jego emocjach, że bardzo brakuje mu Toby'ego. Tak samo, jak w jego decyzjach. Toby opowiadał mi, że najczęściej Avan często go pytał o różne rzeczy. Nie był pewny swoich decyzji, dlatego zawsze pytał jego.
***
Minął niecały tydzień od tego czasu. Dzisiaj była sobota, więc razem z Willow i nową poznaną dziewczyną, Judy, szykowałyśmy się na imprezę u jej znajomego. Nie miałam za bardzo ochoty chodzić na jakieś imprezy. Nie jestem tego typu dziewczyną, która chodzi na domówki i bierze narkotyki czy uprawia seks z jakimś napotkanym chłopakiem. Tak czy siak, nie miałam prawa do głosu. Dziewczyny postanowiły na swoim.
Siedziały u mnie w domu ponad godzinę, szukając jakiś sexy ciuchów. Wątpię, że coś znajdą, ale w tej szafie jest chyba wszystko.
- Jest!- krzyknęła Judy podekscytowana, kiedy ja leżałam plackiem na łóżku.- I co powiesz, Vici?
Podniosłam głowę i ujrzałam, jak w rękach trzyma czarną spódniczkę i czerwony crop top. Willow z szafy wyjęła jeszcze czarne podkolanówki.
- Jesteście pojebane.- skomentowałam, po czym ponownie się położyłam plackiem. Przy okazji zastanowiłam się, skąd miałam takie ciuchy.
- Oh nie marudź. Zakładaj to, bo jeszcze musimy cię pomalować.- oznajmiła Willow.
Westchnęłam ciężko, przy czyta, wstałam z łóżka i wzięłam ubrania. Pognałam do łazienki. Zdjęłam z siebie szare dresy wraz z białą, zwykłą koszulką i ubrałam spódniczkę, a potem czerwony crop top. W następnej kolejności założyłam czarne podkolanówki. Kiedyś słyszałam, że one są bardzo seksowne i właśnie tego się obawiam. Nie chcę wzbudzać, że jestem jakąś napaloną nastolatką. Po chwili do łazienki weszła Judy ze swoją różową kosmetyczką.
- Wyglądasz pięknie.- skomentowała Judy, zamykając za sobą drzwi. Od razu sama siebie skrytykowałam w duszy. Muszę przyznać jedno. Wyglądam koszmarnie. Nienawidzę swojego ciała.
- Chodź tutaj.
- Idę.- westchnęłam ciężko.
***
- No, no Vici. Jak by Willow nie była moją dziewczyną, to bym cię od razu wypieprzył.- odrzekł Avan, kiedy wsiadałam do czarnego auta. Zarumieniłam się lekko, a Willow tyrpnęła go w ramię. Blondynka usiadła obok niego, natomiast obok mnie siedziała Judy i John.
- Gdzie się odbywa ta impreza?- zapytałam zaciekawiona. Cały czas poprawiałam czarną spódniczkę, która była naprawdę krótka. Nie wspomnę o crop topie odkrywający mi pół brzucha.
Siema, fałdko.
- Jednym z klubów nocnych. Podobno są tam bardzo seksowne i zarazem napalone striptizerki.- puścił mi oczko John, a do mojego gardła podszedł obiad.
***
- Jak tutaj głośno!- krzyknęłam do Johna.
- Myślałaś, że będzie tutaj leciał Beethoven? – zapytał roześmiany. - Nie wiem, jak ty, ale ja idę jakaś dobrą dupę wyrwać.- John pomachał mi, po czym zniknął w tłumie.
Pięknie i zostałam sama. Willow tańczyła ze swoim chłopakiem, a Judy poszła z jakimś brunetem się obściskiwać za ścianą. Postanowiłam iść zamówić sobie drinka na rozluźnienie. Podeszłam do blatu. Poprosiłam B-52. O tym drinku słyszałam dużo od Avana i go bardzo chwalił, więc go wzięłam.
Wraz z drinkiem usiadłam do wolnego stołu. Pijąc go, poczułam na ramieniu czyjeś ręce. Szybko się odwróciłam i ujrzałam Tylera się uśmiechającego.
- Boże Tyler. – złapałam się za serce. - Nie strasz mnie.- powiedziałam do niego, po czym odwróciłam się, aby wziąć łyk drinka.
- Nie powinnaś się teraz bawić?- dosiał się brunet obok mnie. – Niż siedzieć samej.
- Masz namyśli, abym pieprzyła się z każdym napotkanym chłopakiem? Nie dzięki.
- Nie wiem, skąd brałaś informacje, jak wygląda impreza, ale musisz wiedzieć, że nie każda z nich tak przebiega.
- Mniejsza. – przewróciłam oczami, biorąc do ust drinka.
- Czekaj, czekaj. – zastopował mnie brunet. - A ja bym się liczył?- puścił mi oczko, przy czy, jego ręka powędrowała na moje drugie ramię, przyciskając do siebie.
- Zbyt wysoko siebie oceniasz.- prychnęłam, odsuwając się.
Znalazł się samiec alfa, który podrywa dziewczyny swoim wyglądem.
- Nie wyglądam źle.- przeczesał ręką włosy, po czym jeszcze bardziej się przybliżył.
- Trudno sądzić mnie o takie zdanie. – zrobiłam pauzę. - Widziałam przystojniejszych. - kiedy te słowa zostały wypowiedziane z moich ust, chłopak szybko odwrócił głowę w moją stronę.
- Wątpisz w to, że jestem piękny?- zrobił oczy zranionego szczeniaczka.
O Boże.
- Idealnym połączeniem dla słowa przystojny w twoim wydaniu, to tylko pasuje sarkazm.- zaśmiałam się.
- Jeżeli uważasz mnie za obrzydliwego, to ty też nią jesteś. - Ałć.
- Za to nie ja pokazuje komuś swoje intymne miejsce, koliberku. Nie masz tu czym się chwalić.
- Ja bym z chęcią sobie popatrzył. – oznajmił flirciarsko.
- Wal się. – prychnęłam.
- Z tobą zawsze.- wzięłam łyk drinka, a potem wyplułam go na bruneta po usłyszeniu jego odpowiedzi.- To już przesada.
Wstałam i szybkim skierowałam się w stronę wyjścia. Oczywiście Tyler szedł za mną, na co przełknęłam pod nosem.
Będąc już na zewnątrz pobiegłam za klub, by zmylić Tylera. Myślałam, że da mi święty spokój, ale się myliłam. Gdy tylko pojawił się tuż przy mnie, przycisnął mnie do ściany. Choć dziś postanowiłam dominować, więc obróciłam go tak, abym on był oparty o ścianę.
- Jesteś obrzydliwa. Na nową kurtkę?
- Przykro mi. – wzruszyłam ramionami. - Kupisz sobie ładniejszą, bo ta nie jest zbyt ładna.
- Jesteś okropna. – syknął żartobliwie. – Szkoda, że nie jesteś ruda.
- Myślałam kiedyś o zmianie koloru włosów, choć przedstawienie siebie w tej postaci od razu zdradza, jaką jestem osobą. – oznajmiłam, spoglądając na tłum pijanych ludzi, którzy szli w naszą stronę.
- Piękną osobą.
- Uważaj, bo się zakochasz w takiej złośnicy.
- Już to zrobiłem.
I jak wam się podoba kolejna część?
Przepraszam, że przez jakiś czas nie dodałam rozdziału, ale to przez moją naukę. Mam jej teraz dużo. Przepraszam was jeszcze raz. Nie wiem, kiedy pojawi się następna część, ale liczę, że w tym tygodniu. Do zobaczenia w następnym rozdziale ;)
CZYTASZ
Bad Boy Victim [W Trakcie Korekty]
Teen Fiction19-letnia Victoria Corans mieszka wraz z rodziną, która nie akceptuje jej pasji, stylu i zachowania. Jedynie rozumie ją brat. Po pewnym czasie składa dziewczynie propozycje do wprowadzenia się do jego domu. Wkrótce nastolatka dowiaduje się o zabójst...