11. "Jedno serce i jedna dusza"

3.4K 158 1
                                    

W tym samym czasie, kiedy ja wyjeżdżałem na wywiad, Aurelle jechała z Sarah do psychologa. Strasznie się denerwowałem, bo sam do końca nie wiedziałem kim jest ten lekarz... Daisy zapewniała mnie, że lepszego lekarza nie ma od tych spraw, no ale w sumie to sam już nie wiem. 

I znowu.

Uczesali mnie, ubrali mnie, nałożyli make-up.

No i wyszedłem na scenę  "Good Day LA". Usiadłem na czerwonej kanapie, na przeciwko dziennikarza. Przywitałem się z nim i z publicznością.

- Zayn cholerny Malik... - zaśmiał się Steve Edwards, prezenter. - Jak się masz, skurczybyku?

- Jeszcze się trzymam, dzięki, Steve. - odparłem z uśmiechem. - Mam nadzieję, że u ciebie też wszystko okay.

- No nie dokońca. Zżera mnie zazdrość. - powiedział z poważną miną. - Jesteś ostatnio często na językach całego świata, a to przez jedną małą Francuzeczkę, którą przywiozłeś niedawno do Los Angeles. Powiesz mi coś więcej o niej? Kim jest ta tajemnicza dziewczyna? Twoja kolejna kandydatka na żonę? - zażartował.

- Taa, ale ona się nie zgadza. - zaśmiałem się. - No ale na poważnie. Aurelle to moja przyjaciółka, znamy się od dziecka. Już od kilku lat starałem się ją namówić, żeby przyleciała do LA. W końcu się udało. Wspieramy się nawzajem... 

- Skoro wspomniałeś już o wsparciu... Rodzina Hadid wypowiedziała wam wojnę. Chyba nadal boli ich rozstanie twoje i Gigi... Nagle cały internet został zalany hejtem na Aurelle. Jak radzicie sobie w tej sprawie? - zapytał.

- Szczerze? Ja i Aurelle wychowaliśmy się na jednej z bradfordzkich ulic, oboje pochodzimy z rodzin klasy roboczej i oboje przeżyliśmy całkiem sporo. Myślę, że ta fala hejtu o której mówisz, to nic w porównaniu z tym co kiedyś przeszliśmy. Śmiali się z nas, bo jesteśmy Muzułmanami, w dodatku śmiali się z Aurelle, bo przez cholernie stresującą sytuację, jaką przeszła w dzieciństwie straciła głos, Aurelle do dziś walczy, żeby swój głos odzyskać, więc co... Gigi i jej rodzina to naprawdę nic... Mnie i Aurelle nic nie jest w stanie rozdzielić. - przyznałem.

- Jak bliźniaki syjamskie. - zaśmiał się Steve.

- Dokładnie, tylko z tym plusem, że nie jesteśmy spokrewnieni. - parsknąłem. - Ja i Aurelle odkąd się poznaliśmy jesteśmy nierozłączni. Często ludzie się z tego śmiali, bo zachowywaliśmy się jakby w naszych ciałach było jedno serce i jedna dusza. Im więcej mam lat, tym bardziej utwierdzam się w tym, że rzeczywiście mamy to samo serce i tą samą duszę. - wyjaśniłem.

- Krążą plotki, że każdą piosenkę jaką nagrałeś po odejściu z One Direction, było o Gigi, wydaje mi się, że to nie prawda, czy nie? - spytał.

- Nie wiem skąd wziąły się te plotki, ale to nie prawda. Każda piosenka była o Aurelle, bez względu na to kiedy była zaśpiewana, czy nagrana, w 1D, czy nie... To nie ma znaczenia. Poświęciłem jej każdy utwór, nawet jeśli był o złamanym sercu,  zerwaniu, czy czymś takim. Jak już mówiłem, sporo przeszliśmy, a mimo wszystko zawsze jesteśmy blisko siebie. - powiedziałem.

- Nie kryjesz się z tym, że ta dziewczyna zawróciła ci w głowie. - zaśmiał się.

- Nie. - kiwnąłem głową.

- Co w niej takiego wyjątkowego? Co cię tak przyciąga do niej? - ciągnął.

- Jeny... Aurelle ma wszystko, czego potrzebuje każdy mężczyzna. Zaczynając od wyglądu, a kończąc na nietypowym charakterze. Aurelle jest dość wybuchową osobą, jednego dnia jest jak struś pędziwiatr, wszędzie jej pełno, a drugiego dnia wygląda jakby uleciało z niej życie. - wyszczerzyłem się jak głupek. - A po za tym, Aurelle jest jedyną dziewczyną, kobietą, która dała mi kosza, a ja cóż... Nie odpuszczam kiedy pragnę czegoś nad życie.

Tym zakończyliśmy nasz wywiad. Po wyjściu ze studia zadzwoniłem do Sarah. Byłem ciekawy jak minęła pierwsza sesja u psychologa.

- Jeszcze tam siedzi. - wyjaśniła półszeptem. - On cały czas się drze. Coś o wyzwoleniu emocji i złego ducha, do końca nie zrozumiałam... Zayn, jesteś pewien, że ten facet ma prawdziwy, niesfałszowany doktorat z psychologii?

- Tak mówiła Daisy... - wzruszyłem ramionami. - A Aurelle? Odezwała się choć słorony ciszawem?

- Z jej strony cisza. Zayn, to dopiero pierwsza sesja. Daj jej trochę czasu... - sapnęła.

- Wiem wiem... Tylko pytam... - mruknąłem. - No nic. Spotkamy się w domu. Ja jeszcze mam parę spraw do załatwienia, dotyczących przyjęcia dla Aurelle. Na razie, Sarah. - rozłączyłem się. 

Minęło kilka godzin, nim udało mi się dopiąć wszystko do ostatniego guzika. Na szczęście do 17 wyrobiłem się ze wszystkim i byłem już w domu. Jak się okazało, dziewczyny przyjechały niedługo przede mną. Aurelle siedziała w salonie, a gdy mnie zobaczyła, zerwała się z miejca i mocno przytuliła.

- No hej? - zaśmiałem się i objąłem ją w talii. - Jak było na sesji? - a ona w zamian posłała mi szeroki uśmiech. - Okay, czyli nie było tak źle. To dobrze. 

Aurelle narysowała palcem małe serce po lewej strony mojej klatki piersiowej.

- I widziałaś też wywiad... Cieszę się, że ci się podobał. - pocałowałem ją w czoło. - Bella i Gigi mogą iść się pieprzyć. - mrugnąłem do niej, a ta pocałowała mnie w nos.

Objąłem ją jeszcze mocniej. 

- Masz ochotę pograć na konsoli? - spytałem, na co Aurelle pokiwała ochoczo głową.

No tak... O czym ja mówię... Przecież ta dziewczyna to gamerka...

dusk till down #zaynmalikff  ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz