Okazało się, że nie było nas jakieś 20 minut. No ale nieważne. Zabawa była przednia. Mam na myśli oczywiście tą zabawę w pokoju. Wszyscy zachwalali kreację Aurelle, pytali się skąd ją wzięła, który projektant - wołali... Temat niesamowitej sukienki Aurelle nie dobiegał końca, a ona tylko stała i uśmiechała się, niekiedy pozowała, bo ludzie chcieli robić sobie z nią zdjęcia. Śmiałem się razem z Aurelle, bowiem ta kiecka to był żart, nawet nie przeszło nam przez myśl, że to ich tak zachwyci.
- Chcesz ich dalej trzymać w niepewności, czy mogę im powiedzieć? - zaśmiałem się patrząc w oczy Aurelle, a ona kiwnęła głową, żebym powiedział. - Więc mówię! - oznajmiłem. - Aurelle ją zaprojektowała, kiedy miała 11 lat.
Ludzie zamilkli. Szok. 11-letnia dziewczynka zaprojektowała TAKĄ sukienkę? Niemożliwe, prawda? Cóż... To była prawda.
- Wciąż mam szkic. - wzruszyłem ramionami.
Flesze zaczęły błyskać, ludzie wrócili do zadawania milionów pytań odnośnie sukienki, a Aurelle wciąż się uśmiechała i pozowała. Donatella dumnie opowiadała, że to jej nowa projektantka, że zrobi z niej gwiazdę, że ludzie będą się o nią zabijać, a ja cóż, wyciągnąłem telefon i wykręciłem numer do rodziców Aurelle, uprzednio odsuwając się kawałek. Włączyłem funkcję FaceTime i od razu pokazały mi się ich naburmuszone twarze.
- Obiecałem wam, że się nią zajmę. - wyszczerzyłem się i odwróciłem kamerę w kierunku całego wydarzenia z Aurelle w samym centrum. - Widzicie, spełniłem jej marzenia. Teraz będę spełniał swoje. - odwróciłem telefon z powrotem na mnie.
- Będziesz prosił ją o rękę tak długo aż się nie zgodzi? - zagadnął jej ojciec.
- Mniej więcej. - wzruszyłem ramionami. - Chyba nie muszę ponownie pytać o jej rękę co?
- Zayn, trujesz mi o tym od 9 roku życia... Nie chce mi się znów powtarzać odpowiedzi... - burknął Ross.
- A jednak, chcę to znów usłyszeć. - zaśmiałem się.
- Tak, Zayn pozwalamy ci poślubić naszą córkę, nawet jakby miało to być pod wpływem alkoholu w Vegas. - westchnęła Flora.
- Świetnie, kocham was. - odpowiedziałem i rozłączyłem się.
Balanga trwała w najlepsze, nawet ja szalałem na parkiecie, a obok mnie - oczywiście Bradfordzka Syrena, taki tytuł zyskała Aurelle.
Hah, Bradford Bad Boy i Bradford Mermaid razem? Chcę zobaczyć takie nagłówki niebawem.
- Chciałbym trzymać cię blisko, tej nocy i zawsze... - wypowiedziałem do jej ucha.
Brunetka przeniosła dłoń na mój policzek, więc się w niego wtuliłem. Przysunęła się do mnie bliżej, aż poczułem dyskomfort w spodniach. Chyba mogłyby być ciut większe... W kroku, oczywiście.
- Mam dla ciebie kolejną niespodziankę. - powiedziałem, a ona odsunęła się zdziwiona. - Jonas Brothers, moja droga! Zwołałem ich dla ciebie. - jak na zawołanie pojawili się za mną, więc się do nich odwróciłem. - Aurelle męczyła mnie waszą muzyką, odkąd tylko się pojawiliście na Disney Channel.
- Miło poznać. - Joe jako pierwszy wyciągnął dłoń do Aurelle, a kiedy ona podała mu swoją, on ją ucałował.
- Tak tak, bardzo miło. - Kevin zrobił to samo.
- A ja cię przytulę. - zaśmiał się Nick i ją objął. - Świetna sukienka. Już cały świat o niej huczy. Gratuluję szybkiego wzlotu.
- Oby nie było upadku. - dodał Kevin.
- Zayn jej na to nie pozwoli. - wtrącił Joe.
- Dobra, skończmy tą bezsensowną rozmowę o wzlotach i upadkach i skupmy się na najbardziej nurtującym ze wszystkich najbardziej nurtujących pytań.... - przerwał Kevin i spojrzał na Aurelle. - Który z nas trzech podobał ci się najbardziej? I podoba nadal, rzecz jasna...
Aurelle zmarszczyła brwi i udawała, że się zastanawia. Odpowiedź była jasna.
- Nick. - powiedzieli równo Kevin i Joe.
- Czemu ja? - zdziwił się najmłodszy.
- Bo zawsze uchodziłeś za tego słodkiego. - westchnąłem. - Przez ciebie zawsze schodziłem na drugi plan...
- Wybacz stary, nie panuję nad pożądaniem kobiet. - wyszczerzył się dumnie. - Ale musisz mi wybaczyć, Syrenko z Bradford, inna kobieta mnie już uwiodła i złapała w swoje sidła. - zaśmiał się.
A Aurelle wtuliła się we mnie, co znaczyło jedno... Jestem tylko jej.
- Też cię kocham, Aurelle. - pocałowałem ją w czubek głowy.
Następnego dnia nikogo już nie zastaliśmy. Wszystko było wysprzątane, tak jakby tej imprezy wcale nie było. Za to portale społecznościowe i plotkarskie... Huczały o tej imprezie.
4 dzień pobytu Aurelle Chevalier (22) w Los Angeles, a już jest na językach ludzi całego świata. Z prędkością światła zdobyła uznanie i sławę, a to wszystko za sprawą przypadkowego pocięcia projektu Donatelli Versace (62) na sesji zdjęciowej, do której pozował Zayn Malik (24), przyjaciel Aurelle, a może ktoś więcej niż tylko przyjaciel?
Świat dosłownie zwariował na jej punkcie. Odłożyłem tablet na blat i upiłem łyk gorącej kawy. Akurat Aurelle wyszła z pokoju do kuchni w samej bieliźnie. Była zaspana i skacowana, dosłownie tak samo jak ja. Pocałowała mnie w policzek na przywitanie, po czym usiadła na stołku obok mnie.
- Co byś chciała zjeść? - spytała Daisy, półszeptem, żeby nie nasilić naszego bólu głowy.
Aurelle napisała na kartce, że starczą jej płatki, zawsze to jadła, gdy była skacowana po imprezie. Cóż, normalnie zjadłaby coś wykwintnego, jak jakieś francuskie omlety, albo croissanty i owoce, ale na kacu brakowało jej weny twórczej. Wtedy jadła płatki czekoladowe z mlekiem, popijała to sokiem pomarańczowym i szła do łóżka z kubełkiem lodów ciasteczkowych, a gdy się skończyły, jadła miętowe. Jeść lody przy silnym bólu głowy to samobójstwo, ale zawsze stawiało to ją na nogi.
- Przekaż Sarah, żeby odwołała wszystkie moje i Aurelle spotkania. Nie mam ochoty dzisiaj wychodzić, Aurelle pewnie też. - mruknąłem i spojrzałem na Aurelle, która z głową na blacie jadła swoje płatki w ślimaczym tempie.
Mimo tego, że rozumiałem przez jakie katusze, śmieszyło mnie to trochę, bo wyglądała jakby miała za chwilę umrzeć przy tych płatkach, a one zadawały jej największy ból.
- To co, dzisiaj powtórka? - spytałem, a Aurelle spojrzała na mnie z mordem w oczach. - Dobra, słaby żart.
Wstałem i oddałem pusty talerz Daisy, tymczasem ja przytuliłem się do pleców Aurelle i złożyłem na czubku jej głowy krótki pocałunek. Co prawda nie miałem sił na pracowanie, jednak chciałem przejrzeć co mnie czeka, dlatego skierowałem się do mojego domowego studia, w którym panował taki bałagan, jakby tu tornado przeleciało co najmniej 3 razy. Jęknąłem, bo uświadomiłem sobie, że to wszystko to moje prace nad kolejną piosenką.
- Zabijcie mnie. - mruknąłem.
Już zabrałem się za zbieranie papierów, kiedy drzwi studia się uchyliły. W progu pojawiła Aurelle, tym razem ubrana. Przetarła oczy dłonią i usiadła obok mnie na podłodze. Uśmiechnęła się delikatnie.
- Hej... - powiedziałem i podniosłem głowę, żeby na nią spojrzeć. - Co tam?
Wzruszyła lekko ramionami i przytuliła się do mnie. Wciągnąłem ją na swoje nogi. Wyciągnęła ze swojej tylnej kieszeni telefon i pokazała mi swojego twittera.
- O kurwa. - wyszeptałem.
CZYTASZ
dusk till down #zaynmalikff ✔
Fanfiction'- Odezwij się do mnie. - rozkazałem, ale ona nadal siedziała przede mną z kamienną twarzą. - Odkryję twoją tajemnicę, Aurelle Chevalier*, nawet jeśli miałbym zginąć.' Odkąd Zayn poznał Aurelle, minęło wiele lat. Wiele w ich życiach się zmieniło. P...