38. "Kreatura, to właśnie moje prawdziwe ja"

2.4K 102 3
                                    

Tak. Aurelle nie licząc chwili przerwy na moje siku cały czas siedziała i rysowała. Ja jako druga dusza artystyczna jedynie według jej instrukcji i poleceń kolorowałem. Ha! W końcu się na coś przydałem. Skończyliśmy o 7 rano.

- Jedziesz do studia? - spytała.

- Mhm. - kiwnąłem głową i ziewnąłem głośno. - Od razu ze studia pojadę na pokaz. Ponoć czeka mnie sporo pracy. Sarah jeszcze chciała mi w międzyczasie wcisnąć jakąś sesję i wywiad, ale to już raczej nie dzisiaj.

- Bierzesz ze sobą strój na przebranie, czy ja mam wziąć? - zadała kolejne pytanie.

- Ja wezmę, przebiorę się w studiu... - wstałem z podłogi i przeciągnąłem się - Jeśli masz jeszcze chwilę czasu to zdrzemnij się. - zaleciłem.  - Wyglądasz strasznie. Jak jakaś kreatura.

- Kreatura, to właśnie moje prawdziwe ja. - uśmiechnęła się. - Właściwie też muszę już wychodzić. Wezmę tylko prysznic na pobudkę i będzie okay. Miło, że się troszczysz. Jak dorzucisz jeszcze urodzenie dzieci, to mogę umierać szczęśliwa. 

- Bredzisz, Aurelle. - zaśmiałem się.

- Ja tylko kontroluję czy mnie słuchasz. - wzruszyła ramionami i z moją pomocą wstała. - I słuchasz. Jestem z ciebie dumna, kochanie.

- Ja z siebie też. Nie zawsze zdarza mi się ciebie słuchać. - zażartowałem.

- Nie mam siły na bicie cię. - oparła się czołem o mój tors. - Po prostu mnie przytul, dobrze?

No kiedy ona jest taka słodka, to jak mam normalnie funkcjonować? Skończyło się na tym, że to ja musiałem ją wstawić pod prysznic, bo praktycznie zasypiała na stojąco. Generalnie po chwili było już lepiej, bo i ja dołączyłem do niej. Nie, seksu nie było, ale całowaliśmy się. 

Kolejny nasz rytuał, Aurelle się maluje, a ja suszę jej włosy. 

- Myślałem, żeby zmienić dom. - powiedziałem.

- A co z tym nie tak? - spytała.

- Niby nic, ale raz, niedługo okaże się być za mały, a dwa, nowy dom, nowy start. Chciałbym, żebyś mówiła o domie, NASZ dom, a nie dom ZAYNA. Wyprowadzilibyśmy się do Malibu, do jakiegoś domu na plaży... Z dala od tego gwaru. - wzruszyłem ramionami.

- W takim razie żądam, żebyśmy zapłacili za dom po połowie. - dokończyła malowanie kresek eyelinerem. - Zarabiam więcej niż potrzebuję, więc coś muszę zrobić coś z częścią pieniędzy.

- Jeśli tego chcesz. - pocałowałem ją w ramię.

- Ale najpierw ogarnijmy obecne sprawy, dobrze? - odwróciła się do mnie. - Na razie oboje mamy napięte grafiki, więc niech to trochę się uspokoi i później wszystkim się zajmiemy, może tak być?

- Niech będzie. - uśmiechnąłem się. - Pięknie wyglądasz.

- Jestem niemalże naga. - pokręciła głową.

- Co z tego? - nachyliłem się i...

- Ekhem. Nie chciałabym przeszkadzać, ale czas nas goni. - wtrąciła się Sarah.

- Już nawet w domu nie ma prywatności. - westchnąłem na co Aurelle się zaśmiała. - Już idę, Sarah.

- Leć, spotkamy się później. Po pokazie będziemy mieli dla siebie całą noc. - pocałowała mnie w policzek i przeszła do garderoby.

Mój telefon zabrzęczał, co oznaczało SMS'a. Spojrzałem na nadawcę, jednak był to numer nieznany.

"Doskonale wiesz kto zniszczył te projekty, czemu nie powiesz tego swojej narzeczonej? Może boisz się, że ona znów kogoś zabije?"

Zablokowałem ekran i poszedłem się szykować.

Tak. Doskonale wiedziałem kto zniszczył projekty Aurelle i doskonale wiedziałem kto wysłał tą durną wiadomość. Podpowiedź: kobieta, która nie wie co to przegrana.

___________________________________

więc, dnia 12.10. zostałam powitana w dorosłości. Zasmakowałam więc dorosłego życia i powiem tak - śpieszmy się cieszyć się z bycia dzieckiem, bowiem dzieci wewnątrz nas tak szybko zostają mordowane przez rzekomą dorosłość i  brutalną realność
Nie, nie upiłam się na swoją 18-nastkę. Po prostu poszłam załatwiać sprawy związane ze zmianą lekarza xd
tyle w temacie dorosłości. tu obiecuję być wiecznym dzieckiem.

_mxxq_

dusk till down #zaynmalikff  ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz