- Aurelle? - spytałem cicho.
- Zayn, błagam cię, ciszej, bo zginiemy. - przyłożyła mi rękę do ust.
- Kocham cię, zawsze kochałem. - wymamrotałem w jej dłoń.
- Kochany mój... - uśmiechnęła się. - Ja ciebie też, kocie.
- Dobra wychodźcie! - 13 letni chłopiec szturchnął mnie plastikowym pistoletem.
- Jesteście otoczeni. - dodała także 13 letnia dziewczynka.
- Proszę, miejcie litość... - sapnęła Aurelle.
- Nie ma mowy! - krzyknęli oboje
No tak, minęło już 7 lat odkąd Kian i Noah się urodzili. Cóż, ci to się udali... Początki były... Jak to początki. Trudne i śmierdzące. Chyba nigdy w życiu nie widziałem tyle kup. Jako, że to są wcześniaki, ciągle bywaliśmy w szpitalu na kontrolach i tak dalej... Co do kariery Aurelle i mojej... Cóż, nigdy nie było lepiej. Myśleliśmy, że ciężej będzie nam pogodzić wychowywanie dzieci i pracę. Zabrałem swoją rodzinę w jakieś 3 trasy, a Aurelle ciągle zabierała nas na pokazy i sesje zdjęciowe. Co więcej, ludzie twierdzili, że nasze dzieci są fotogeniczne. Bo są.
Wyglądają jak dzieci z Tumblr'a. Ja osobiście twierdzę, że dzieci są bardziej podobne do Aurelle, ale nie mam nic przeciwko. Są cudowni.
- I co teraz z nami zrobicie? - spytałem.
Bliźniaki wymienili się spojrzeniami. Zaczęli podchodzić bliżej, więc Aurelle i ja się cofaliśmy. Wrzucili nas do basenu.
- Hej! Jak możecie kąpać się bez nas?! - usłyszeliśmy głos Nialla.
Już po chwili skoczył na bombę do basenu. Przy krawędzi stał Harry z bananem na twarzy. Podszedłem do niego.
- Gdzie moja ulubienica? - spytał.
- Oh, Noah jest z jej ulubionym wujaszkiem i jego synem. Pewnie wzajemnie się mądrzą. - wskazałem na moją córkę, która wdała się w dyskusje z Liamem i Bear'em.
- Ta... Wszyscy są kujonami. Nie przeszkadza ci, że Bear podrywa twoją córkę? - zaśmiał się.
- Cóż, on złamie jej serce, ja skręcę mu kark. Bez względu na to, że to syn Liama. - wzruszyłem ramionami. - Za to tobie, nie przeszkadza, że Kian podrywa Darcy?
- Cóż, on złamie jej serce, ja skręcę mu kark. Bez względu na to, że to twój syn. - powtórzył po mnie.
- Jak dla mnie okay. - wyszedłem z wody. - Miło, że wszyscy jesteśmy sąsiadami.
- Właśnie... Jak miło, że wszyscy jesteśmy sąsiadami. - usłyszeliśmy za nami głos Gigi.
GIGI Z PISTOLETEM W RĘKU!
- Gigi? - zmarszczyłem brwi. - Co ty robisz?
- Zrujnowałeś mi całe życie, Malik! - wrzasnęła.
- Który Malik? Mamy tu już 4 Malików. - zapytał Louis.
- Zayn, to oczywiste. - wtrącił Niall. - Przecież zakochał się w Aurelle i rzucił Gigi dla przyjaciółki jeszcze z lat dzieciństwa, potem ożenił się z nią i spłodził bliźniaki. Co więcej, jego żona wygryzła ją ze świata mody i wciąż jest ramię w ramię z Zaynem. Nie ma nic gorszego dla kobiety, niż widzieć swojego byłego szczęśliwego z inną. Szczególnie, gdy jest się psychopatką.
Wszyscy spojrzeliśmy na niego jak na durnia.
- Sorki. - podniósł ręce w geście kapitulacji.
- Blondie ma rację. - warknęła Gigi. - Gdyby nie Zayn i ta dziwnooka wywłoka, to ja była bym przy nim. Czas sprzątnąć sukę, nie sądzicie? - wycelowała bronią w Aurelle.
- I co ci to da? - a ta uśmiechnęła się cwanie. - Myślisz, że Zayn skoczy ci w ramiona, gdy zabijesz jego syrenkę? Cienki Boo, moja droga. - powiedziała.
- Cienki Boo, do cholery? Co to niby jest? - zdziwiła się, a bliźniaki na nią naskoczyły.
Wkroczyłem do akcji, niczym Kapitan Ameryka i starałem się wyrwać jej broń. W końcu usłyszeliśmy dwa strzały. Historia lubi się powtarzać, nie?
Nim się spostrzegłem, mój syn upadł, a ja, cóż... Mi także zrobiło się ciemno przed oczami.
____________________________________________________
ostatnia drama ;-; jeszcze jeden i koniec dtd :<
besos!
_mxxq_
CZYTASZ
dusk till down #zaynmalikff ✔
Fanfiction'- Odezwij się do mnie. - rozkazałem, ale ona nadal siedziała przede mną z kamienną twarzą. - Odkryję twoją tajemnicę, Aurelle Chevalier*, nawet jeśli miałbym zginąć.' Odkąd Zayn poznał Aurelle, minęło wiele lat. Wiele w ich życiach się zmieniło. P...