Tak, ostatnio wspominałem, że Aurelle całą noc siedziała nad projektami, nie? No. To nie wspomniałem, że oprócz kolorowania jej projektów, skanowałem je i wysyłałem do Donatelli, która siedziała w szwalni z kilkoma pracownikami. Tak oto pokaz został uratowany. Jak wcześniej to uzgadniałem z Aurelle, spotkaliśmy się pół godziny przed pokazem. Wszedłem tam tylnym wejściem. Była ubrana w sukienkę, której zdjęcie wstawiła kilka godzin wcześniej.
I o cholera. Wyglądała w niej seksownie. I to bardzo. Nie znałem nazw tych kwiatów, ale Aurelle je uwielbiała od zawsze. Dodawały jej szczególnego uroku. Podszedłem do niej, oczywiście przykuwając uwagę modelek i reszty ekipy.
- Ślicznie wyglądasz. - powiedziałem i pocałowałem ją w policzek. - Już nie przypominasz kreatury. - uśmiechnąłem się.
- Dzięki. - wyszczerzyła się. - Wyglądasz gorąco w tej koszuli. Odepnij tylko ten guzik. - powiedziała odnośnie mojej paskowanej koszuli. - Później o niej pomówimy.
- Wiedziałem, że ci się spodoba. - zaśmiałem się. - Nie porozmawiamy dopóki nie odpoczniesz.
- I jeszcze warunki mi będzie stawiał. - pokręciła głową. - Uważaj, bo się obrażę.
Przytuliłem ją. Jakiś gość wygonił mnie zza kulis i kazał zająć wyznaczone dla mnie miejsce. Muzyka została pogłośniona, światła zgasły, tylko jakieś pojedyncze reflektory, no i oczywiście scena była podświetlona. Tematem przewodnim był Zamek z Szkła, dlatego wybieg był przezroczysty i to pod nim były ułożone w rządku reflektory. Z sufitu zwisały szklane żyrandole i to był sztos. Akurat trafione w gust Aurelle. Świetnie to komponowało się z jej strojami. Większość z nich była uszyta z koronki, albo jakichś innych półprzezroczystych, albo przezroczystych materiałów. W trakcie Donatella zadecydowała, że nie będzie żadnych ostrych kolorów tak jak z początku planowała Aurelle i strojami wojowała czerń, biel, oraz niektóre pastelowe kolory, albo zlewający się z odcieniem skóry, albo pudrowy róż, albo zimny, jasny niebieski, albo lawendowy. Reszta była według szkiców. Modelki po kolei zaczęły wychodzić. Ludzie byli pod wrażeniem, jak nigdy dotąd. Po ostatniej modelce wyszła Donatella w jednej ze sukni, które rysowała tej nocy Aurelle. Muzyka ucichła, a technik wręczył szybko mikrofon Don.
- Tej nocy nie ja będę przemawiać. Wyjaśnię dlaczego. - wzięła głęboki wdech i poszerzyła swój uśmiech. - To nie ja przygotowałam te stroje. Rysowała je jedna z moich projektantów, narysowała je w niecałą noc. Gdyby nie ona, nie było by tu nas dziś. To osoba, której najbardziej ufam i nie mam tylko na myśli spraw biznesowych. Proszę państwa, proszę powitać na scenie Aurelle Chevalier!
Aurelle została wypchnięta zza kulis. Wręczono jej mikrofon. Ludzie bili brawo, piszczeli, gwizdali...
- Jeju, dziękuję za te brawa. - uśmiechnęła się nieśmiało. - I dziękuję Donatello, za te miłe słowa. Prawdą jest, że nie przygotowałam ich sama. Gdyby nie mój ukochany narzeczony, nie dałabym rady. Dziękuję ci, Zayn. - spojrzała w moim kierunku, a ja... o jeny. Jej oczy błyszczały bardziej niż zwykle. Reflektory idealnie podkreślały jej różnobarwność tęczówek. - Od zawsze byłeś moją inspiracją i motywacją... Jestem kiepskim mówcą, więc dodam tylko, że moja praca to jest tylko namiastka tego wszystkiego. Są tu setki osób, których państwo nie widzicie, a dzięki nim tu jesteśmy. - kontynuowała. - Chcę oficjalnie podziękować wszystkim z którymi współpracowałam. Dziękuję wszystkim.
Po kolejnej fali wiwatów, ludzie zaczęli się rozchodzić. Ja spokojnie czekałem, aż moja ukochana się ogarnie i pożegna ze wszystkimi. Donatella próbowała ją namówić, by została na ich mini after party, jednak Aurelle była zbyt zmęczona po tak długim braku snu. Wsiedliśmy do samochodu i odjechaliśmy w kierunku domu.
- Ja ci nie odpuszczę tak łatwo. - zaśmiałem się, kiedy przekroczyliśmy próg wejścia.
Aurelle zsunęła ze swoich nóg szpilki i boso zaczęła człapać w kierunku swojej sypialni.
- Zayn, nic mi się nie chce. Proszę, daj mi odpocząć. - jęknęła. - Sam mówiłeś, że porozmawiamy jak się wyśpię.
- Najpierw powiem ci jedną rzecz, później będziesz mogła iść spać. - powiedziałem poważnie.
- No wyduś to z siebie, bo za chwilę padnę na podłogę. - odwróciła się do mnie.
Wziąłem głęboki oddech i powiedziałem:
- Trevor próbuje rozbić nasz związek.
A ona wybuchła śmiechem i zamknęła się w swojej sypialni. Poczułem wibrację w swojej kieszeni i wyciągnąłem telefon.
Od NIEZNANY: "Prawie się udało."
___________________________________________________
zapraszam serdecznie na nowe opowiadanie - almost famous z Duą Lipą i Zaynem Malikiem w rolach głównych <3
_mxxq_
CZYTASZ
dusk till down #zaynmalikff ✔
Fanfiction'- Odezwij się do mnie. - rozkazałem, ale ona nadal siedziała przede mną z kamienną twarzą. - Odkryję twoją tajemnicę, Aurelle Chevalier*, nawet jeśli miałbym zginąć.' Odkąd Zayn poznał Aurelle, minęło wiele lat. Wiele w ich życiach się zmieniło. P...