Kolejny dzień skończył się na tym, że znów pozwoliłem, aby Aurelle ograła mnie w różne gry na xboxie. Brunetka udawała, że nic się nie stało, że rozmowy sprzed paru godzin nie było, jednak ja czułem się źle z tym. Co ona ukrywa? To pytanie coraz częściej zatruwa mi życie...
- Idę spać. - mruknąłem w końcu i rzuciłem joystick na kanapę, po czym wstałem z niej.
Zdążyłem się przeciągnąć, a ona chwyciła mnie za rękę, by za chwilę stanąć obok mnie. Pocałowała mnie w policzek, oraz wyminęła mnie, kierując się do swojej sypialni.
Tym czasem ja zamknąłem się w swoim pokoju. Po prostu usiadłem się na łóżku i siedziałem ja ta ciota. Nie byłem w stanie się ogarnąć, iść pod prysznic i po prostu iść spać. Pewna osoba wysysała ze mnie tyle energii życiowej, że nawet nie byłem w stanie zrobić najprostszej czynności... Nim się zorientowałem na zegarku widniała godzina 22:37. Hej, mamy już nowy rok. Ale coś zakuło mnie w sercu. Zawsze tak się czułem, kiedy z Aurelle było coś nie tak, więc zerwałem się z miejsca i biegiem ruszyłem do sypialni naprzeciw mojej. Miotała się w pościeli, mimo że było ciemno w pokoju, widziałem jak stróżki łez płynęły po jej policzkach. Podleciałem do niej i chwyciłem za ramiona. Otworzyła oczy przerażona i zdezorientowana. Była całkowicie spocona, jakby ktoś zanurzył ją w basenie, co mogło znaczyć tylko jedno... Koszmary wracają. Kiedy chciała opaść na poduszkę, chwyciłem ją i mocno objąłem.
- To tylko zły sen, Aurelle. - wyszeptałem.
Wyobraziłem sobie, jak odpowiada, że gonią ją demony przeszłości, w końcu Aurelle wierzy w takie rzeczy, więc taka odpowiedź byłaby najbardziej prawdopodobna. Ale jakie demony przeszłości? Co paroletnie dziecko mogło takiego zrobić, żeby męczyło ją to przez resztę życia?
Może źle się wyraziłem z tym, że Aurelle wierzy w takie rzeczy. To nie tak, że ona trzyma się tylko tego i niczego innego nie uznaje, bo Aurelle jest muzułmanką, ale ona po prostu nie wyklucza istnienia demonów, aniołów i takich tam. Gdy było coś, czego nie wyjaśniał Koran, ona tłumaczyła to istnieniem demonów.
- Chodź, weźmiesz zimny prysznic. Powinien postawić cię na nogi. Głupi bym był, gdybym kazał ci wrócić do spania, bo wiem, że twoje koszmary od razu by wróciły. Demony wykorzystują każdą możliwą okazję, prawda? - spojrzałem jej w oczy, a ona przytaknęła.
Zaniosłem ją do jej łazienki i nie przejmując się jej piżamą, która i tak się składała tylko z t-shirtu (mojego, rzecz jasna) i majtek, postawiłem ją w kabinie prysznicowej, po czym odkręciłem zimną, ale nie lodowatą wodę. Skrzywiła się, ale po chwili otworzyła oczy. Chwyciła mnie za bluzkę i przyciągnęła do siebie pod strumień wody. Pocałowała mnie i obróciła nas tak, że przypierała mnie do ściany.
- Czy to sprawia, że czujesz się lepiej? - spytałem, kiwnęła głową. - Zadajesz mi ból, Aurelle. Bawisz się mną... Jednak nie mogę się temu sprzeciwić, bo pragnę cię, jak sam skurwysyn. Zgadzam się na ten ból, bo jesteś dla mnie jak narkotyk. - nachyliłem się, by złączyć nasze usta w gorącym i namiętnym pocałunku.
Po wyjściu z kabiny prysznicowej, chwyciłem za suszarkę i skierowałem ją na Aurelle, żeby wysuszyć jej włosy. Uśmiechała się. To było dobre.
- Co powiesz na imprezę u Kardashianek? - spytałem, a ona pokiwała głową. - Kylie i Kendal wysłały mi wiadomość. - wyjaśniłem.
Brunetka wzruszyła ramionami, co uznałem za zgodę. Kiwnąłem więc głową i przeszedłem z łazienki do jej garderoby, kiedy ona kończyła suszenie włosów. Spojrzałem na jej sukienki i wybrałem jedną z nich. Rzuciłem ją na łóżko, po czym wróciłem do łazienki, żeby zobaczyć jak daleko jest z szykowaniem się. I generalnie już kończyła fryzurę i makijaż.
- Ah, zapomniałbym. - pstryknąłem palcami. - Gigi może tam być. Chciałbym zrobić jej trochę na złość... Zgodzisz się na to? - spytałem, a ona kiwnęła głową z morderczym uśmieszkiem. - Świetnie.
Aurelle wyminęła mnie, by wybrać dla mnie odpowiedni strój. Skoro ja jej to ona mi. Taki nasz rytuał. Chwilę po tym byliśmy już gotowi. Równie szybko dojechaliśmy do rezydencji Kardasianek. Paparazzi dorwali nas tuż przed samym wejściem. Huh, otwarta impreza, nie?
- Aurelle! Zayn! Hej wam! - pisnęła Kendall. - Wyglądacie niesamowicie! Aurelle, kolejne twoje projekty?
Aurelle jedynie się uśmiechnęła szeroko i przytuliła na przywitanie Jenner, ja zrobiłem to samo, jednak szybciej.
- Cieszę się, że wpadliście. - powiedziała Kendall.
- My też, dzięki za zaproszenie. - odpowiedziałem. - Gdzie Kylie?
- Została zatrzymana przez twoją byłą. - zaśmiała się i odgarnęła włosy z ramienia. - Biedna Kylie. Nienawidzi Gigi, odkąd tylko pojawiła się w świetle jupiterów. - wywróciła oczami. - Ale pozielenieje z zazdrości jak was razem zobaczy. Tak zwariuje, że może te jej blond doczepy wypadną...
- Taki mamy plan. - zaśmiałem się i chwyciłem Aurelle za rękę. - Zechcesz nas zaprowadzić do swojej siostry, hm?
- Oczywiście... - Kendall podłapała moje zamiary. - Kylie umierała, żeby się z wami spotkać. - mrugnęła do mnie i poszła przodem
- Trzymajmy się planu, Aurelle. - szepnąłem na ucho idącej obok mnie brunetki, a ona słodko się uśmiechnęła i lekko przytaknęła.
Podeszliśmy do Kylie, której mina była taka jakby miała skonać, kiedy Gigi opowiadała i śmiała się w najlepsze.
- Kylie... - odezwałem się, a niska szatynka od razu się obróciła w naszym kierunku.
- Zayn pieprzony Malik! - zaśmiała się, a jej wyraz twarzy diametralnie się zmienił na weselszy. - I jego psiapsiółka Aurelle Chevalier... Witamy...
- Już nie przyjaciółka... - przyciągnąłem Aurelle bliżej siebie, dodatkowo pocałowałem ją w skroń. - Prawda, kochanie? - spytałem, a drobna brunetka u mojego boku przytaknęła, co więcej wciąż uśmiechała się uwodzicielsko i uroczo, co doprowadzało Gigi do szału, ha!
- W końcu! - odetchnęła Kendall. - Widzisz, Kylie, mówiłam ci, że to kwestia chwili, żeby byli ze sobą... Los Angeles ma swoją miłosną aurę... Większą niż ma Paryż, wiem coś o tym...
- Przecież nie mówiłam, że nie będą ze sobą. Mówiłam, że ciekawi mnie to, jak długo im to zajmie... - zaśmiała się druga Jenner.
- Muszę wyjść. - przerwała Gigi i trącając moje ramię skierowała się do wyjścia.
- Gratulacje z powodu związku. - powiedziała szczerze Kendall. - Naprawdę się cieszymy. To wielkie wydarzenie.
- I nie dajcie się podejść tej wrednej małpie i jej siostrze. Knują coś większego. - mruknęła Kylie.
CZYTASZ
dusk till down #zaynmalikff ✔
Fanfiction'- Odezwij się do mnie. - rozkazałem, ale ona nadal siedziała przede mną z kamienną twarzą. - Odkryję twoją tajemnicę, Aurelle Chevalier*, nawet jeśli miałbym zginąć.' Odkąd Zayn poznał Aurelle, minęło wiele lat. Wiele w ich życiach się zmieniło. P...