dusk till down #zaynmalikff ✔

29. "Nastąpiły komplikacje"

Od wyjazdu Aurelle minęły 2 tygodnie. Ja w tym czasie wróciłem do LA, normalnie pracowałem, codziennie myśląc tylko o pięknookiej brunetce. Gigi oficjalnie "zerwała" ze mną za publiczne poniżenie, jakim było dla niej "obcowanie" z Aurelle. Whatever.

Dzisiejszy dzień, jak każdy, spędzałem w studiu. Poprawka! Zamierzałem spędzić ten dzień w studiu, ale zrujnował to jeden telefon. Odebrałem więc i co? 

- Mamy problem, Zayn. - rozpoznałem głos Kathrine Hudsun, nastoletniego szpiega Aurelle, z którym wyruszyła niewiadomo gdzie, chociaż na wyświetlaczu nie pojawił się jej numer.

- Co masz na myśli, Katie? Weź wdech i wydech i na spokojnie powiedz co się dzieje? Z Aurelle coś nie tak? - wyprostowałem się, gdyż kolejny dzień siedziałem nad tekstami.

- Nie mogę się uspokoić, do kurwy! - pisnęła, wywnioskowałem, że jest bliska, tego, żeby za chwilę wybuchnąć płaczem. - Jebany problem w tym, że nie wiem, czy z Aurelle coś nie tak! - sapnęła.

- Jak to kurwa nie wiesz? - fuknąłem. - Przecież razem jechałyście.

- To prawda, ale... - odchrząknęła. - Nastąpiły komplikacje. Słuchaj mnie teraz uważnie, bo czy Aurelle tego chce, czy nie, właśnie w tym momencie zdradzę ci jej sekret. Więc siadaj na dupsku i słuchaj mnie uważnie, rozumiesz?

- No już siedzę. Mów. - westchnąłem.

- Tak w skrócie. Ross i Flora Chevalier mieli trójkę dzieci, Marcela, Tristiana i Aurelle. Tristan był najstarszy z nich wszystkich, ale to najmniejszy szczegół. Chodzi o to, że Tristan miał stwierdzoną ułomność psychiczną. Tristian był wcielonym diabłem. Pamiętasz swoją kuzynkę Sinjan [czyt. Sindżan]? Tą która była dla ciebie wszystkim? - spytała, a ja przytaknąłem. - Rodzice powiedzieli ci, że zginęła w wypadku, nie? - znów przytaknąłem. - No, nie zginęła w wypadku.Tristan i Sinjan byli parą. Kochali się na zabój. DOSŁOWNIE. - podkreśliła. - Naprawdę, nikt nie kochał się tak jak oni. Tyle, że z racji tego, że Tristan był chory na punkcie Sinjan, zmusił Aurelle do zabicia Sinjan. A ona doskonale wiedziała czyją kuzynką jest. Oni wszyscy znali cię wcześniej, w końcu Flora i Yasir znali się od małego, więc nie ma co tłumaczyć. Pewnie za chwilę zapytasz dlaczego Tristan zmusił 5 letnie dziecko do zabicia nastolatki, otóż do kładnie nie wiadomo o co poszło, ale oficjalną wersją psychologów Tristana jest to, że chciał mieć Sinjan tylko dla siebie... Tylko, morderstwo Sinjan to jedno, nie to spowodowało, że Aurelle przestała mówić... Aurelle straciła głos dopiero wtedy, gdy z tej samej broni zabiła swojego brata, a Tristan mimo tego, że był jaki był, był dla niej cenniejszy niż Marcel i ty i całe wasze rodziny razem wzięte. Z resztą przesadziłam mówiąc broń. Dziecko nie miało pistoletu... Po prostu i Tristan i Sinjan zostali zadźgani nożem. Przypadkiem też nie jest to, że Aurelle po przylocie do LA trafiła do doktora Martina. On od dziecka się nią zajmował, w sensie udzielał jej terapii i to dzięki niemu Aurelle uniknęła ośrodka poprawczego. Napisał w jej dokumentach o zaburzeniach psychicznych i o nieświadomości czynu, mimo tego, że to było jedno wielkie kłamstwo... Aurelle nie powiedziała ci o tym, bo nie chciała być postrzegana przez ciebie jako morderczyni kogoś, dla kogo ty byłbyś w stanie rzucić się w ogień. Nawet jeśli miała 5 lat... Ona po prostu za dziecka oddała życie nieodpowiedniej osobie... Wybacz jej. - zakończyła.

- Jestem wściekły, bo nie powiedziała mi o tym od razu. Przecież doskonale wie, że kocham ją od dziecka! - sapnąłem. - Kate, gdzie jesteście?

- Gdzieś na jakimś zadupiu obok Paryża. - mruknęła. - To znaczy, ja tu jestem. A gdzie jest Aurelle nie wiem. Porwali ją.

- Jak to ją porwali?! - wrzasnąłem. - Napisała mi, że będzie walczyła ze swoimi demonami!

- No bo walczy. Z nią byli znajomi Tristana, którzy chcą jej zrobić krzywdę za to, że ona chce oddać się w ręce policji. - wyjaśniła.

- Nie mogłaś zacząć od tego, kiedy do mnie zadzwoniłaś? Wyślij mi dokładny adres, od razu wsiadam w samolot i lecę. - warknąłem i rozłączyłem się. - Ah, Aurelle, ah... Teraz to mi tak łatwo nie uciekniesz...