Marcel i Vanessa zdecydowali się pobrać pod koniec maja, mianowicie 29-ego. No i dziś był ten dzień. Byliśmy już od tygodnia w Paryżu, no ale ta noc... Była czymś. Gdy się obudziłam, z wielkim kacem, wiadomo, zapomniałam przez chwilę jak się nazywam, kim ogólnie jestem i gdzie ja jestem. Wszystko pogarszał fakt, że nie widziałam się z Zaynem od... 41 godzin i wariowałam. Naprawdę. Pragnęłam tylko jego, w naszej wielkiej sypialni, w naszym ogromnym domu...
Akurat zakładałyśmy na Vanessę suknię ślubną. Dziewczyny plotkowały między sobą, a ja usychałam z tęsknoty do mojego mężczyzny.
- Aurelle! - dostałam w głowę grzebieniem od Vanessy. - Nie słuchasz mnie, idiotko.
- Jakbyś była najbardziej interesującą istotą w tym świecie. - wywróciłam oczami. - Chcę być teraz z moim facetem, czaisz? Poświęciłam ci tyle czasu, kosztem jego i co? Dostaję grzebieniem po głowie.
- Ustaliliście już datę ślubu? - spytała Rachel.
- Tak... Ostatni dzień grudnia. Niestety nasze prace są takie, a nie inne, więc to najszybszy termin, który nam obojgu pasuje. - uśmiechnęłam się. - Po za tym i tak w LA będzie ciepło, więc nie ma problemu.
- Uważajcie na ten brak czasu. - odezwała się Donna. - Ja i mój były mąż też byliśmy zapracowani i nasze małżeństwo szlag jasny trafił. Tim zaczął mnie zdradzać, a ja zostałam sama z dziećmi...
- Zayn nie jest jednym z tych kolesi, którzy skaczą w bok albo uciekają od obowiązków. - mruknęłam. - Z resztą, często pracujemy ze sobą. W końcu jest twarzą Versus... - wzruszyłam ramionami.
- Tym gorzej dla ciebie. Od tego się zaczyna. Najgorzej jest poślubić gwiazdę. - ciągnęła Donna.
- Nie strasz jej. - warknęła Vanessa. - Aurelle już wystarczająco się nastresowała w życiu.... Znam Zayna dłużej niż Aurelle i wiem, że on nigdy by jej krzywdy nie zrobił. Za mocno ją kocha.
Jednak słowa Vanessy nie poprawiły mojego samopoczucia. Przez Donnę zaczęłam się bać. Zaczęłam się dusić, więc wyszłam z pokoju. Ślub za 2 godziny a ja wybrałam się w dresie na spacer po Paryżu. Z kieszeni wyciągnęłam swój telefon i wykręciłam numer do jedynej osoby która mnie zrozumie.
- Co jeżeli Zayn będzie mnie zdradzał z jakimiś pseudo modelkami, kiedy ja będę pracować? Co jeśli stwierdzi, że małżeństwo i wychowanie dzieci jest nie dla niego i mnie zostawi? - zaczęłam pytać.
- Aurelle... - usłyszałam sapnięcie. - Skąd ci takie bzdury do głowy przyszły? Skoro ci się oświadczył to znaczy, że jest na to gotowy...
- Rety, głupia Donna mi nagadała i teraz mam! - jeknełam. - Może lepiej będzie jak odłożymy ten ślub?
- Zwariowałaś idiotko. Nie pozwalam ci na to, Aurelle! Patrz, do grudnia i tak daleko, więc uspokój się. Będziesz jeszcze miała czas na przedślubny stres. Swoją drogą przesłałam ci na maila zdjęcia miejsc, w których moglibyśmy urządzić wasze wesele. Pokaż Zaynowi i dajcie później znać co wybraliście. Tylko nie zwlekajcie z tym, jeśli chcecie ślub w dniu, który wybraliście. - powiedziała spokojnie. - Nic złego się nie wydarzy, zaufaj mi. A nawet jeśli, osobiście zamorduję Zayna. Może tak być?
- Dobra. Masz rację. Muszę się ogarnąć. - podciągnęłam nosem. - Dziękuję Donatello.
- Do usług, słodziutka. - cmoknęła. - Do zobaczenia niedługo.
- Pa... - rozłączyłam się.
Wróciłam do hotelu. Akurat w lobby, kiedy zmierzałam do wind, zderzyłam się z kimś, przez co prawie upadłam. Podniosłam głowę i...
- O rany. - jęknęłam.
- Stęskniłaś się? - błysnął swoimi śnieżnobiałymi zębami i wolną ręką odgarnął włosy.
- Um, niezbyt. - wyrwałam się z jego uścisku. - Prześladujesz mnie? Mało ci jeszcze po tym wszystkim?
A tą osobą był...
_________________________________
proszę dajcie mi odpowiedź, bo naprawdę nie wiem co dalej z tym opowiadaniem :c
_mxxq_
CZYTASZ
dusk till down #zaynmalikff ✔
Fanfiction'- Odezwij się do mnie. - rozkazałem, ale ona nadal siedziała przede mną z kamienną twarzą. - Odkryję twoją tajemnicę, Aurelle Chevalier*, nawet jeśli miałbym zginąć.' Odkąd Zayn poznał Aurelle, minęło wiele lat. Wiele w ich życiach się zmieniło. P...