Dedyk dla KasiaTosik
Wczoraj dołączyłam do wymarzonej gildii. Mam nadzieję, że wszyscy członkowie mnie zaakceptują oraz polubią. Mam w planach wybrać się na swoją pierwszą w życiu misję. Podobno mają ich tutaj od groma i ma się szeroki wybór.
~•~
Gdy dotarłam w końcu do gildii. Podeszłam do tablicy z ogłoszeniami. Zaciekawiło mnie szczególnie jedno ogłoszenie. Miasteczko miało problemy z rurami wodociągowymi. W czasie treningu z Centereą, pomagałam ludzkiom z pobliskich wiosek, kiedy ci mieli problemy z takimi oto rurami. A nagroda była całkiem obiecująca. To ogłoszenie było wprost stworzone dla mnie. Poszłam do Miry zgłosić jej, że mam zamiar iść na misję i którą biorę.
- Miruś. Mogę tak do Ciebie mówić, prawda? Biorę to zadanie w sąsiedniej wioski, która ma problem z rurami.
- Możesz. Gabriela ...
- Tak ?
- Tylko uważaj. Jesteś nowa, i może jestem trochę przewrażliwiona na tym punkcie, ale dobrze by było żebyś z kimś poszła. Tak na wszelki wypadek. Może byś wzięła ze sobą Natsu i Happy'ego?
- Dziękuję, że się o mnie tak martwisz, ale poradzę sobie sama. Akurat znam się co nie co na rurach. Mam takie pytanie. Czy to prawda, że Natsu ma chorobą lokomocyjną?
- Tak. Niestety cierpi na nią. Biedaczek.
- Aha. Dzięki. Do zobaczenia, Miruś.
Gdy wybiegałam z gildii, wpadłam na kogoś. Miał taki sam płaszcz, na który wpadłam wczoraj. Chyba był to ta sama osoba, na którą wpadłam wczoraj.
- Sorki. Niechcący- powiedziałam. Gdy tylko podniosłam głowę zobaczyłam giganta z blond włosami i czarnymi oczami. Znając życie nic nie poczuł, tak jak ostanim razem. Wstałam, otrzepałam swój kuperek i ruszyłam w kieruneku wyjścia, gdy olbrzym złapał mnie za moją nową bluzkę i podniósł do góry, tak że nie czułam gruntu pod nogami.
- Zaczekaj. Jeszcze z Tobą nie skończyłem. Jakim prawem wpadasz na mnie drugi raz w ciagu dwóch dni, hę?
- To było niechcący. Nie zrobiłam tego celowo. A teraz możesz mnie łaskawie puścić?
- Puszczę Cię wtedy, kiedy będę miał na to ochotę. A teraz mi sie nie chcę. - i wybuchnął śmiechem. Najwyraźniej lubi znęcać się nad nowymi i mniejszymi. Szczególnie dziewczynami.
- Laxus, puść Gabriele. Znowi się nachlałeś?
- Eeee? Nie, dziadku. - to mówiąc puścił mnie i znowu wylądowałam na podłodze. Byłam ciekawa, kiedy mistrz przyszedł, w końcu nie rozmawiałam długo z Mirą, ani z tym dupkiem. Jak on tam miał? Laxusem.
- Laxus, w ramach integracji z Gabrielą, pójdziesz z nią na misję, którą dosłownie przed chwilą wybrała.
- Coo? - krzykneliśmy jednocześnie
- Nigdzie nie idę z tą płaską niunią. Zresztą umówiłem się z Freed'em, Evergreen i Bickslow'em, że pójdziemy dzisaj razem na misję. - zaczęł odrazu negocjować.
- Daje ci wybór. Albo przepraszasz teraz Gabriele albo pomagasz jej z misją, którą wybrała. - postawił ostro warunek mistrz.
- Dobra, dobra. Przeproszę ją. - powiedział to z wyraźną nutką irytacji w głosie, odwrócił się w moją stronę - Przepraszam - podszedł do mnie, chwycił mnie, jak dziecko, swoimi dużymi rękoma i podniósł mnie. W dodatku na koniec poklepał mnie po głowie, jakbym była od niego gorsza i odszedł sobie. A ja poszłam na swoją pierwszą misję.
Po 3 dniach wróciłam do kwatery. Więcej czasu zabrało mi przejście z Gilidi do miasteczka. I chyba jestem wyjątkiem wśród smoczych zabójców, który nie ma większego problemu z podróżowaniem komunikacją.
CZYTASZ
Laxus Dryer x OC
FanfictionGdy wybiegałam z gildii, wpadłam na kogoś. Miał taki sam płaszcz, na który wpadłam wczoraj. Chyba był to ta sama osoba, na którą wpadłam wczoraj. ~~~~~~~~~~~ Po czym zdjął ją ze mnie, i rzucił ją na podłogę. Zostałam w samej koronkowej bieliźnie. ...