Nie wiem, nawet kiedy usnęłam po awanturze z tym bufonem Laxusem. Spojrzałam na zegarek. Wskazówki pokazywały za piętnaście szesnastą, a ja powinnam być już w drodze powrotnej do gildii. Na szczęście byłam ubrana. Wstałam z łóżka. Podeszłam do lustra ze szczotką do włosów. Musiałam je jakoś ogarnąć. Zajęło mi to piętnaście minut. Nie wiem czemu mi to zajęło tyle czasu. Zazwyczaj potrzebowałam tylko pięciu bądź sześciu minut. Schowałam szczotką do podróżnej torby. Chwyciłam ją za uszy i wyszłam z pomieszczenia. Na korytarzu musiałam na niego wpaść. Czemu musi mnie to spotykać?
- Wszystko dobrze?
- Wszytko było dobrze, dopóki się ze mną nie pieprzyłeś - rzuciłam mu ozięble. Nie chciałam z nim z Chiny rozmawiać. - Zleceniodawca się nie zdziwił, że nadal tu jesteśmy?
- Troszeczkę. Wszytko z nim wyjaśniłem.
- Wyjaśniłeś? Czyli przespałeś się z jego córką?
- Nie. Powiedziałem mu tylko, że źle się poczułaś i usnęłaś. Nie miał nic przeciwko. Gabriela, bardzo Cię przepraszam. Nie powinienem tego robić. Wiem, że zachowałem się jak ostatnia ciota i dupek, ale nie chciałem Cię w żaden sposób zranić. Wybacz mi ...
- O której mamy pociąg?
- O 17, jeśli się nie mylę.
Jak skończył mówić, skierowałam się do głównych drzwi. A Laxus szedł za mnie. Trwała między nami głucha cisza. W końcu dotarliśmy na stację. Byliśmy przed wczasem. Była chwila po 16. Usiadłam na wąskiej, drewnianej ławeczce. Obok mnie położyłam torbę. Specjalnie ją tam położyłam, żeby Laxus nie być obok nie. Czułam do niego, tylko nienawiść. Nie wymieniliśmy się ani słowem w czasie podróży na stację. Od wyjścia z rezydencji miałam nieodparte wrażenie, że zapomniałam o czymś, ale nie potrafiłam powiedzieć co to jest. Zajrzałam do torby. Przerzuciłam cała jej zawartość. Teraz wiem o czym zapomniałam - o jedzeniu. Wstałam. Na jednej zs ścian wysiała mapa stacji. Gdy chciałam odejść od ławki, Laxus złapał mnie za nadgarstek
- Poczekaj chwilę ...
- Sory, ale zapomniałam zrobić sobie kanapek na drogę. Więc sory idę se je kupić. I mnie puść w tej chwili
- Dasz mi powiedzieć to co mam ci do powiedzenia.
- Dobra tylko szybko
- Jak sobie ślicznie spałaś, to odebrałem nasze wynagrodzenie za pilnowanie Nadii. Proszę to twoja część. 75 tysięcy klejnotów. Teraz możesz se pójść.
- Dobra. Dzięki. Może uda mi się zdarzyć na pociąg.
- Spróbuj się tylko spóźnić
- I tak Cię nienawidzę ciulu za to co mi zrobiłeś
- A ja Cię nie nienawidzę
~ kwadrans później ~
Wyszłam z dworskiego sklepiku. Nabyłam siebie 2 gigantyczne reklamówki z jedzeniem. Miałam jakieś kanapki, jabłka, słodycze i soczki grejfrutowe.
Jak doszłam do ławki, na której wcześniej siedziałam. Siedział Laxus, który pilnował naszych toreb.
- W końcu przyszłaś. Ile można czekać?
- Tyle ile trzeba, panie alkoholiku. Za ile pociąg?
W tej chwili wjechał na peron. Laxus wziął swoją torbę, a ja swoją i weszliśmy do pociągu.
****
Przespałem całą podróż powrotną. Obudziłam się dosłownie chwilę przed dotarciem do Magnolii. Po 5 minutach, transport zatrzymał się na peronie,a my wyszliśmy. Pomimo snu w pociągu, byłam bardzo zmęczona. Nie wiem czym. Po pół godzinę dotarłam do pensjonatu. Wzięłam szybki prysznic, umyłam żeby, przebrałam się w piżamie i poszłam do łóżka.
CZYTASZ
Laxus Dryer x OC
FanfictionGdy wybiegałam z gildii, wpadłam na kogoś. Miał taki sam płaszcz, na który wpadłam wczoraj. Chyba był to ta sama osoba, na którą wpadłam wczoraj. ~~~~~~~~~~~ Po czym zdjął ją ze mnie, i rzucił ją na podłogę. Zostałam w samej koronkowej bieliźnie. ...