*ROZDZIAŁ 7*

456 23 4
                                    

Po powrocie z basenu, rzuciłam się na łóżku. Zawinęłam się w koc. Byłam rozkojarzona. Laxus próbował mnie pocałować ( na szczęście do tego nie doszło), a w dodatku obiecał, że to zrobi. To było zbyt dziwne. Z rozmyślań wyrwał mnie delikatny głos Biscki.

- Hej. Możemy chwilę pogadać? - zapytała swoim łagodnym głosem

- Jasne. Coś się stało?

- Nie. Ale trochę boję się o Ciebie.

- O mnie? Przecież nic mi nie jest. Jestem cała u zdrowa.

- Tak, wiem. Ale od momentu, kiedy zniknęłaś gdzieś na chwilę na basenie, zachowujesz się jakoś dziwnie. Jak nie ty.

- Jak nie ty?

- Jak nie ja?

- Tak. Zachowujesz się tak by coś się stało. Ktoś coś cie powiedział niemiłego? Albo coś się stało? Nie tylko ja się martwię. Erza, Mira, Lucy i Levy również.

- Naprawdę nic się nie stało.

- A może Laxus Ci coś powiedział?

- Raczej próbował zrobić .

- Chciał Cię zgwałcić??!!

- Co ???? Nigdy !!!!! Chodzi o to, że on ten ... tego ... przeprosił mnie za to że był takim dupkiem na początku.

- Przecież to nic strasznego

- No niby nie, ale późnej próbował mnie pocałować w usta. A wcześniej nigdy się z nikim nie całowałam. Ale na szczęście do niczego nie doszło, bo Freed go szukał. A gdy odchodził powiedział, że na pewno to kiedyś zrobimy. Teraz jestem po prostu troszeczkę zmieszana tym co zaszło na basenie.

- Kumam. Ze mną i z Al'em wcale nie było tak różowo jak mogło się wydawać. Żadne z nas nie chciało się przyznać co czuję do drugiego. A trwało to na prawdę bardzo, bardzo długo. Kiedy mistrz razem Laxusem, Caną, Happym , Grayem i kilkoma innym osobami utknęli na świętej wyspie Fairy tail, oświadczyłam się się Al'emu, a kilka lat potem urodziła się nasza córeczka Asuka. Potem mistrz z resztą wrócili do gildii po 7 latach.

- Serio? Ty się oświadczyłaś Al'owi? Żartujesz, prawda?

- Nie. Tak było na prawdę.

- Ale super. Bisca ...

- Tak?

- Czemu tamta wyspa, na której utknął Laxus z resztą, jest taka ważna dla gildii?

- Jest dla nas, wróżek, bardzo ważna, bo znajduje się na niej grób pierwszego mistrza i zarazem założyciela gilidii - Mavisa.

- Bisca, dziękuję za rozmowę. Bardzo jej potrzebowałam.

- Nie ma o czym mówić. Pamiętaj, jak będziesz chciała o czymś z kimkolwiek po prostu porozmawiać możesz przyjść do mnie. Założę się, że reszta dziewczyn w razie czego Cię z chęcią wysłucha. Nawet jak będzie to najmniejsza błachostka. Dla maga, gildia jest jak rodzina. Jeśli ktoś zadrze z tobą lub cie skrzywdzi, to tak jakby zadarł lub zranił całą gildię. Nie zapomnij o tym, bo gildia to rodzina i przyjaciele.

- Dziękuję. Będę o tym pamiętać. - po słowach Biscki poczułam jak łza spłynęła mi policzku. Pomimo to cieszę się, że dołączyłam do takiej wspaniałej gildii. Chyba znalazłam tutaj prawdziwych przyjaciół.

Laxus Dryer x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz