*ROZDZIAŁ 27*

264 12 0
                                    

*LAXUS*

Weszliśmy do głównego budynku gildii. Gwar taki jak zawsze. Jestem ciekawi, kiedy w końcu część z nich wydorośleje.

- Gabriela, pójdź sobie do babskiej części, a ja pójdę do dziadka.

- Dobrze. Tylko nie narób problemów, dobrze?

- Dobrze, kochanie - dałem jej delikatnego całusa w czubek głowy. Kocham ją, tak jak nikogo innego. Jest kedyna w swoim rodzaju. Skierowałem się do gabinetu staruszka. Zapukałem do drzwi i weszłem do środka.

- Dziadek, pogadamy?

- Z moim jednym wnukiem zawsze. Mam nadzieję, że nie wpakowałeś się w żadne problemy...

- To coś nowego

- Trochę. Chce pogadać o Gabrieli.

- Coś z nią nie tak?

- Musisz być odrazu tak pesymistycznie nastwiony?

- Nie muszę. Chce najpierw wykluczyć najgorszę możliwości.

- Kocham ją.

- Gabriele?

- Nie, Lisanne. No oczywiście, że ją.

- To dobrze, że w końcu kogoś sobie znalazłeś. Lata szybko lecą. W końcu powinieneś już myśleć o założeniu sobie rodziny.

- Dziadek, nie tak szybko. To że ją kocham to nie znaczy, że już się jej oświadczyłem. Jak na razie jesteśmy w relacji chłopak-dziewczyna. Nic więcej.

- Ale sex już był?

- Skąd wiesz?

- Słyszałem plotki. W dodtatku słyszałem, jak sie kłóciliście. A po twojej reakcji stwierdzam, że to robiliście.

- Proponowałbym zostawić ten temat bez komentarza.

- Mam nadzieję, że dziecka nie będzie.

- Nie, nie będzie - "mam taką nadzieję" pomyślałem w duchu.

-To dobrze.

- Dziadek, nie masz przeciwko temu, żebym z nią był?

- A czemu mailbym mieć coś przeciwko?

- Nie wiem no. Zawsze rodzice prawią jakieś, że coś, że tamto, że śramto. Dlatego się pytam.

- Dobra, dobra. Nie tłumacz się już. Tylko leć do swojej dziewczyny. A i nie zrobcie sobie za szybko dziecka.

- Dobrze, dobrze...

Laxus Dryer x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz