*ROZDZIAŁ 18*

301 19 1
                                    

Zegarek wskazywał południe. A ja nadal nie wyczołgałam się spod kołdry.  Nic nie chciało mi się robić. Ale przynajmniej wypadałoby się rozpakować i choć na chwilę wpaść do glidii, by sprawdzić co słychać. Chociaż na momencik. Powolnym ruchem sturlałam się na podłogę zostawiając kołdrę na łóżku, na której leżałam jeszcze dobre 10 minut, zanim zdołałam zebrać do kupy i rozparcelować rzeczy z torby.

******

Gdy chciałam już wyjść z  kwatery, obejrzałam się  w lustrze. Nie przebrałam się. Nadal miałam na sobie różową piżamę w jednorożece. Musiałam cofnąć się do pokoju. Z szafy wybrałam pierwsze lepsze ciuchy - jakąś białą bluzkę na ramiączka i krótkie, dżinsowe spodenki. Szybko je założyłam i wyszłam z budynku.

******

Weszłam do budynku gildii. Hałas był taki sam jak zawsze.

-Gabriela, wróciłaś.

- Cana! Wróciłam wczoraj wieczorem, ale nie miałam siły,  żeby tutaj przyjść.

- Opowiadaj, jak było na misji z Laxusem?

- Nawet dobrze.

- A coś więcej? Czy mi się wydaję, czy zaiskrzyło między Tobą, a nim?

- Nic nie zaiskrzyło, nie zaiskrzy i nigdy, przenigdy nie zaiskrzy między nami. Laxus jest tylko wyrośniętym dzieckiem i nic więcej.

- Zakochałaś się w nim. Widać to. Bardzo.

- Zakochać się? W nim? Nigdy!

- Nie musisz udawać. Możesz mi zaufać. Powiedz mi, co między wami zaszło podczas tych paru dni.

- Nie ma takiej możliwości.

- Gabrila, uwierz czasami lepiej jest z kimś porozmawiać na jakieś temat niż go przemilczeć.

- Dobra. Ale nie tu. Tutaj jest za dużo ludzi. Pogadamy przy tym dużym drzewie w parku.

- Jak wolisz.

Wyszłyśmy z gildii. Skierowaliśmy się w kierunku parku. Po niedługiej chwili, dotarłyśmy na miejsce. Usiadłyśmy na wystających korzeniach potężnego drzewa.

- No to opowiadaj, co się między wami stało? Kłótnia miłosna?

- Niestety nie.

- No to powiedz mi dokładnie, po kolei jak, co, po co i dlaczego.

- Dobra. Ogólnie, nasza misja polegała na tym, ze mieliśmy pilnować córki faceta, który wysłał do glidii ogłoszenia. Akurat to był jej przyjęcie zaręczynowe. I ogólnie ten facet dał nam stoję, więc nie było jakiegoś większego problemu. I jak bal się zaczynał to Laxus zaproponował mi taniec, to ta dziewczyna się w naszą rozmowę wtrąciła, a Laxus tak jakby trzymał moją stronę. Potem się zgodziłam na ten taniec.

- Jak romantyczne

- Na początku też tak myślałam. Ale w czasie tego tańca, sobie rozmawialiśmy. I ogólnie podziękowałam mu, za to, że przed nią mnie ochronił i powiedziałam mu że  mam u niego dług wdzięczności. On wtedy mi powiedział, że wystarczy mu pocałunek.

- W jego policzek?

- Właśnie nie. Chwycił mnie za podbródek i mnie pocałował mnie w usta.

- Oooooo. To coś nowego. I co dalej?

- Potem zaproponował mi spacer. Odmówiłam mu. Powiedziałam mu, że mamy do wykonania misji. A on na to, że  możemy ją olać. I potem się trochę pokłóciliśmy się. I potem wyszłam od razu z balu, zastawiając go samego na pastwę Nadii.

- Nadia, to córka autora ogłoszenia, tak?

- Tak. Jak go następnym razem go spotkałam, był całkiem pijany.

- Nie mów mi, że wtedy coś opierdolił. - Poczułam jak łzy spłynęły mi policzku. - Co ten debil ci zrobił?

- No bo, jak się z nim spotkałam, to powiedziałam mi ,że mnie przeprasza za wcześniej. Przede wszystkim powiedział mi, że mnie kocha. - poczułam jak Cana przyciąga mnie do siebie i przytula mnie - A potem się z nim pieprzyłam.

- Kochanie, tak mi przykro. Mam nadzieję, że nic do niego nie czujesz.

-Daj mi skończyć. Następnego dnia już nic  z tego nie pamiętał z tej nocy. Ale nadal podtrzymywał, że mnie kocha. Cana, najgorsze jest to, że on był moim pierwszym. W dodatku, zakochałam się w nim. Nie wiesz nawet jak to bardzo boli.

- Współczuję ci, chodź pójdziemy do Ciebie. Zajmę się Tobą.

- Nie trzeba. Poradzę sobie.

- Jesteś roztrzęsiona. Ktoś powinien być przy tobie.

Przytuliła mnie najmocniej jak potrafiła. Potem doprowadziła mnie do mojego pokoju. Potem na pewien czas udała się gdzieś i wróciła z kilkoma butelkami alkoholu, które opróżniłyśmy.

Laxus Dryer x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz