*ROZDZIAŁ 24*

241 13 0
                                    

Wyszliśmy z ratusza. Straciliśmy w prawo, szliśmy główną ulicą WestSide. To miasteczko było naprawdę niesamowite. Zanim się obejrzałam, zdążyliśmy już wyjść z jego terenu. Niecałe 500 metrów za miastem dotarliśmy do lasu.

- Jakby co, to uciekaj - Rzucił z pietruszki laxus

- Eee

-Masz zrobić to ci powiedziałem, zrozumialaś?

- Sory, nie słyszałam. - tak naprawdę słyszałam. Nie mam zamiaru go zastanawiać samego.

- Jeżeli bedą za silni, masz uciekać, gdzie pieprz rośnie, zrozumiałaś?

- Może tak, może nie.

- Widzę, że się z tobą niedogadam. Chodź

Weszliśmy do lasu. Był ogromny, w dodatku nie docierały tutaj żadne promienie słoneczne. Krótko mówiąc było przerażająco strasznie. Szliśmy dalej w głąb lasu. Może po 5 minutach "spokojnego" spaceru, znaleźliśmy średniego rozmiatu budynek z kamienia z słomianym dachem.  Zatrzymaliśmy się. Laxus jebnął w budynek jednym ze swoich piorunów

- Zdurniałeś do reszty?

- O co ci chodzi?

-O to że zachowuje się gorzej niz Natsu, gdy widzi Grey'a

- Chce poprostu szybciej skończyć robotę.

- Po prostu? Naprawdę brałam Cię za kogoś bardzie inteligentniejszego.

- Serio?

Wtedy pojawiły się te nieszczęsne trole. Jakby nie mogły przyjść po skończeniu opieprzaniu Laxusa za barak komórek mózgowych. Były dwa razy wyższe od laxusa. A mięśnie jakby połączyć bicepsy Elfmana i Gajella w jeden. Podsumowując jedna, wie tragedia.

- Mam nadzieję, że jesteś z siebie dumny.

- Żebyś wiedziała. Im szybciej to zacznę, to szybciej to skończę.

- Idiota

Otoczyła nas grupa może 20 troli.

- Więcej was matka nie miała.

-Nie. Po co wy tutaj się zapuściliście?

-Żeby spuścić wam bencki

- Nie dajcie rady.

- Obyś się nie zdziwił

Ryk lodowego smoka po tym 5 troli zamieniło się w lodowe posągi. Skrzydło lodowego smoka tym ruchem rozgromiłam kolejną czwórkę. Laxus pstrykanł placemu,a kolejna dziesiątka  wylądowała na glebie. A ich przywódca zaczął strzaść portkami.

- Jak wy zrobiliście?

- Po prostu

-  Jak po prostu? No nie jest możliwe. Moja bands jest nie  do pokonania. Jesteście potworami.

- Mamy dla Ciebie propozycję.

-  Ty? Propozycję?  Dla mnie?

- Tak. Jeśli przestaniecie napadać na tamto miasteczko zalasem zostawimy was spokoju.

- A jesli nie zostawimy?

- Zostawimy was połmartwych. A Ciebie zabijemy.

- Dobrze. Jak chcecie.

Odwróciłam  się. Usłyszałam huk pioruna. Gdy odwróciłam głowę zobaczyłam jak przywódca troli spada z dachu na glebę. Lacus podszedł do mnie. Delikatnie objął moją dłoń swoją i pociagnał w kierunku wyscia z lasu.

Laxus Dryer x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz