Wyszliśmy z ratusza. Straciliśmy w prawo, szliśmy główną ulicą WestSide. To miasteczko było naprawdę niesamowite. Zanim się obejrzałam, zdążyliśmy już wyjść z jego terenu. Niecałe 500 metrów za miastem dotarliśmy do lasu.
- Jakby co, to uciekaj - Rzucił z pietruszki laxus
- Eee
-Masz zrobić to ci powiedziałem, zrozumialaś?
- Sory, nie słyszałam. - tak naprawdę słyszałam. Nie mam zamiaru go zastanawiać samego.
- Jeżeli bedą za silni, masz uciekać, gdzie pieprz rośnie, zrozumiałaś?
- Może tak, może nie.
- Widzę, że się z tobą niedogadam. Chodź
Weszliśmy do lasu. Był ogromny, w dodatku nie docierały tutaj żadne promienie słoneczne. Krótko mówiąc było przerażająco strasznie. Szliśmy dalej w głąb lasu. Może po 5 minutach "spokojnego" spaceru, znaleźliśmy średniego rozmiatu budynek z kamienia z słomianym dachem. Zatrzymaliśmy się. Laxus jebnął w budynek jednym ze swoich piorunów
- Zdurniałeś do reszty?
- O co ci chodzi?
-O to że zachowuje się gorzej niz Natsu, gdy widzi Grey'a
- Chce poprostu szybciej skończyć robotę.
- Po prostu? Naprawdę brałam Cię za kogoś bardzie inteligentniejszego.
- Serio?
Wtedy pojawiły się te nieszczęsne trole. Jakby nie mogły przyjść po skończeniu opieprzaniu Laxusa za barak komórek mózgowych. Były dwa razy wyższe od laxusa. A mięśnie jakby połączyć bicepsy Elfmana i Gajella w jeden. Podsumowując jedna, wie tragedia.
- Mam nadzieję, że jesteś z siebie dumny.
- Żebyś wiedziała. Im szybciej to zacznę, to szybciej to skończę.
- Idiota
Otoczyła nas grupa może 20 troli.
- Więcej was matka nie miała.
-Nie. Po co wy tutaj się zapuściliście?
-Żeby spuścić wam bencki
- Nie dajcie rady.
- Obyś się nie zdziwił
Ryk lodowego smoka po tym 5 troli zamieniło się w lodowe posągi. Skrzydło lodowego smoka tym ruchem rozgromiłam kolejną czwórkę. Laxus pstrykanł placemu,a kolejna dziesiątka wylądowała na glebie. A ich przywódca zaczął strzaść portkami.
- Jak wy zrobiliście?
- Po prostu
- Jak po prostu? No nie jest możliwe. Moja bands jest nie do pokonania. Jesteście potworami.
- Mamy dla Ciebie propozycję.
- Ty? Propozycję? Dla mnie?
- Tak. Jeśli przestaniecie napadać na tamto miasteczko zalasem zostawimy was spokoju.
- A jesli nie zostawimy?
- Zostawimy was połmartwych. A Ciebie zabijemy.
- Dobrze. Jak chcecie.
Odwróciłam się. Usłyszałam huk pioruna. Gdy odwróciłam głowę zobaczyłam jak przywódca troli spada z dachu na glebę. Lacus podszedł do mnie. Delikatnie objął moją dłoń swoją i pociagnał w kierunku wyscia z lasu.
CZYTASZ
Laxus Dryer x OC
FanfictionGdy wybiegałam z gildii, wpadłam na kogoś. Miał taki sam płaszcz, na który wpadłam wczoraj. Chyba był to ta sama osoba, na którą wpadłam wczoraj. ~~~~~~~~~~~ Po czym zdjął ją ze mnie, i rzucił ją na podłogę. Zostałam w samej koronkowej bieliźnie. ...