Następnego dnia z samego rana poszłam do gildii. Był najwyższy czas, żeby wybrać się na kolejną misję. Pomimo licznych ogłoszeń, nie było żadnej na którą mogłabym się wybrać. Wtedy poczułam jak ktoś albo coś siada mi na głowie. Ze lekkim strachem podniosłam rękę do góry. Mam nadzieję, że to nie rodzaj "chrztu" w gildii i nie położyli mi psiego główna na moje włosy. Gdy dotknęłam tego było całkiem miękkie. Cofnęłam rękę. Nie była umorusana żadną brązową mazią. Potem zobaczyłam Happy'ego.
- Masz bardzo wygodną i milutką głowę. A twoje włosy są takie milutkie.
- Happy, czy ty siedziałeś mi przed chwilą na głowie?
- Jasne, że ja. A kto miał by to robić? Gajeel czy Elfman? Do wyboru masz jeszcze Laxusa.
- Jednak spasuję i podziękuję. Po prostu, myślałam, że świeżakom robocie coś w rodzaju chrzcin.
- No coś ty. Nie robimy takich rzeczy. No chyba, że bardzo byś tego chciała.
- Chyba jednak podziękuję.
- Gariela, wybierasz się na misję? - usłyszałam znajomy głos, który dochodził z tyłu. Odwróciłam się. Był to Laxus, mój rycerz na białym koniu i któż by inny oczywiście (dopisek autorki).
- Emmmm ... Tak. Masz ochotę pójść ze mną?
- Jasne. Czemu nie. - uśmiechnął się
- On ją kochlubi .... - z chwilą powiedzenia tego przez Happy'ego, jednocześnie z Laxusem posłaliśmy mu mordercze spojrzenie. A on momentalnie uciekł pod bluzkę do różowo włosego.
- Wybrałaś już jakieś zadanie?
- Nie. Jakoś żadne mnie do siebie nie przekonało.
- Zrobimy tak, że ja wybiorę misję, a ty mi zaufasz i pójdziesz ze mną? Tylko mu, dwoje. Opowiada ci taka opcja?
- Tak. To wybieraj.
Laxus zerknął na tablicę z ogłoszeniami. Nie zastanawiał się zbytnio. Mam przeczucie, że patrzył tylko na wynagrodzenie za wykonanie jej. Wziął ogłoszenie wiszące w samym rogu tablicy. Nie pokazał mi go. W końcu muszę się nauczyć mu ufać. Podszedł do Miry. Chwilę z nią porozmawiał, po czym wrócił do mnie i powiedział:
- Wszystko uzgodniłem już z Mirą. Jutro z samego rana wyruszamy razem na misję. Przyjdę po Ciebie pod pensjonat. Tylko nie zaśnij. W tym wypadku przyjdę do ciebie osobiście i zdmuchnę z ciebie kołdrę, a Ty wylądujesz na podłodze. Zrozumiałaś? - uśmiechnął się. I dał mi kartkę z treścią naszego zadania. Nie zwróciłam zbytnio uwagi na treść zalecenia. Moją uwagę przykuła bardzo ładna cyferka. Nagroda wynosiła 150,000. Szczęka mi opadła prawie do podłogi - Nagrodę dzieli się po równo dla każdego uczestnika misji. Wiesz o tym, prawda?
- Oczywiście, że wiem o tym. - Czyli wychodzi, że jeśli wykonamy misję, to będę mogła zapłacić czynsz za ten miesiąc i jeszcze mi zostanie na zakupy. Nie mogłam się doczekać misji. Słyszałam co nieco o magii Laxusa, ale nie byłam do nich jakoś pozytywnie nastawiona.
^^^^^^^^^^
Jak wam się podoba?
CZYTASZ
Laxus Dryer x OC
FanfictionGdy wybiegałam z gildii, wpadłam na kogoś. Miał taki sam płaszcz, na który wpadłam wczoraj. Chyba był to ta sama osoba, na którą wpadłam wczoraj. ~~~~~~~~~~~ Po czym zdjął ją ze mnie, i rzucił ją na podłogę. Zostałam w samej koronkowej bieliźnie. ...