*ROZDZIAŁ 28*

256 13 0
                                    

ROK PÓŹNIEJ

*GABRIELA*

Trzymał mnie za rękę. Zaś ja w drugiej wolenej ręce trzymałam piękny bukiet dziewiętnastu czerwonych róż, ktore od niego dostałam na samym początku naszej randki. Byłam z nim szczęśliwa jak z nikim wcześniej. Nie zamieniłabym go na żadnego innego mężczyznę nigdy w świecie.

- Na co dzisiaj masz ochotę?

- Mmmm.. Na długi romantyczny spacer, może jeszcze na jakoś romantyczną kolację...  A na deser chce Ciebie w twoim mieszkaniu...

- Jesteś bardzo wymagająca i łakoma. Kocham Cię, maleństwo.

- A ja Ciebie.

- Mam nadzieję, że cie dzisaj nie rozczaruje w tych srawach. - to mówiąc pocałował mnie namiętnie. Przyciągnął  mnie do siebie i przytulił mnie.

- Ja też mam taką nadzieję. Jak ci poszła misja z Gromowładnymi?

- Nawet dobrze. Czemu pytasz? Nigdy Cię nie interesowało jak mi poszła misja...

- Jakbyś nie zauważył od dwóch tygodni mieszkamy razem. I jak Ciebie nie było to doszłam do wniosku, że powinnam trochę bardziej się Tobą interesować i bardziej się Ciebie troszczyć.

- Przesadzasz. Słońce, nie rób takiej minki. Jesteś cudowna. A to, że chciałaś się bardziej troszczyć o mnie jest całkiem uroczę. Chcę żebyś wiedzieć, że miałem kilka dziewczyn przed Tobą i żadna, naprawdę żadną nie troszczła się tak o mnie jak ty.

- Naprawdę?

- Mhmm. Teraz chodź.

- Ale gdzie?

- Zrobimy sobie romantyczny spacer do mojego łóżka.

- Ale to jest po drugiej stronie miasta...

- Dlatego zrobię to.. - wziął mnie na ręce. Nie nic bardziej kompromitującego. Moja twarz zrobiła się jak babeczka po wyjęciu z pieca - Gabi, nie zasłaniaj twarzy. Uwielbiam twoje rumieńce

- A ja ich nienawidzę...

- Kochanie... nie mówię ci tego, żeby cie zdenerwować, tylko żeby ci zakomunikować co w tobie kocham, uwielbiam i ubóstwiam. Kocham Cię

- Ja Ciebie też - wtuliłam się w niego najmocniej jak potrafiłam ...

Laxus Dryer x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz