|31|

911 113 15
                                    

W szpitalu usunęli mi z ran szkło i zszyli je. Podczas zabiegu Jin mi dotrzymywał towarzystwa i trzymał mnie za dłoń, tej zdrowej ręki.

Z zaciekawieniem patrzyłem jak lekarz pozbywa się małych odłamków z mojej ręki, a następnie jak wbija igłę i przeciąga przez moją skórę szwy. Zauważyłem wtedy, że Jin skupia swój wzrok na jednym punkcie z zupełnie przeciwnej strony gabinetu. Miałem wrażenie, że przerażało go to, co robił doktor.

Po zakończonym zabiegu, mężczyzna w białym fartuchu zabandażował mi przedramię, a po tym wraz z Seokjinem wyszliśmy z gabinetu. Wyglądam teraz trochę jak niedoszły samobójca z tym bandażem.

Po wyjściu zapytałem chłopaka, który przez cały czas mi  towarzyszy, kiedy mnie stąd wypiszą, a on zaśmiał się cicho i powiedział, że przecież nie zostaję nawet na chwilę w szpitalu. Po tych słowach zarumieniłem się, a on mnie pocałował.

Ucieszyłem się, bo nie przepadam zbytnio za tym miejscem... To znaczy trochę je lubię, ale też trochę nie.

Po powrocie do domu położyłem się na kanapie w salonie, a Seokjin przykrył mnie kocem.

Wszyscy żyli swoim życiem i od czasu do czasu zerkali na mnie i pytali czy wszystko jest okay i czy czegoś nie potrzebuję.

Przez cały czas nie zmieniłem słowa jedynie z Sugą. Pewnie dalej jest na mnie zły o tamten pocałunek.  

Koło południa poczułem się gorzej. Dostałem gorączki i wszystko zaczęło mnie boleć, ale nie dawałem tego po sobie poznać. Nie chciałem psuć chłopakom doszczętnie tego dnia.

Ustaliliśmy, że ogladniemy wspólnie jakiś film, dlatego kończę już notkę i lecę do chłopaków. Muszę tylko zabrać ze sobą koc, bo zamarzam, pomimo, że reszcie jest ciepło.

~Jungkook

psycho; vkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz