||42||

900 96 22
                                    

-C-co to miało być?! - Zapytał Tae, który po zaistniałej sytuacji zalał się łzami i zaczął się trząść. Yoongi, który stał obok niego podtrzymał go, w razie gdyby młodszy z emocji miał się przewrócić. Sam ledwo zmuszał się do zachowania spokoju, chociaż nie było to proste. To co się przed chwilą wydarzyło, wstrząsnęło wszystkimi.

-Co mu się stało?! Co my teraz mamy zrobić?!- Panikował Jin, który był w kompletnym szoku.

-To wszystko wina tych tabletek...-szepnął Yoongi, chociaż był pewien, że mówi to w myślach.

-O czym ty mówisz?- zapytał Namjoon, a wszyscy spojrzeli na chłopaka, który wypowiedział się wcześniej. Yoongi postanowił, że w obliczu takiej sytuacji, nie będzie już nic ukrywać.
Kiedy Min skończył opowiadać o wszystkim co wiedział, wszyscy patrzyli na niego z szeroko otwartymi oczami, a Namjoon postanowił zabrać głos.

-Myślę, że musimy jak najszybciej go poszukać. W innym wypadku jeszcze faktycznie coś sobie zrobi. Nie możemy do tego dopuścić, bo przecież jest częścią naszej rodziny- mówił Namjoon. Chłopak podobnie jak Yoongi starał się zachować spokój, ale w takiej sytuacji, było to niemożliwe. Podczas jego wypowiedzi, wszyscy mogli usłyszeć jak jego głos się łamie.

-Musimy się podzielić- wtrącił Hoseok, który także już nie wytrzymał i uronił łzy. -Jimin, ty może zostań tutaj.

-Nie ma mowy! Mimo tego co się z nim ostatnio dzieje, ciągle jest moim przyjacielem. Nie pozwolę, by coś mu się stało- powiedział także będąc roztrzęsionym.

Po kilku minutach chłopcy byli już podzieleni w pary i wyszli na poszukiwania Jungkooka.

Namjoon z Jiminem poszli przeszukać wybrzeże, Hoseok z Yoongim ruszyli w centrum miasta, a Jin wraz z Tae mieli sprawdzić las i jego okolice. Wszyscy byli podenerwowani. Każdy z nich bał się, że kiedy już znajdą Kooka, będzie dla niego za późno, a nie mogli do tego dopuścić.

***

Lider wraz z Jiminem znaleźli się na plaży bardzo szybko, ponieważ podjechali tam samochodem. Po drodze Joonie złamał na pewno kilka przepisów, ale na jego szczęście uszło mu to za sucho.
Jimin siedząc w pojeździe modlił się, żeby hyung nie rozbił ich na jakimś drzewie. Jechali naprawdę szybko, jednak Park nie prosił o zwalnianie, bo wiedział, że każda chwila jest na ten moment, na wagę złota.
Na miejscu rozdzielili się i umówili, że jeśli znajdą Kooka odrazu dadzą znać drugiemu, a jeśli nie, to po dokładnym przeszukaniu plaży mają się spotkać pod wejściem na nią.

***

Yoongi jak bardzo nienawidził biegać, tak teraz gnał przed siebie, tak szybko jak tylko potrafił. Sprawę dodatkowo utrudniały łzy zbierające się w jego oczach.
Hoseok biegł z nim ramię w ramię. Starszy rozglądał się w lewo i wyszukiwał Kooka, a ten nieco młodszy w prawo. Dojechali samochodem, gdzie mogli, ale widząc korki w stronę centrum, postanowili zaparkować i biec.

Kiedy zdyszani, powoli już zbliżali się do części miasta nieznacznie oddalonej od lasu, zaczynali wątpić, że uda im się znaleźć przyjaciela. Postanowili, że jednak sprawdzą jeszcze, czy nie udał się przypadkiem na lotnisko. Wspólnie doszli do wniosku, że różne rzeczy mogły mu przyjść do głowy, dlatego też zamówili taksówkę.

Nie przejechali nawet połowy drogi, kiedy zauważyli tłum ludzi zgromadzony pod jednym z budynków. Hoseok przyłożył szybko dłoń do ust, wskazując wzrokiem na całe zbiegowisko. Kiedy jego przyjaciel zobaczył to co on, natychmiast krzyknął, by zatrzymać taksówkę.

psycho; vkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz