Właśnie lece na pegazie, ale nagle słysze ten piekielny dźwięk, który pochodzi z mojego zajebistego budzika. No cóż trzeba się ubrać.
(Bez aparatu i kokardki)
Umalowałam takI uczesałam się tak
Trzeba w końcu jakoś wyglądać.
Zeszłam na dół aby coś zjeść. Ubrałam ukochane, czarne vansy i wyszłam z domu zamykając drzwi. Chce zrobić dobre wrażenie, więc pojade moim njlepszym autem.Jechałam ok. 200 km/h, więc pod szkołą byłam po 5 minutach. Wszyscy odrazu spojrzeli na moje zajefajne cudeńko. Ja wysiadłam chwile później, tak dla lepszego efektu.
Natychmiast zobaczyłam paczke mojego brata. Nie wiecie jak ciężko wymówić słowo brat. W moim słowniku brak tego słowa. Gdy tak przyglądałam się tej bandzie głupoli dostrzegłam tam Maxa, więc postanowiłam do nich podbiec.
Max mnie zauważył i też zaczął biec do mnie.
-Max! Co ty tu robisz? Powiedziałam wskakując na niego i równocześnie przewracając naszą dwójkę.
-Viv. Uspokój hormony. Wiem, że jestem przystojny i na mnie lecisz, ale bez przesady.- Gdy to powiedział dostał ode mnie w brzuch z łokcia.
- Nie okłamuj siebie samego, przecież wiem, że to ty mnie kochasz. Odgryzłam się .
- Tak kocham cię jak brat kocha siostre. Mówiąc to spojrzał w stronę mojego prawdziwego brata.
- Ja ciebie też kocham braciszku. Mówiąc to, pocałowałam go w policzek. A mój brat zaciskał pięści i warknął.
- On nie jest twoim bratem, to ja nim jestem!- chciało mi się śmiać z jego wypowiedzi.
- Dobry żart. Tak między nami. Wiesz, że gdy uciekłam z tąd i pojechałam do rodziców. Nie widziałam co ze sobą zrobić, cały czas chodziłam przybita i zdenerwowana. Pewnego dnia spotkalam Maxa i on mi pomógł schudnąć, nauczył mnie samoobrony, a także jak komuś odpyskować i wpieprzyć. Dzięki niemu zrozumiałam, że nie warto się ciąć. Zmieniłam się z wyglądu i charakteru, teraz mam przyjaciół tych prawdziwych- mówiąc to zdanie spojrzałam na Charliego, a on opusicił głowę- Myślisz, że chciałam do ciebie przyjechać?! Rany się zagoją, ale blizny zostaną- postanowiłam pokazać im moje bliznyZasłoniłam ręce dużą ilością bransoletek-Jak widzisz zostałam zmuszona, aby tu przyjechać.
Kończąc moje przemówienie zobaczyłam w oczach mojego brata i Charliego łzy.
- Chodź Viv. Pokarzę ci szkołę i zaprowadzę do sekretariatu.
Max dobrze wiedział co zrobić, bo jakbym jeszcze chwilę tu stała to
zaczęła bym płakać.
- Dzięki Max.
- Nie ma sprawy księżniczko.
Gdy doszliśmy do sekretariatu, Max poszedł pod swoją salę lekcyjną, a ja do sekretariatu.
- Dzień dobry, nazywam się Viven Devries i jestem nową uczennicą.
- Witaj Viven. Podręczniki masz już w szafce, a tu masz numer szafki, kod i kluczyki do niej.
- Dziękuję i dowidzenia.
- Dowidzenia.
Do niektórych mam szacunek, więc się nie dziwcie. No dobra idę po podręcznik z.... FIZYKI!!! To już jest przesada, żeby zaczynać fizyką?!
Dobra już idę. Otwieram drzwi do sali, a tam widzę brata i jego przydupasów?! Nie no kurwa zajebiście! Mamy łączoną lekcje.
-Dzień dobry. Mówi pani z fizy.
- Dla kogo dobry, dla tego dobry. Czyli nie dla mnie.
- Lepiej siÄ™ przedstaw zanim siÄ™ zdenerwujÄ™.
- Spokojnie, bo ci żyłka w dupie pęknie. Odpyskowałam.
- Masz ostatniÄ… szansÄ™.
- No dobra- powiedziałam od niechcenia- Siema. Jestem Viven Devries, lubię piłke nożną, szybkie auta i motory. Nienawidzę fizyki, matmy i biologii. Moją miłością są żelki i nutella.
- Jeszcze jeden Devries.
- Po nazwisku to po pysku. Odpowiadam.
- Do dyrektora!- krzyczy wkurwiona nauczycielka.
- Dobra, spokojnie. Nie spinaj dupy.
Na mój komentarz klasa ryknęła śmiechem.
-Idź już.
Po jakże cudownej rozmowie poszłam do dyrka. Pukam do drzwi, a następnie otwieram i widzę Nicka.
( naszego hakera i mojego wujka)- Siema Nick. Co ty tu robisz?
- Viven? No nie wierze, pierwszy dzień szkoły i pierwsza twoja lekcja a ty już do mnie przyszłaś?
- A ty się jeszcze nie przyzwyczaiłeś?.
Odpowiadam pytaniem na pytanie.
- To co jakÄ… pizze zamawiamy?
Pyta pochwili. Na to pytanie się uśmiecham.
- Może być duża wiejska.
- Ok.
* 2 godziny później*
- Narka Nick.
- Elo.
No to teraz na wagary.
Wsiadłam do mojego cudeńka i pojechałam do domu.
Pomyślałam, że zrobie sobie seans filmowy.
Z szafki wyjęłam żelki, nutellę i sok pomarańczowy. Z moimi przekąskami
ruszylam w stronÄ™ pokoju.
PostanowiÅ‚am zmyć makijaż i umyć siÄ™ wczeÅ›niej. Po wykonanych czynnoÅ›ciach przebraÅ‚am siÄ™ w onesie sticha. WÅ‚Ä…czyÅ‚am Gwiezdne wojny i nawet nie wiem kiedy zasnęłam.Do nastÄ™pnegoâ¤
CZYTASZ
Bad girl? Czy napewno? [ZAKOŃCZONE]
FanfictionNIE MAM ZAMIARU ZAGLĄDAĆ JUŻ DO TEGO CZEGOŚ. BYŁAM WTEDY NIEWYŻYTĄ FANKĄ OK? TERAZ NAWET BOJE SIĘ TAM ZAJRZEĆ, BO NIE CHCĘ POPAŚĆ W DEPRESJE PRZEZ TE WSZYSTKIE ZDARZENIA. PAMIĘTAJ... WCHODZISZ TU NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ..... Ogólnie nwm co miałam...