Minęły już trzy lekcje, więc teraz idę na stołówkę z nowo poznanymi znajomymi. Postanowiłam zająć miejsca elicie, a Sylvia i Johny usiedli wraz ze mną. Po chwili na salę wszedł mój brat, Charls, bliźniaki i moja BFF.
Chyba mnie szukali, bo rozglądali się po całej stołowce. Gdy ich wzrok spoczął na mnie zaraz się uśmiechnęli i zaczęli podchodzić do naszego stolika. Dopiero gdy już usiedli na miejsca zoriętowali się, że nie jestem sama. Mac nie wytrzymał i powiedział.
-A wy po co tu siedzicie idźcie do tych pustaków i idiotów, których nazywacie swoimi przyjaciółmi.
-A..ale my z nimi się nie przyjaźnimy, bo są zakłamanymi tępakami, lecącymi na sławe i kase.
-Wy też do nich się zaliczacie, więc wynocha z tego stolika.
Chwile potem Sysia i Johny chcieli odejść, ale ich zatrzymałam.
-Czekajcie!
-Co chcesz?
-Usiądźcie z nami, oni po prostu nie wiedzą o tym wydarzeniu sprzed lekcji, więc...- teraz spojrzałam na zaciekawionych przyjaciół- myślą, że dalej należycie do szkolnej elity.
Po mojej wypowiedzi odrazu wrócili na swoje miejsca.
-No to może wytłumaczysz nam o czym rozmawialiścirm
-Ja to mogę powiedzieć.
A więc kiedy Kendall zobaczyłacVee na terenie szkoły postanowiła się z nią podroczyć lub ponabijać z niej, ale nikt nie wie o czym ona mtśli. Mam nadzieje, że nigdy się nie dowiem. A wracając. Kendall zaczęła zaczepiać Viv, ale ona nic sobie z tego nie robiła.
Pod koniec wystrzeliła z tekstem, że większość osób z elity ukrywa swoje prawdziwe ja i nikt z nas nie ma prawdziwych przyjaciół. Po tej przemowie zaczęłam się nad tym zastanawiać i doszłam do wniosku, że Vee dobrze gada i odeszłam od elity. Tak samo postąpił mój przyjaciel.
-Czyli to znaczy, że chcecie dojść do naszej paczki?- zapytała Lil
-Nie ma takiej opcjii!-krzyknął Tinus
-Słuchajcie. Ja im zaufałam i wy też spróbójcie. Okey?
-Ok.- odkrzyknęli chórkiem
-No a teraz smacznego- powiedziałam i wzięłam się za jedzenie.
Niestety spokój nie trwa wiecznie.
Przyszła nasza kochana elita.
-Znów zaczynasz. Zrozum, że ten stolik jest nasz i nie masz prawa tutaj siedzieć.- odparła jedna z barbie
-A ja znów mam ci tłumaczyć, że stolik jest publicznego użytku?
-Fajnie. A teraz spierdalać z tąd.- krzyknął kapitan drużyny koszykarskiej.
-Nie, to ty mnie posłuchaj!- rzyknął Orlando.- Wypierdalaj z tąd jak najdalej, jeśli w przyszłości chcesz mieć dzieci.
-Doigrasz się!- po tych słowach zabrzmiał dzwonek na Historię.Do następnego❤
CZYTASZ
Bad girl? Czy napewno? [ZAKOŃCZONE]
FanficNIE MAM ZAMIARU ZAGLĄDAĆ JUŻ DO TEGO CZEGOŚ. BYŁAM WTEDY NIEWYŻYTĄ FANKĄ OK? TERAZ NAWET BOJE SIĘ TAM ZAJRZEĆ, BO NIE CHCĘ POPAŚĆ W DEPRESJE PRZEZ TE WSZYSTKIE ZDARZENIA. PAMIĘTAJ... WCHODZISZ TU NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ..... Ogólnie nwm co miałam...