30.

910 52 6
                                    

Martinus
Minął już miesiąc. Dzisiaj wychodzę ze szpitala z czego bardzo się cieszę. No bo kto lubi jedzenie i łóżka szpitalne? Napewno nie ja.

A co się dzieje z Viven? Nadal jest w śpiączce. Codziennie ją odwiedzam. Niestety od tego miesiąca nic się nie zmieniło...

A co z Marcusem? Co się z nim dzieje?
Gdzie jest?
Otóż Mac jest w zakładzie poprawczym. Czeka na rozprawę.
Z tego co wiem stał się bardzo agresywny. To pewnie przez brak dostępu do narkotyków.

*Październik*
Minęły kolejne miesiące, Viven nadal się nie obudziła. Lekarze tracą już nadziejęna to, że kiedykolwiek się obudzi, ale ja wierzę i nie przestanę.

*Listopad*
Znów odwiedzałem Vee. Stało się to moją rutyną. Tylko tym razem podzszedł do mnie lekarz i powiedział
- Musimy odłączyć dziewczynę. Nie ma szans na przeżycie
-Jak to nie ma! Jak to kurwa nie ma?!
Przecież widzę, że żyje pomimo tego że nie otwiera oczu!! Czy wy chcecie ją zabić?!!
- Są nikłe szanse na to, że przeżyje.
- Ale kurwa są jakieś jebane szanse na to , że przeżyje!! I proszę nie pierdolic mi, że ona kurwa nie przeżyje, bo kurwa nie wytrzymam!
- Tak czy siak trzeba ją odłączyć.
-Jeśli to zrobicie, to zgłoszę was do sądu. Mamy prawo nie wyrazić zgody na odłączenie dziewczyny!
-O ile wiem, nie jesteś nikim z rodziny. Tak się składa, że jej matka podpisała zgodę na odpięcie jej od aparatury.
-Co za bezuczuciowa dziwka!!!
-Proszę się tak nie wyrażać.
-Dajcie jej chociaż miesiąc czasu, proszę.
-No nie wiem....

Do następnego❤

Bad girl? Czy napewno? [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz