Marcus
Siedzę w tym miejscu już kilka miesięcy i codziennie zastanawiam się nad swoim życiem. Możecie wierzyć lub nie, ale cholernie żałuję tego co się stało. Wtedy nie byłem sobą. To sprawa tych jebanych narkotyków. Wiadomo, że po nich człowiek robi różne rzeczy.
Niestety nie momyślałem, zanim pierwszy raz spróbowałem. Potem poszło gładko. Tak naprawdę to od kilku dni już normalnie się zachowuję i dopiero niedawno zorientowałem się co ja zrobiłem.Poszedłem do łazienki i wziąłem małe pudełeczko, w którym znajdowała się moja przyjaciółka. Co z tego, że jestem w zakładzie poprawczym i nie powinienem mieć przy sobie takich rzeczy. No ale błagam, tutaj jest taka ochrona i opieka, że aż szkoda gadać.
Codziennie w nocy się wymykam na taki most, który jest w pobliżu parku. Dzisiaj też zamierzam to zrobić, ale wróćmy do tematu.Wyciągnąłem żyletkę i przejechałem delikatnie po ręce.
Pierwsza kreska za to, że zakochałem się w Viven
Druga kreska za to, że zraniłem wszystkich moich bliskich.
Trzecia kreska za to, że jestem taki beznadziejny.
Czwarta kreska za to, że porwałem Vee.
Piąta kreska za to, że pierwszy raz wziąłem narkotyki.
Szósta kreska za to, że biłem Viv
Siódma kreska za to, że zgwałciłem kilkakrotnie Vee
Ósma kreska za to, że pobiłem Tinusa
Dziewiąta kreska za to, że jestem za słaby.
Dziesiąta kreska za to, że nie potrafie się zabić.Krew wolno spływała po moich nadgarstach i powoli skapywała na ziemię, a ja patrzyłem na to jak zahipnotyzowany. Z transu wybudziło mnie walenie w drzwi.
-Marcus otwórz te drzwi!!
-Dajcie mi jeszcze 5 minut!!!
-Dobrze, masz tylko 5 min.- odetchnąłem z ulgą. Mam chwilę czasu na posprzątanie.
Zmyłem krew z rąk i delikatnie owinąłem bandarzem. Założyłem czarną bluzę, która wisiała na mnie.
Przez ten czas spędzony w tym miejscu ztrasznie schudłem.
Wracając. Wytarłem papierem krew z podłogi i spłukałem w kiblu. Teraz przynajmniej nikt się nie dowie.
A potem jak gdyby nigdy nic wyszedłem z łazienki.
Pobiegłem szybko do pokoju, który odrazu zamknąłem. Potrzebuję trochę spokoju.Siedziałem tak kilka godzin. Cholerni się nudziłem. W końcu wpadłem na pomysł, że napiszę list do Viven i Tinusa i przy okazjii mojego spaceru wrzucę go do skrzynki.
Zacząłem pisaćKochany bracie i Viven!
Wiem, że nie chcecie mnie znać po tym co odwaliłem. Sam siebie nienawidzę za każdą krzywdę wyrządzoną Viven i za każde uderzenie ciebie. Chcę żebyście wiedzieli, że nie byłem wtedy sobą. Jak pewnie wiecie brałem dragi, lecz nie będę zwalał winy na narkotyki. Winić mogę tylko siebie, za to że dałem się skusić i wziąłem to gówno.
Ale wracając do tematu. Nie umiem wam tego powiedzieć prosto w twarz, więc piszę ten list. Odkąd odzyskałem "swoje myślenie" zadręczam się tym wszystkim. Postanowiłem z tym skończyć raz na zawsze.
A wam życzę szczęścia. Żebyście mieli małych Gunnarsenów i byli szczęśliwi ze sobą. Mam nadzieję,że kiedyś mi wybaczycie. Gdy kończycie to czytać, ja pewnie jestem już martwy.
Marcus❤Zchowałem list do kieszeni i wyszedłem z tego miejsca.
Skierowałem się w stronę parku, gdzie usiadłem na ławce. Musze się wyciszyć....Do następnego❤
CZYTASZ
Bad girl? Czy napewno? [ZAKOŃCZONE]
FanficNIE MAM ZAMIARU ZAGLĄDAĆ JUŻ DO TEGO CZEGOŚ. BYŁAM WTEDY NIEWYŻYTĄ FANKĄ OK? TERAZ NAWET BOJE SIĘ TAM ZAJRZEĆ, BO NIE CHCĘ POPAŚĆ W DEPRESJE PRZEZ TE WSZYSTKIE ZDARZENIA. PAMIĘTAJ... WCHODZISZ TU NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ..... Ogólnie nwm co miałam...