Usiadłyśmy w salonie z filiżankami parującej kawy. To że była po irlandzku to już mały szczegół, w końcu zimno było. Obie miałyśmy na razie dość trudnych tematów, więc wolałam rozluźnić atmosferę.
- Wiesz, tak sobie myślę teraz, że jeśli czujesz się tak samotna, a moje towarzystwo jest dla Ciebie niewystarczające, to z pewnością Aiden z przyjemnością rozwiąże ten problem. - uważnie obserwowałam reakcję Sonii. Czerwony rumieniec, który błyskawicznie pojawił się na zwykle bladej skórze Azjatki, utwierdził mnie w moich wcześniejszych przypuszczeniach.
- Nie wiem o czym mówisz. - próbowała mnie zmylić dziewczyna, jednak kłamać to ona z pewnością nie potrafiła.
- A te szeptane rozmowy urywane od razu, gdy ktoś pojawia się w pobliżu? A te ukradkowe spojrzenia, jakie sobie posyłacie, gdy myślicie, że nikt nie widzi? Oj Soniu, coś mi się wydaje, że jednak jest coś na rzeczy. Opowiadaj. Jak na spowiedzi. - roześmiałam się widząc zaskoczoną minę przyjaciółki.
- Bo chodzi o to, że ja... Że on... - jąkała się przez chwilę zbierając myśli. - Tak, Aiden mi się cholernie podoba. Odkąd go poznałam nie potrafię zapomnieć o tych niebieskich oczach. Jak tylko tu zamieszkałam, pomimo smutku po stracie bliskich, przy nim zapominałam o żałobie. Budził we mnie emocje, których do tej pory nie znałam. Jest tak seksowny, że gdy tylko go widzę miękną mi kolana, a wszystkie rozsądne myśli ulatują. - Sonia rozmarzyła się, jej oczy błyszczały, była wyraźnie podekscytowana.
- To w czym problem? - nie rozumiałam, dlaczego do tej pory nie zostali parą skoro oboje wyraźnie byli sobą zainteresowani.
- Chodzi o to, że Aiden nie szuka dziewczyny. Znam go już trochę i wiem, czego oczekuje od spotykanych kobiet. A na brak chętnych nie ma co narzekać. Jak już Ci wcześniej mówiłam, Liam i Aiden umawiali się co kilka tygodni na weekendy i razem wypuszczali się na imprezy. Szukali przygód i niestety zawsze znajdowali. Odkąd Ty się pojawiłaś w życiu Liama to zmienił się nie do poznania. Już nie ma weekendowych wypadów. Ale czy Aiden również zmienił zwyczaje i przyzwyczajenia? Nie mam pojęcia.
- A wiesz może jak te ich wypady wyglądały? - uświadomiłam sobie, że tak naprawdę jest jeszcze wiele rzeczy, o których nie mam pojęcia jeśli chodzi o tego mężczyznę.
- Wiem tylko w jakim stanie wracali. Zawsze nad ranem nasłuchiwałam ich powrotu. Może to i głupie, ale cieszyłam się, bo zawsze wracali sami. Nigdy nie przyprowadzili tu żadnej kobiety. Mam na myśli Aidena, bo jeśli chodzi o Liama to kiedyś bywała tu czasami ta Naomi. Szczerze jej nie lubiłam, straszna snobka. Ładna była, ale pusta jak wydmuszka. Nie rozumiem jak on mógł chcieć się ożenić z taką jędzą. - Sonia mówiła coś dalej, ale do mnie nic już nie trafiało. Liam był zaręczony? Dlaczego mi o tym nawet nie wspomniał? I co się do cholery stało z tą całą Naomi? - Poza tym jak taki facet może zechcieć taką dziewczynę jak ja. Nie ma szans. - westchnęła i zamilkła, wyraźnie posmutniała.
- Co Ty w ogóle opowiadasz? Jesteś śliczną młodą kobietą. Do tego mądrą i taką dobrą. Wiele już wycierpiałaś, zasługujesz na szczęście. Aiden powinien paść do twych stóp, jeśli tego nie zrobi to już jego strata. - próbowałam wspierać przyjaciółkę, ale moje myśli wciąż krążyły wokół niejakiej Naomi. Dlaczego się rozstali? Kto kogo rzucił? Kochał ją, a może nadal darzy ją uczuciem? Zwariuję zaraz... - Soniu, a wiesz coś więcej o tej Naomi?
- Nie za wiele. Mówiłam Ci już, że Liam rzadko bywał w rezydencji. Ma mieszkanie w centrum i to tam mieszkał na co dzień. Odkąd tu zamieszkałam pojawiła się tylko kilka razy. Podobno planowali ślub, ale jak pewnie wiesz, zginął ojciec Liama. Bardzo to przeżył. Pogrążył się w żalu, prawie zaprzepaścił szansę na powrót do zdrowia, nie chciał chodzić na rehabilitacje. Faktycznie, ciężko było się z nim dogadać, nikogo nie słuchał. Nie układało się między nimi. Ciągle się kłócili. Aż w końcu całkiem przestała się pojawiać. Jakoś nie żałuję, naprawdę była straszną egoistką. Ładna buzia i duże cycki to nie wszystko. - po tym uśmiechnęła się chytrze i rzekła – Ale Ty to co innego. Jesteś nie tylko piękna, ale i miła. Nic dziwnego, że nasz Liam tak wpadł. - roześmiała się, a ja nie wiedziałam co powiedzieć. Nie wiedziałam nawet, co mam o tym wszystkim myśleć.
![](https://img.wattpad.com/cover/134300543-288-k628723.jpg)
CZYTASZ
Przebudzenie (cz.1.)
RomanceGdy Jej świat przewraca się do góry nogami, On staje się Jej opoką. Nieznajomy, a jakże bliski Jej sercu. Czy połączy ich płomienna miłość, a może sami spłoną w ogniu tajemnic i pogrążą w cieniu przeszłości?