Obudziły mnie wpadające do pokoju promienie słońca. Przetarłam zaspane oczy i rozejrzałam się dookoła. Dopiero teraz zwróciłam uwagę, że znajduję się w dużym, ładnie urządzonym, jasnym pokoju, z dużym oknem i kominkiem w rogu. Niestety ogień nie płonął, ale w pomieszczeniu i tak panowała całkiem przyjemna temperatura. Powoli zsunęłam nogi na podłogę i dostrzegłam, że ślady brudu i krwi zostały zmyte. Mimo to jedyne o czym marzyłam to gorąca kąpiel. Wstałam i powolutku, krok po kroku poczłapałam do białych drzwi, które, jak miałam nadzieje, prowadzą do łazienki. Na szczęście Bóg wysłuchał moich próśb i faktycznie, za drzwiami kryła się błękitna łazienka, z dużą wygodną wanną. Zsunęłam szybko na podłogę białą bawełnianą koszulę, w którą byłam odziana, nie wiem przez kogo, ale wolałam o tym teraz nie myśleć. Napuściłam gorącej wody, wlałam kilka kropli olejku różanego stojącego na półce obok i delikatnie zanurzyłam się w upragnionej pianie. Uczucie najlepsze na świecie. Oparłam się i delektowałam ciepłem. Moje ciało z każdą chwilą odzyskiwało kolor, a krew zaczynała krążyć szybciej. Z początku czułam lekkie szczypanie, ale wyłączyłam myśli, by móc cieszyć tą krótką chwilą spokoju. Leżałam dopóki woda nie zaczęła stygnąć, a moja skóra zrobiła się biała i pomarszczona. Najważniejsze jednak, że już nie czułam się tak brudna jak wcześniej. Przynajmniej zewnętrznie. Wyszłam z wanny, wytarłam rozgrzane ciało miękkim ręcznikiem, narzuciłam biały puszysty szlafrok, załatwiłam wszystkie potrzeby i powróciłam do łóżka. Na szafce nocnej dostrzegłam tacę ze śniadaniem, widocznie podczas mojej kąpieli ktoś musiał je przynieść. Tym razem pochłonęłam wszystko, co było przygotowane, a nawet, o dzięki Ci Boże, kubek parującej kawy, tego było mi trzeba. Nie mam pojęcia, kto zadawał sobie tyle trudu by się mną opiekować, ale byłam mu za to wdzięczna i cieszyłam się, że nie muszę wracać do mego mieszkania. Przynajmniej na razie, choć nie wiedziałam jak długo to potrwa.
Podeszłam do okna, które jak się okazało wychodziło na ogród, a w oddali widziałam las i zarys gór. To oznaczało, że nie jestem aż tak daleko od mojego domu. Ale w dalszym ciągu nie wiedziałam, gdzie dokładnie, ani tego jak się tu znalazłam. Świeciło słońce, a ponieważ jesień zawitała na dobre, liście drzew zachwycały pięknymi barwami i syciły wzrok pięknem. Otworzyłam okno, by móc nabrać świeżego powietrza do płuc. Od razu lepiej. Nowe siły wstąpiły we mnie i mimo czającego się pod skórą lęku postanowiłam stawić czoła moim problemom. Chwyciłam klamkę od drzwi pokoju i wyruszyłam na spotkanie z moim wybawicielem, taką miałam przynajmniej nadzieję.
*****************
Tak jak obiecałam rozdziały pojawiają się codziennie. Powoli wszystko będzie się wyjaśniało. Jeżeli ktoś jednak ma ochotę czytać kolejne części to proszę o jakiś odzew. Zachęcam do czytania i pozdrawiam :*

CZYTASZ
Przebudzenie (cz.1.)
RomanceGdy Jej świat przewraca się do góry nogami, On staje się Jej opoką. Nieznajomy, a jakże bliski Jej sercu. Czy połączy ich płomienna miłość, a może sami spłoną w ogniu tajemnic i pogrążą w cieniu przeszłości?