Rozdział 13

875 67 14
                                    

Cisza w pokoju dowodzenia była nieprzenikniona, kiedy Generał Organa czytała krótki list, znaleziony pod drzwiami, niedługo po otrzymaniu informacji, że Rey zniknęła wraz z jednym z transportowców.

Pani Generał,

Zdaję sobie sprawę, że nie byłam z Panią do końca szczera. Długo zastanawiałam się czy powinnam pójść i zawalczyć jeszcze raz, czy może już czas porzucić nadzieję na odzyskanie Bena. Jednak w Pani wzroku dostrzegłam tą iskierkę, która tli się również we mnie. Muszę spróbować, ten ostatni raz, więc proszę, dajcie mi szansę i nie szukajcie mnie. Gdyby doszło do sytuacji, w której miałabym zaszkodzić Ruchowi Oporu, będę wiedziała co muszę zrobić.

Rey

Sala stała tuż obok, z niepokojem wypisanym na twarzy. Nie znała tej dziewczyny, która równie dobrze mogła bez problemu zdradzić ich pozycję nieprzyjacielowi. Życie, które tu stworzyła, mogło zostać zagrożone, ale nie chciała uciekać się do ewakuacji stacji, póki nie istniała ku temu stuprocentowa konieczność. Patrzyła na Generał Organę z napięciem, zastanawiając się nad rozwiązaniem sytuacji. Czy postanowią szukać dziewczyny, a może powinni przeczekać? Jednak decyzję należało podjąć jak najszybciej. Drzwi uchyliły się i został przez nie wprowadzony Finn. Nie rozumiał skąd ten pośpiech i nerwowość osoby, która właściwie go przez nie wepchnęła. Kiedy przekroczył próg pomieszczenia, zauważył, że gęsta atmosfera odbija się na twarzach zgromadzonych.

- Czy coś się stało? – zapytał od razu.

- Rey zniknęła w nocy, ale pewnie nie wiesz nic na ten temat? – Leia podniosła wzrok na chłopaka. Czytanie tych samych słów po raz pięćdziesiąty nikomu nie pomagało. Martwiła się o Rey, nie będąc pewna, czy dziewczyna wie co robi. Luke ostrzegał ją, że nie mogą stracić ostatniego Jedi, który jest ich światłem i ratunkiem. Ponadto zdanie kończące list, było niezmiernie niepokojące. Organa straciła już tylu ludzi i nie chciała, żeby ta młoda dziewczyna zginęła z ręki jej syna. Kolejna ofiara, żeby wreszcie odpuścić szturm w celach ratowania egoistycznych nadziei i pragnień. Przed oczami stanął jej obraz męża i jedynie siłą woli powstrzymała łzy, zbierające się pod powiekami.

Finn nie od razu odpowiedział na zadane pytanie. Domyślał się, że Rey coś planuje, jednak prosiła o zaufanie. Ponadto zdawał sobie sprawę, że wychodziła bez szwanku z gorszych potyczek i teraz na pewno również sobie poradzi.

- Nie rozumiem, co to znaczy, że zniknęła? – próbował udać zaskoczenie, jednak jego zdolności aktorskie były raczej niewystarczające, żeby przekonać zebranych.

- Ona może być w niebezpieczeństwie – stwierdziła Pani Generał, bardziej do siebie. Nie zdawała sobie sprawy, że tory jej rozumowania biegną w tym samym kierunku co myśli Finna. Rey prosiła o szansę, więc ją dostanie, a decyzja została właściwie podjęta już przy pierwszym przeczytaniu słów, pospiesznie wypisanych na niewielkim skrawku papieru. Być może ta dziewczyna będzie w stanie do niego dotrzeć i skoro jest nadzieja, Leia chciała do końca w nią uwierzyć.

- Nie będzie żadnego pościgu, Rey wie co robi, jednak sądzę, że na przyszłość powinniśmy lepiej pilnować hangaru – spojrzała surowo na chłopaka, który nawet nie pamiętał, jak znalazł się we własnym łóżku. Od początku zebrania, stał przy ścianie, cały czerwony ze wstydu, obwiniając się o własną nieostrożność.

Sala i pozostali, lekko się rozluźnili, kiedy już zapadła jakaś decyzja. Wszystko czego na ten moment potrzebowali, to wiary i punktu odniesienia.

***

Kylo intuicyjnie wyczuwał trasę, którą przebyła Rey, więc nieśpiesznie podążył po jej śladach. Po drodze przypominał sobie wszystkie wydarzenia ostatnich tygodni. Z początku walczyli przeciwko sobie na bazie Starkiller, żeby później ramię w ramię odpierać ataki strażników Snoke'a. Zastanawiał się jak Rey odbiera wszystkie epizody, które miały miejsce potem i czy zrozumienie przepływu mocy między nimi, jest dla niej równie trudne. Kiedy dotarł na granice wąwozu, zobaczył dziewczynę medytującą na wysuniętej półce skalnej. Była odwrócona plecami, a delikatny wiatr rozwiewał jej włosy, w promieniach zachodzącego słońca. Kiedy zbliżył się na odległość kilku kroków, przystanął, orientując się, że przerwał jej trans. W energii która przepływała między nimi poczuł strach i niepokój. W tym momencie Ren zaczął zastanawiać się czy dziewczyna uważa, że przybył tu, żeby ją zabić, dlatego się wystraszyła? Albo być może jego krótkowzroczność sprawiła, że nie dostrzegł podstępu, uknutego przez Ruch Oporu, i posłusznie wpadł w zaplanowaną pułapkę. Wszystko co robiła Rey od ucieczki z planety Crait, mogło być przemyślaną manipulacją i nie pomyślał o tym aż do teraz, kiedy mogło być już za późno. Skupił się na szukaniu wrogów we własnych szeregach, nie patrząc w stronę prawdziwego zagrożenia. Gniew wkradł się do jego aury i energia przepływająca między nim i Rey, znowu nabrała tych mrocznych, przytłaczających tonów, które sprawiły, że dziewczynie zabrakło tchu.

Poszukiwanie równowagiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz