Rozdział 27

584 56 17
                                    

Kiedy Rey przebudziła się, przygnieciona falą niepokoju, w przytłumionym świetle pomieszczenia, zobaczyła jedynie Rycerza, do którego pozostali zwracali się chyba Regar. Siedział przy pobliskiej ścianie, z głową odchyloną do tyłu. Dziewczyna zauważyła, że prawa część jego twarzy nosi podobne ślady zepsucia i wypalenia, które zaobserwowała u Devona, jednak próbował je zakryć, zaczesanymi na jedną stronę, jasnymi włosami. Rysy twarzy i kształt szczęki, pozwoliły stwierdzić, że jest chyba dosyć młodym chłopakiem. Rey wiedziała, że narkotyk ciągle krążący w jej żyłach, nie pozwoli ani na uwolnienie się z kajdanów, ani tym bardziej zabranie miecza przeciwnikowi, nawet tak młodemu. Jeśli miała się stąd wydostać i ostrzec Bena, musiała szybko myśleć o rozwiązaniu, jednak z każdą chwilą wydawało jej się, że wewnętrzna panika, przyćmiewa wszelki osąd. Nie chciała, żeby jej wizje miały jakiekolwiek przełożenie na rzeczywistość i nigdy by sobie nie wybaczyła, jeśli Ren znalazłby się z jej powodu w realnym niebezpieczeństwie.

Regar patrzył spod zmrużonych powiek na zdezorientowaną dziewczynę. Miał jej pilnować, wyciągnąć z niej informacje i na bieżąco przekazywać je Devonowi i Keshy, którzy już zostali powiadomieni o wycieczce na Watarę.

- Obudziłaś się, jak widzę – Regar wstał i podszedł do niewielkiego, metalowego stołu, na którym znajdowało się kilka narzędzi medycznych, skalpele, fiolki z przezroczystymi płynami i strzykawki. Napełnił strzykawkę niewielką dawką narkotyku i wprowadził poprzez port, znajdujący się w żyle na przedramieniu dziewczyny. Było to wygodne rozwiązanie, ponieważ w pierwszym stadium, obiekty badań lubiły się wyrywać, a wykonywanie losowych nakłuć było nieefektywne. Rey poczuła, że znowu ogarnia ją słabość, jakby jej myśli przyćmiewała delikatna mgła, przez którą nie była w stanie się całkowicie skupić.

- Nie wiedziałam, że Najwyższy Porządek w ten sposób okazuje gościnność – jej głowa była luźno oparta na fotelu, który był ustawiony pod takim kątem, że właściwie znajdowała się teraz w pozycji leżącej.

- Wybacz, ale nie ja tutaj ustalam zasady – Regar odparł sucho, odkładając strzykawkę na miejsce. Wyciąganie informacji z przeciwników, uważał za stratę czasu i nie lubił tego robić, jednak nie mógł ignorować rozkazów. Kontrola umysłu zwykłego więźnia z użyciem narkotyku którym odurzał Rey, była prosta, jednak dziewczyna skutecznie potrafiła walczyć ze wszelkimi atakami. Regar po wczorajszej sesji, nie sądził, że będzie w stanie coś tu wskórać. Spośród Rycerzy, jedynie Talia i Devon mięli silniejsze psychiczne zdolności. Westchnął, skupił się na leżącej przed nim kobiecie i próbował wejść do jej umysłu. Rey czując delikatne wici mocy, natychmiast postawiła mur, odgradzając dostęp do wszelkich informacji, które mogłyby pomóc Keshy. Gdyby Kylo zapytał uzurpatorkę o coś, na co nie znałaby odpowiedzi, być może byłby w stanie zorientować się, że coś jest nie tak. Jedynie ta nadzieja, pozostała Rey, więc nie planowała odpuścić, chociażby miała się przeciwstawiać całymi godzinami, dniami i tygodniami. Po kilkunastu minutach, Regar przestał sondować umysł, leżącej przed nim kobiety. Kiedy już miał wrażenie, że coś widzi, wspomnienie ulatywało, przykryte wachlarzem wizji losowych ludzi i stworzeń, zamieszkujących, jak mu się wydawało, Jakku, skąd pochodziła dziewczyna. Nie mógł odmówić jej sprytu, dzięki któremu kiedy już był blisko otworzenia furtki, Rey podsuwała mu losowe obrazy, żeby go zmylić i zdekoncentrować.

- Dlaczego tak bardzo go bronisz? Wydawało mi się, że zabił Hana Solo, który był ci drogi i nie doprowadził przypadkiem do rozłamu w twoim ukochanym Ruchu Oporu? – Regar miał nadzieję, że wyprowadzenie jej z równowagi, może mu później pomóc w przebiciu się przez barierę, a być może dziewczyna sama zdradzi jakiś ważny element zażyłości z Mistrzem Zakonu. Rey zacisnęła szczękę i tępo wpatrywała się w sufit. Oddychała ciężko, a zarazem z ulgą, że penetracja umysłu, która skrajnie ją wycieńczała, zakończyła się chociaż na chwilę, pozwalając jej na oddech.

Poszukiwanie równowagiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz