Rozdział 15

924 64 8
                                    

Amon i Trent niepewnie kroczyli ciemnymi korytarzami, kierując się do gabinetu zajmowanego kiedyś przez Kapitan Phasmę. Przez ostatnie dni siedzieli zamknięci w swoich pokojach, zastanawiając się, jaki los ich czeka. Wszystko jednak było lepsze, niż ta monotonia i wieczna bezczynność, więc rozkaz udania się do gabinetu Głównego Kapitana, przyjęli nawet z ulgą. Ogromnie się zdziwili, kiedy wchodząc do komnaty, zobaczyli Talię, siedzącą za stosem papierów i wykresów. Wyglądała na przygnębioną, jednak kiedy podniosła wzrok, wybiegła zza biurka żeby ich powitać. Rzuciła im się na szyję i ucałowała. Była przytłoczona ostatnimi wydarzeniami, ale przynajmniej tęsknota za tymi łobuzami, była jedną z rzeczy, którą mogła obecnie zrzucić ze swoich ramion.

- Co ty tutaj robisz? – Trent uniósł brwi z lekkim zdziwieniem. Talia wskazała, żeby usiedli i pokrótce wyjaśniła wydarzenia ostatnich dni i misję, której się podjęła. Kiedy zaczęła zagłębiać się w papiery dotyczące wpływania na umysły Szturmowców, była przytłoczona skalą prania mózgu jakie przechodzili ci ludzie, jednak póki co, musiała wykorzystać każdy atut darowany od losu.

- Maski szturmowców, mają pewien wewnętrzny mechanizm, który oddziałuje na nich, poprzez sterowanie falami mózgowymi. Większość rekrutów jest na niego podatna i chciałabym żebyśmy przestroili go z korzyścią dla nas – powiedziała zwięźle, nie wdając się w szczegóły. Wiązki danych były zapisane w głównym komputerze i chciała zmienić zakres komend, najlepiej w sposób niezauważalny dla Generała Huxa. Miała nadzieję, że Amon, który spośród nich, odznaczał się największą wiedzą mechaniczną i komputerową, będzie w stanie pomóc w tym przedsięwzięciu.

- Pewnie moglibyśmy to zrobić, ale trzeba by pomyśleć o jakiejś dywersji, żeby odwrócić uwagę Generała. Jeśli się zorientuje co knujemy, za pomocą własnych kodów dostępu, zawróci system do pierwotnych ustawień. Musiałbym trochę pogrzebać w teoretycznej dokumentacji, żeby mieć pewność, że zrobię to szybko i nie wywołam żadnego alarmu – rycerz od razu zapalił się do tego pomysłu, ciesząc się na jakąś małą akcję. Amon zawsze lubił niebezpieczeństwo i adrenalinę i to najczęściej Talia musiała stopować jego zapędy.

- Przygotowałam wszelkie schematy i dokumenty, które mogłam zdobyć, ale Devon to nasz kolejny problem – przerwała na chwilę – Z pewnego źródła wiem, że komunikuje się z Generałem Huxem, co nie wróży nic dobrego – dodała zrezygnowana. Było tyle do zrobienia, a wszystko musiało odbyć się w skupieniu, rozmyślnie i zgodnie z planem. Nie wiedziała jak tu podejść Generała, żeby sytuacja odwróciła się na ich korzyść.

Trent zmierzył wzrokiem od stóp do głów.

- Chyba mam pewien pomysł – powiedział z chytrym uśmieszkiem.

***

Ren niespiesznie kierował się do sadu z niskimi drzewami, uginającymi się od żółtych cytrusów. Zerwał kilka, ale postanowił jeszcze nie wracać. Usiadł pod jednym z drzew i zamknął oczy. Czuł się dziwnie i nieswojo, jakby nie potrafił przywołać w sobie złości, gniewu i determinacji, która kierowała zarówno jego dotychczasowym postępowaniem, jak i karmiła ciemną stronę mocy, zapewniając mu potrzebną siłę. Zabicie Snoke'a było zupełnie nieprzemyślane i Ren nie był pewny, czy zrobił to żeby uratować Rey czy może podświadomie chciał uzyskać pełnię władzy. Jednak pozycja Najwyższego Dowódcy bardzo mu ciążyła. Lubił trenować, czerpać energię ze złości, nienawiści, strachu i czuć wszechogarniającą potęgę Ciemnej Strony Mocy. Jednak siedzenie na tronie, wydając rozkazy i wiecznie oglądając się za siebie, w poszukiwaniu potencjalnych zdrajców, wcale nie wydawało się pasjonującym zajęciem. Ostatnie tygodnie zupełnie zburzyły jego wizję panowania, coraz częściej wypieraną przez myśli o dziewczynie, którą teraz zostawił samą na statku. Dostał wreszcie to, czego pragnął, a chciał, żeby jego wizja, w której panują razem, wreszcie się ziściła. Jednak Rey powiedziała mu wtedy w windzie, że widziała go po jasnej stronie mocy. Natychmiast jednak odrzucił tę myśl jako niemożliwą. W jeden dzień nie można wymazać bólu, cierpienia i zadanych ran. Kylo miał wrażenie, że Rey nie jest z nim do końca szczera, a energia, która między nimi przepływa, jest zbyt spokojna i czysta. Pamiętał, że podczas pierwszych dni ze Snok'iem, nienawidził każdej chwili, każdego mentalnego cierpienia, które musiał znosić, jednak te uczucia utwierdzały go w nienawiści i sile. Doszedł do wniosku, że musi zmienić swoje nastawienie, odrzucając wszelkie niepotrzebne uczucia, zaciemniające obraz sytuacji.

Poszukiwanie równowagiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz