Rozdział 18

1K 67 14
                                    

Talia już od kilku minut stała przed gabinetem Generała, nie mogąc zdobyć się na wykonanie ruchu, w kierunku panelu kontrolnego przy drzwiach. Wydawało jej się, że sukienka i makijaż pomagają, jednak to było godzinę wcześniej, w jej własnej kajucie. Sympatia względem drugiej osoby znajduje się w gestii zachowania i charakteru i nie jest zazwyczaj wyrażana jedynie z pomocą przykrótkiej kiecki. Szturmowcy patrolujący korytarz, z nieukrywanym zdziwieniem przystanęli i gapili się na nią, jednak Talia, nie zwracając na nich uwagi, odetchnęła głęboko, otworzyła właz i stanęła w wejściu, przywołując na twarz najbardziej promienny uśmiech, jaki mogła z siebie w tym momencie wykrzesać.

- Kto śmie mi... - głos ugrzązł w gardle Huxa, kiedy podniósł wzrok na zjawisko, które przekroczyło jego próg. Kiedy po raz pierwszy zobaczył Talię bez maski, nie spodziewał się, że ukrywa się pod nią tak piękna kobieta, jednak w dniu dzisiejszym przeszła samą siebie. Jego wzrok, spoczął najpierw na delikatnie podkreślonych oczach i ustach, po czym zjechał w dół, na niesamowicie długie nogi. Musiał przyznać, że dopasowana sukienka podkreślała atuty jej figury. Generał zorientował się, że trochę zbyt długo się gapi i nerwowo przeczesał dłonią włosy, próbując odzyskać rezon.

- Pani Kapitan, co Panią sprowadza? – spytał po chwili, ostentacyjnie wracając wzrokiem do notatek, leżących przed nim na stole. Jego umysł w tej chwili odczytywał je, jakby to były starożytne hieroglify.

Talia stwierdziła, że musiała wywrzeć pozytywne wrażenie, bo ton głosu Huxa, nie był tak nieprzyjazny i zimny jak zazwyczaj. Postanowiła pójść za ciosem i powoli podeszła do biurka, od jego strony i oparła się o nie lekko, nachylając nad Generałem i udając, że przygląda się wydrukowanym raportom. Tak naprawdę chciała, żeby poczuł zapach jej delikatnie kwiatowych perfum, a w tej pozycji, umieszczenie niewielkiego podsłuchu pod blatem biurka, było aż nazbyt proste.

- Miałam nadzieję, że omówimy naszą współpracę przy kolacji, ale nie chciałabym przeszkadzać, jeśli jesteś zajęty? – spytała, próbując użyć miękkiego, uwodzicielskiego tonu. Nigdy nie musiała robić takich rzeczy, więc samej ciężko jej było ocenić własne starania.

- Przepraszam za nieoficjalny zwrot, Panie Generale, zupełnie się zapomniałam – wstała i obeszła biurko, siadając w szerokim fotelu i oczekując odpowiedzi. Modliła się w duchu, żeby się zgodził, gdyż wiedziała, że plan jest już wdrożony i nie da się go zatrzymać. Usterka, którą wywołał Trent, ściągnęła już większość mechaników i personelu do wschodniego skrzydła, a fałszywy obraz z kamer w zachodniej części korytarza D3, został podczepiony do centrum monitoringu. Amon i Trent mogli w spokoju dostać się do głównej serwerowni i podmienić pliki. Jednak Generał musiał znajdować się wtedy z dala, od panelu kontrolnego w swoim biurze. Niesankcjonowane wejście do centrum składowania danych, przesłałoby alarm do komputera Huxa i cały wysiłek poszedłby na marne. Trent potrzebował czasu, żeby wykonać ostatni punkt programu, czyli wykasować ślad po alarmie i ich bytności w systemie, kiedy Generał będzie się znajdował z dala od swojego gabinetu. Talia musiała się skupić i zająć go na minimum dwie godziny i postanowiła zrobić wszystko co w jej mocy, żeby się udało.

Hux był zupełnie zaskoczony zachowaniem dziewczyny i kompletnie nie wiedział jak ma je odczytywać. Do tej pory wydawało mu się, że blondynka go nie znosi, a teraz zachowywała się, jakby z nim flirtowała? To było dla niego niepojęte, ale postanowił zbadać o co jej dokładnie chodzi.

- Nie jestem aż tak zajęty – miał nadzieję, że jego ton zabrzmiał swobodnie. Tak naprawdę cała ta intrygująca sytuacja, uratowała go chwilowo przed stertą nudnych papierów, opiewających atak na jedną z mniej znaczących planet wschodniego, międzygalaktycznego szlaku handlowego.

Poszukiwanie równowagiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz