Rozdział 25

572 58 25
                                    

Devon stał w rogu przestronnej celi, ukrytej w zachodniej części Niszczyciela i spoglądał na nowo pozyskanego więźnia. Dziewczyna musiała się obudzić jak najszybciej, jeśli mięli cokolwiek z niej wyciągnąć, jeszcze tej nocy. Plan wydawał się perfekcyjny. Zapomniany przez stulecia rytuał Sithów, pozwalał dzięki odpowiednio skierowanej energii ofiar, przekształcić ciało w dowolny sposób. Zazwyczaj używano go do przedłużania w nieskończoność życia, młodości i witalności Lordów. Kylo Ren próbował odnaleźć starożytne inskrypcje, jednak kiedy Ragar natrafił na ślad, trójka zdrajców, przechwyciła zapiski, zachowując je dla siebie. Plan Generała Huxa, zakładający, że Kylo ma głębsze uczucia do zbieraczki złomu, był mimo wszystko bezwzględny, a Kesha zgodziła się na przekształcenie ciała, upodabniające ją do młodej Rey. Wygląd nie miał znaczenia, a okrutna członkini Zakonu, cieszyła się, że będzie tą, która znienacka zaatakuje Kylo, używając twarzy jego ukochanej kobiety. Od początku nienawidziła Bena za to, że w oczach Snoke'a byli jedynie jego cieniem, traktowanym niekiedy gorzej niż służba i wykluczonym ze wszystkich ważniejszych decyzji. Nie mogła się doczekać wyrazu bólu na jego twarzy, kiedy będzie sądził, że ta jedyna którą darzy zaufaniem, zadała mu ostateczny cios. Nie spodziewali się jednak, że już na początku napotkają na pierwszy poważny problem. Żeby odegrać poprawnie swoją rolę, Kesha musiała wyciągnąć wspomnienia Rey, spróbować naśladować jej zachowanie i poczekać na moment nieuwagi ze strony Kylo. Wiedzieli, że Rey jest silna, więc postanowili zwiększyć dawkę narkotyku, który tłumił przepływ mocy i spowalniał reakcje organizmu. Dziewczyna jednak, widząc swoje „lustrzane odbicie" w korytarzu, zapewne popadła w szok i w żaden sposób nie mogli jej obudzić, tracąc przy tym już trzy godziny.

- Jak mogliśmy nie wiedzieć, że jej komnata ma specjalny kod? – głos Devona, skierowany do rudowłosego Generała, był podszyty groźbą. Nie mogli przecież wysłać Keshy, żeby błąkała się pod komnatą, kiedy teoretycznie powinna znajdować się w środku i grzecznie czekać na rozkazy. Zdobycie kodu z pamięci dziewczyny, było więc sprawą priorytetową.

- Talia zajmowała się przygotowaniem kwater, nie sądziłem, że to będzie miało jakiekolwiek znaczenie – Generał odezwał się, patrząc na kobietę, przypiętą metalowymi obręczami, do krzesła przesłuchań. Wyglądała jakby odczuwała ból i dręczyły ją koszmary, kiedy pot wystąpił na jej czole.

- Kiedy Ren obudzi się, pójdzie do uczennicy i jej nie zastanie, jak myślisz, jak zareaguje? – spytał spokojnie Devon, opierając się nonszalancko o ścianę. Generał przełknął ślinę. Sądził, że Kylo w przypływie furii byłby w stanie zabić połowę załogi statku, z nim na czele. Nagle zaczął się zastanawiać, czy teatrzyk, który odegrał po przebyciu Rey, mu się opłaci. Jeśli plan zdrady by się nie powiódł, zamierzał utrzymywać, że przecież otwarcie chciał pojmać dziewczynę, a o knowaniach Rycerzy, nie wiedział nic. Hux lubił być przygotowany na każdą ewentualność, jednak Devon miał rację. Kylo do niego jako pierwszego, zgłosiłby się po wyjaśnienia i proste przeszukiwanie myśli, zdradziłoby cały jego udział w spisku. Ta mała po prostu musiała się obudzić, żeby wyciągnęli z niej informacje i puścili spiralę w ruch. Ragar w tym czasie, próbował ocenić czy trzecia dawka epinefryny jest bardziej w stanie zatrzymać serce spętanej kobiety, czy być może tym razem ją obudzi?

- No dalej idioto, nie mamy całej nocy – syknęła Kesha z irytacją. Nie podobało jej się, że delikatna mgiełka Jasnej Strony, przebija od nieprzytomnej. Pomysł z zagraniem tej roli, nagle wydał się dużo mniej przekonujący. Kobieta była pewna, że jeśli Ben zorientuje się, że coś jest nie tak, ją pierwszą przeszyje mieczem, zanim przyjdzie po pozostałych spiskowców. Syciła się złością i nienawiścią oraz ciągnęło ją do Ciemnej Strony, jednak nie była na tyle głupia żeby nie wiedzieć, że ktokolwiek z ich trójki, jest w stanie dorównać siłą obecnemu Najwyższemu Dowódcy. Z tego powodu musieli przemknąć się niezauważeni, przygotowując perfekcyjny plan. Ragar tylko wzruszył ramionami, kiedy wbijając się w żyłę dziewczyny, wprowadził kolejną dawkę leku do jej krwioobiegu. Tym razem gwałtowne uderzenie adrenaliny, sprawiło, że puls i serce Rey zaczęło bić tak szybko, że dziewczyna dysząc ciężko, otworzyła oczy. W pierwszym odruchu, próbowała wstać, nie bacząc na położenie w jakim się znajduje. Kiedy zauważyła kajdany, szybko rozejrzała się po pomieszczeniu. Dwóch Rycerzy Ren w maskach, Generał Hux i kobieta, która wyglądała zupełnie jak ona. Skonfundowana Rey, nie miała pojęcia jak to było możliwe, żeby stała przed nią idealna replika jej samej. Koszmary które od tak dawna ją dręczyły zaczęły mieć dziwny, przerażający sens, do tego stopnia, że strach ścisnął ją za serce, kiedy pomyślała, że mogą to być wizje przekazane przez Moc.

Poszukiwanie równowagiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz