Rozdział 10

1.1K 30 1
                                    

W domu jestem tydzień a już wiem, że znowu będzie źle. Będzie jeszcze gorzej niż było. Rodzice i dużo ze mną rozmawiali o Voldemorcie. Próbowali przygotować mnie na swoją smierć. Uczyli nie pokazywać mi słabości i uczuć. Udało im się. Pomagali rozwijać mi moje umiejętności. Moja animagia była już chyba na najwyższym poziomie-biały i potężny wilk gotowy stanąć do walki, idealnie odzwierciedlał mnie. Umiałam użyć magii bez różdżki. Znałam mowę węży. Potrafiłam leczyć dotykiem ale jednocześnie niszczyć i zabijać.
Tak minęła mi połowa wakacji. Pewnego wieczora czytając książkę u siebie w pokoju usłyszałam krzyki. Szybko zbiegłam na parter i to co zobaczyłam było nie do opisania. Mój ojciec leżał martwy na podłodze a w mame trafiało właśnie zaklęcie niewybaczalne. Wiedzieli że to się stanie. Przygotowali mnie na to. I tak czułam ogromny ból. Nie myśląc o niczym podbiegłam do ich ciał i zaczęłam znów płakać. A miałam tego nie robić.
-Widzę, że jednak jesteś w domu droga Victorio.-Jego lodowaty i zimny głos odbił się echem po mojej głowie. Spojrzałam w jego stronę. Oprócz niego byli śmierciożercy. Był tam też Lucjusz, ojciec Draco.-Więc może ty będziesz miała więcej rozumu niż twoja rodzina i dołączysz do mnie ?
-Nigdy!
-Nie pozostawiasz mi wyboru moja droga. Avada Kedavra! Czekałam na smierć. Ale ona nie nadeszła. Spojrzałam triumfalnie na Voldemorta.-To nie możliwe...
Wszyscy zaczęli się nagle deportować. Zostałam sama.

Po około godzinie przybył do mnie Zakon Feniksa i Dumbledore. Zabrali ciała mojej rodziny.
-Moja droga Victorio. Wiem że to dla ciebie ogromny cios wiec proponuje byś dołączyła do nas. Będziemy cię wspierać nawet i bez tego ale przyda nam się twoja pomoc.- w oczach Dumbledora zauważyłam nadzieję.
-Oczywiście. Gdyby była potrzeba, mój dom może być miejscem spotkań.
-Dziękujemy. Pamiętaj zawsze możesz na nas liczyć.
Wszyscy opuścili budynek, poza Dumbledorem.
-Profesorze dlaczego ich to spotkało ?
-Stanęli w obronie tego co dobre na tym świecie i niestety polegli.
-A dlaczego ja przeżyłam ?
-Voldemort nie jest w stanie cię zabić. Jesteś potężna. Zbyt potężna dla niego ale sama jeszcze tego nie rozumiesz. Rodzice pomogli Ci rozwinąć twoje umiejętności ale o niektórych i oni nie mieli pojęcia.
-Dziękuje profesorze.

_____________________________
Pora szykować się do walki.

 Promise ||Draco MalfoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz