Rozdział 54

823 24 1
                                    

-Pansy nie stresuj się tak...masz jeszcze masę czasu. Wszystko będzie idealne. Napewno.
-Zobaczymy czy będziesz taka spokojna jak sama będziesz brała ślub.
-Jak znajdziesz mi pana młodego to możemy się przekonać.
-Przypomnijcie mi co ja tu robię.
-Draco, masz podobny gust do Blaise a chcę, żeby moja suknia ślubna zrobiła na nim jak najlepsze wrażenie.
-W takim razie powinnaś iść w ogóle bez.-Ja i Draco się zaśmialiśmy a Pans przewróciła oczami.
-Dracoo. Bo nie dożyjesz swojego ślubu.
-Pan...jak na razie nie mam go z kim brać.
-Dobra idę poszukać jeszcze czegoś. Nie zabijcie się.
Pansy ruszyła w stronę miliona białych sukni, a ja usiadłam na kanapie obok Draco.
-Co my robimy ?
-Pomagamy Pansy znaleźć sukienkę?-powiedziałam jakby to było oczywiste.
-Nie chodzi mi o to.
-Więc mnie oświeć.
-Unikamy się jak tylko możemy. Dogryzamy sobie. No i po co ?
-Uwierz ale tez mnie to zastanawia.
-Więc ?
-Więc co ?
-Może spróbujemy się jakoś dogadać ?
-W końcu jakiś mądry pomysł Draco.
Oboje się lekko uśmiechnęliśmy.
-No proszę jednak umiecie normalnie rozmawiać. A teraz pomóżcie wybrać.
Dziewczyna pokazała się chyba w milionie sukienek i po godzinie byliśmy już tak znudzeni z Draco. Zaczęliśmy przysypiać, aż do momentu w którym wyszła w sukience która pasowała do niej idealnie (media).
-Woo dziewczyno, może jednak chcesz brać ślub ze mną zamiast Blaisa ?
-Czyli ta jest dobra ?
-Pans w tej to nie tylko Draco będzie się chciał z tobą żenić.-Wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem, jak za dawnych lat. Bardzo mi tego brakowało.
-Okej to ja idę zapłacić.
Gdy Pans poszła Draco zbliżył się do mnie i zaczął szeptać mi do ucha muskając jego płatek:
-Na nasz ślub nie założysz tak wyzywającej sukni.
I odszedł zostawiając mnie w niezłym osłupieniu.

 Promise ||Draco MalfoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz