-Drogie panie!!! Pora wstawać!!!
-Blais wypad stąd!!!
-Mam cudny eliksir na waszego kacaa.
-Wypijemy i wyjdziemy stąd jak przestaniesz śpiewać idioto.
Podszedł do nas i dał nam po fiolce różowego płynu.
Lekko się unikałam i wypiłam całą zawartość fiołki. Od razu czułam się dobrze. Pansy chwile później też wyglądała znośnie.
-Smoku a ty co taki smutny ?
-Wydaje ci się Pans.
Blais podszedł do Pansy i zaczęli razem rozmawiać. W końcu to nowa para. Mam nadzieje, że będzie im się dobrze układać.Draco pokazał gestem głowy żebyśmy stąd poszli. Nie powiem, uratował mnie właśnie od oglądania czułości dwóch zakochańców. Poszliśmy do jego i Blais'a dormitorium. Rozwaliłam się u niego na łóżku. On chwilkę później leżał już koło mnie.
-Pamiętasz coś z wczoraj ?
-A powinnam ?
-Niosłem cię.
-To gdzie my byliśmy, że już nawet iść nie mogłam ?!
-Spokojnie.
-Widzę, że bawi cię ta cała sytuacja.
-A i owszem.
-Powiedz tylko czy nie zrobiłam nic głupiego.
-Nic mi o tym nie wiadomo, a spędziliśmy dość sporo czasu.
-Uff to dobrze.
-Chociaż może szkoda, że nic się nie stało.-Powiedział z tym swoim zalotnym uśmieszkiem.
-Draco! Opanuj się.
Pochylił się nade mną. I zaczął mówić mi do ucha muskając co jakiś czas ustami jego płatek.
-Nie mów, że nic byś nie chciała.
Moje ciało przeszedł przyjemny dreszcz. Zrobiło mi się duszno. Ledwo mogłam przełknąć ślinę a co dopiero normalnie odpowiedzieć.
-Draco...nie...
-Dlaczego ?
-Nie...wypada...
-Jeżeli tylko o to chodzi to mam to w dupie.
W sumie ma racje. W dupie z wszystkimi zasadami. Przyciągnęłam go do siebie i pocałowałam. Teraz to on zaniemówił.
-Sam mówiłeś, że masz to gdzieś.
Oboje tylko się uśmiechnęliśmy.
Draco zaczął całować moją szyję, gdzieniegdzie przygryzając i zostawiajac malinki. Włożył ręce pod moją koszulkę i zaczął błądzić rękoma po moich plecach.
-Stary masz może...oj sorry nie wiedziałem, że wy No...-Teo wpadł w ciut złym momencie ale dzięki temu oboje z Draco oprzytomnieliśmy.
Oboje usiedliśmy normalnie lekko się czerwieniła ale i podśmiewywalniśmy.
-Czego potrzebujesz ?
-Potrzebuje leku cudownego na kaca mordercę.
-Pierwsza szuflada w mojej komodzie.
W tym momencie nie wytrzymałam i zaczęłam się śmiać. Draco w tym momencie też puściły nerwy i do mnie dołączył. Powinnismy być skrępowani a my zachowujemy się jakbyśmy już to robili. No ale patrząc z boku, sytuacja była wręcz komiczna. Teo spojrzał na nas jak na idiotów i wyszedł.
-Nic się dziś tu nie działo.
-Tak jest kapitanie.
-Nie przedrzeźniaj mnie Vi.
-Jaa ? Nigdy.-Ironia wyczuwalna na kilometr.Mimo śmiechu Draco wyczułam w nim jakiś smutek, którego ani trochę w tym momencie nie rozumiałam.
____________________________
No już prawie.😂
![](https://img.wattpad.com/cover/129963937-288-k481854.jpg)
CZYTASZ
Promise ||Draco Malfoy
Roman d'amourSpojrzałam w jego oczy. Były przepełnione smutkiem ale i miłością. Kochałam to stalowe i nieprzeniknione spojrzenie. -Obiecaj mi coś.-wyrwał mnie z zamyślenia.-Gdy to wszystko się skończy, zaczniemy tak jak powinnismy. Czy Draco Malfoy dowie się co...