Rozdział 56

944 24 6
                                    

Ten tydzień dłużył się nie ubłaganie. Ale nareszcie dziś jest piątek. Do domu wracałam tylko w weekendy, przez to że byłam opiekunką domu, co i tak było lekkim nagięciem zasad. Od razu po powrocie zaczęłam się szykować na kolacje z Draco. Mam tylko dwie godziny.
Gdy się wykąpałam i umalowałam przyszła pora na strój. Zdecydowałam się na obcisłą sukienkę (media) i czarne szpilki. Włosy zostawiłam takie jak są, czyli rozpuszczone lekko pofalowane.
5 minut przed czasem. Nowy rekord. Skoro mam trochę czasu zdecydowałam się na mugolską taksówkę. No i to był pierwszy błąd. Spóźniłam się 20 minut przez korki. Jeden plus jest taki, że w trakcie postoju kupiłam wino, żeby nie przyjść z pustymi rękoma.
Po małych utrudnieniach dotarłam. Zapukałam w drzwi. Otworzył mi uśmiechnięty Draco. Ubrany w bordową koszulę i czarne spodnie. Tak zwyczajnie a tak niesamowicie.
-Już myślałem, że się zgubiłaś.
-Załóżmy, że przeceniłam możliwości mugoli.
Weszłam do środka. Usiedliśmy przy stole jedząc kolacje. Długo jeszcze po niej rozmawialiśmy. Opowiedzieliśmy co się u nas działo.
-Vi jest coś o czym muszę ci powiedzieć.
-Słucham uważnie.
-W dniu, w którym wygraliśmy wojnę, byliśmy młodzi, ale nosiłem coś co miałem ci dać gdy wszystko się skończy.
-A konkretniej ?
Chłopak zamiast odpowiedzieć wyjął małe, czarne pudełeczko z kieszeni.
-Vi chciałem, żebyś spędziła ze mną resztę życia.-Patrzyłam na niego w niemałym szoku.-Nadal tego chce.
Zamiast odpowiedzieć wstałam i usiadłam mu na kolanach i lekko pocałowałam.
-Naprawdę nie chciałam cię nigdy skrzywdzić i też chce spędzić z tobą resztę mojego życia.
Na te słowa rozpromienił się i nałożył mi na palec pierścionek.
-Tak bardzo za tobą tęskniłem.
-Ja za tobą też Draco.

 Promise ||Draco MalfoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz