Rozdział 32

910 21 0
                                    




Dziś wracam do Hogwartu. Przy ostatnich zdarzeniach nie wiem czy powinnam się cieszyć. Obawiam się spotkać moich przyjaciół. Nie wiem nawet czy mogę ich jeszcze tak nazywać. Boli mnie ta myśl. Przez te wakacje naprawdę dużo się zmieniło. Można mówić otwarcie, że stałam się bezuczuciową suką. Ładniej nie da się tego nazwać.

Wchodząc do pociągu zauważyłam grupkę Ślizgonów, uśmiechających się do mnie. Ale jedyne co zrobiłam to odwróciłam wzrok. Usiadłam w przedziale z Golden Trio. Mało się do siebie odzywaliśmy. Każde z nas w te wakacje sporo się nauczyło. Zrozumieliśmy, że w czasie wojny uczucia nie odgrywają żadnej roli. Wojna jest bezwzględna i zabiera każde możliwe życie. Pierwszą, absolutnie niepodważalną prawdą naszego istnienia- poza samym faktem, że istniejemy - jest nieunikniona konieczność śmierci.

Gdy wysiedliśmy z pociągu znowu poczułam przenikliwe spojrzenia. Nie zważając na nie poszłam za przyjaciółmi. Powóz jak co roku ciągnęły testrale. Dla wielu nie widoczne, a moim zdaniem piękne. To właśnie włos z ich ogona jest włóknem w mojej różdżce. Reszta podróży minęła nam w grobowej atmosferze.
Nadszedł czas udania się do wielkiej sali. Dla mnie był to czas pojednania się z przyjaciółmi. Możliwe, że oni tez się zmienili. Wiem że część z nich, tak jak Hermiona i Ron, zostali prefektami. Mimo obietnicy kontaktu, nie odpowiadałam na żaden list.

Poszłam na swoje miejsce obok Pansy.
-Vi...powiesz mi co się dzieje ?
-Hej Pans. Co miało by się dziać ?
-Nie było z tobą żadnego kontaktu w wakacje a teraz nas unikasz. Wiesz...myśle ze coś mogło się stać.
-Wyjechałam...musiałam przemyśleć pare spraw, ale obiecuje, że wszystko jest już dobrze.-To samo kłamstwo muszę opowiadać każdemu.
-No mam nadzieje. Jeżeli tak nie jest to wszystko z ciebie przy ognistej wyciągnę.-Wróciła radosna Pans. Brakowało mi jej. Dzięki niej uśmiechnęłam się. Zaczynałam mieć ostatnio wątpliwości czy jestem do tego zdolna.
Naszej krótkiej wymianie zdań przysłuchiwał się Blais i Draco.
Mimo słabego początku, czułam się coraz lepiej i zauważyłam, że moi znajomi się nie zmienili. Po za Draco. Coś go dręczyło, ale wątpię żeby mi o tym chciał mówić.

__________________________
Powroty bywają ciężkie...jak będzie dalej...

 Promise ||Draco MalfoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz