Rozdział 55

787 26 1
                                    

Nadszedł dzień ślubu Pansy. Kolejna stała przed lustrem i się stresowała ale nie aż tak jak Hermiona. Byłam z nią tylko ja.
-Boje się.
-Czego ?
-Tej odpowiedzialności jaka się ze ślubem wiąże.
-Nie wiem dlaczego. Jesteście w siebie tak wpatrzeni, że świata po za sobą nie widzicie, więc wątpię, że któreś z was coś odwali.
-No obyś miała racje.
-Czy ja kiedyś jej nie miałam ?
-Raz.
-No słucham, olśnij mnie.
-Mówiąc, że wszystko jest dobrze.
-Co masz konkretnie na myśli ?
-Vi...ja wiem, że ty kochasz Draco, Blaise mówi, że on ciebie też więc czemu tak bardzo się wzbraniacie od bycia razem.
-To twój dzień wiec nie zaprzątaj sobie tym głowy. Okej ?
-Okej.
Kolejny raz szłam tuż za panną młodą a te szare tęczówki znów patrzyły bez skrępowania na mnie. Lekko się zarumieniłam i znów odwróciłam wzrok. Pansy i Blaise wyglądali na takich szczęśliwych. Dwa serca połączone w jedno. Po raz kolejny. Każde z moich przyjaciół odnalazło swoją drugą połówkę. Każde z nich jest szczęśliwe. Mam nadzieje, że i mnie to kiedyś spotka.

Wesele było huczne. Naprawdę dużo ludzi się pojawiło. Tańczyłam już z każdym kogo znałam. Trochę tez wypiłam. Może nawet trochę za dużo. Tańczyłam nawet z Astorią. Z tego co widziałam to Draco też. Ale oboje zachowywali się jakby nigdy nie byli razem. Na lekko chwiejnych nogach podeszłam do Draco.
-Dracooo.
-Słucham cię.
-Zatańczysz ze mną wolnego ?
-Z wielką przyjemnością.
Od paru godzin byłam już bez butów, więc bez żadnych wyrzutów stanęłam na butach Draco i jeszcze mocniej się w niego wtuliłam.
-Nie za wygodnie ci księżniczko ?
-Gdyby było pode mną wygodne łóżko, moglibyśmy o tym porozmawiać.
-Zawsze możemy się do niego przenieść.
-Chyba muszę odmówić.
-Dlaczego ?
-Jesteśmy świadkami jakby to wyglądało jakbyśmy tak po prostu zniknęli ?
-Więc zapraszam cię na kolacje do mnie. W piątek.
-Dopiero piątek ?-Zrobiłam udawaną smutną minę.
-Mała...oboje pracujemy.
-To może jakaś zachęta żebym wytrzymała do piątku ?
Nie czekał aż powtórzę tylko wpił się w moje usta. Zatopiłam palce w jego włosach. Tak mi tego brakowało. Oderwaliśmy się od siebie dopiero gdy zabrakło nam tchu.
-Może dam radę do piątku.

 Promise ||Draco MalfoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz