W naszym dormitorium zdecydowanie brakuje słońca. Tęsknie za domem gdzie w dni wolne budziły mnie promienie słońca. Tu jedyne co widzę to głębie jeziora, które swoją drogą jest piękne ale i mroczne. Wstałam jak na się je dość wcześnie. Wyszłam do pokoju wspólnego, który był jeszcze pusty. W końcu było dość wcześnie i ludzie wyjechali wiec nie ma co się dziwić. Zakradłam się do pokoju Draco. Postanowiłam go obudzić. Ale nie spokojnie. Skoczyłam na niego krzycząc w niebogłosy. Przestraszony Smok na początku nie wiedział co się dzieje. Dopiero po dłuższej chwili zorientował się. Zaczął mi się dziwnie przyglądać.
-Co jest ?
-Ty się pytasz co jest ? Dziewczyno zamiast spokojnie obudzić człowieka ty się na niego rzucasz a potem się z niego śmiejesz.-spojrzał nieco niżej niż moja twarz.-A dodatkowo masz na sobie tylko za dużą bluzkę i bieliznę.
Miał racje. Mogłam pomyśleć i założyć chociaż spodnie. Zaczęłam się lekko podnosić, bo siedziałam na nim okrakiem. Ale on przyciągnął mnie za biodra z powrotem.
-Chyba jednak nie przeszkadza ci to aż tak bardzo.- Powiedziałam z chytrym uśmieszkiem.
-Po prostu wolę jak jesteś uśmiechnięta a w tym momencie taka właśnie jesteś.- No nie powiem, miło mi się zrobiło. Kurwa...rumieńce spieprzać.-No i słodko się rumienisz.-Tym razem to u niego pojawił się ten chytry uśmieszek.
Wzięłam poduszkę, którą przyłożyłam mu w twarz i szybko z niego się podniosłam. Zwiałam do pokoju, bo inaczej by się zaraz odpłacił. Jeżeli ktoś kiedyś by mi powiedział, że któryś z moich poranków tak by wyglądał, wyśmiałabym go. Ale teraz naprawdę cieszę się, że tak jest.Po paru minutach byłam już ogarnięta wiec wyszłam do pokoju wspólnego. Siedział tam już Draco ubrany w ciemne spodnie i czarną koszule. Włosy miał już ułożone. Więc podeszłam po cichu i poczochrałam po tej platynowej czuprynie.
-Zabije cię Victoria!
-Powodzenia.
Zaniosłam się śmiechem i wybiegłam z dormitorium Ślizgonów. Zauważyłam, że Draco mnie goni. Wbiegłam zdyszana do Wielkiej Sali, gdzie siedziało tylko kilku uczniów. Między innymi Harry i Ron. Hermiona wyjechała. Zaraz za mną wszedł Draco. Nim zdążyłam dalej pobiec, przerzucił mnie sobie przez ramię.
-Draco!!! Postaw mnie na ziemni.
-Przeproś ładnie.
-Nie!
No i wtedy drugą ręką zaczął mnie łaskotać. Ledwo już łapałam powietrze ale zdołałam wydusić:
-Proszę przestań. Przepraszam. Przepraszam.
-No i tak trudno było.-Odstawił mnie na ziemie.
-Nawet nie wiesz jak bardzo.
Podeszliśmy do wspólnego stołu (w święta był wspólny stół dla wszystkich domów) gdzie morderczym wzrokiem patrzyli na mnie Harry i Ron, a Dumbledore patrzył na nas z uśmiechem po czym odwrócił wzrok mówiąc coś pod nosem.
-Wieprzlej i Bliznowaty się na nas patrzą.-Draco szeptał mi na ucho.
-Ej, to moi przyjaciele.
-Co nie zmienia faktu, że się gapią.
-Zazdrośni są i tyle.-Powiedziałam z uśmiechem. A Draco objął mnie ramieniem, a ja lekko się podeśymiałam, bo wiem że chce zrobić im na złość.
-Zaraz wybuchną z tej złości.
-Będzie widowiskowo.-Oboje się zaśmialiśmy.
Cały posiłek rozmawiałam z Draco a Harry i Ron nie spuszczali ze mnie wzroku._____________________________
Uuuuu xD
![](https://img.wattpad.com/cover/129963937-288-k481854.jpg)
CZYTASZ
Promise ||Draco Malfoy
RomantizmSpojrzałam w jego oczy. Były przepełnione smutkiem ale i miłością. Kochałam to stalowe i nieprzeniknione spojrzenie. -Obiecaj mi coś.-wyrwał mnie z zamyślenia.-Gdy to wszystko się skończy, zaczniemy tak jak powinnismy. Czy Draco Malfoy dowie się co...