Kuba:
Gdy wyszłem na zewnątrz zauważyłem pas Natali. Podniosłem go.
-Pośpiesz się!
Ponagliła mnie Natalia.
-Już.
Wybiegliśmy na drogę i wsiedliśmy do auta Natali. Już jesteśmy bezpieczni. Odjechaliśmy na komendę.
***
Złożyłem zeznania obarczające Jagodę. Ponieważ skończyłem, udałem się do domu. Wszyscy patrzą na mnie wilkiem.
Nie dziwię się. Przesadziłem.
Weszłem po schodach i zacząłem pukać do drzwi.
-Idź sobie!
Odpowiedział mi zapłakany głos Natali zza drzwi.
Użyłem wytrycha by wejść do środka.
Okazało się że nie do mnie mówiła Natalia. Schowałem się za rogiem i obserwowałem rozmowę Natali i Jagody. Nie mogę popełnić błędu. Jagoda ma broń. Zacząłem nagrywać całą sytuację.
-Wiesz że nie chodzi mi o niego... Chociaż... Jest w porządku. Dobrze całuje...
-Uśmiechnęła się złośliwie brunetka.
Mowa chyba o mnie. Natalia ścisnęła ręce w pięści, ale nic nie mówiła. Widziałem tylko że cierpi.
Poczułem się jak... Potwór. Ona nie powinna tak cierpieć...Dziękuję jeszcze raz wszystkim za słowa wsparcia w kwestii choroby ;) jeszcze jeden rozdział. Mam nadzieję że się spodoba ☺️😏🙃^_^
CZYTASZ
Kuba Roguz-My Story...
FanfictionJest to opowieść o Kubie, ale spokojnie, będzie Natalka i miłość ;) liczę na komenty oraz że się spodoba :)))