4-"Możesz się pakować!"

1.8K 45 7
                                    

Kuba:
Usłyszałem krzyk małej dziewczynki. Pobiegłem w tamtą stronę. Zacząłem się skradać, trzymając broń w pogotowiu.
Gdy weszłem do domku, znalazłem związaną dziewczynkę oraz leżącą na ziemi Natalię! Podbiegłem do niej i sprawdziłem czy żyje. Żyła. Odetchnąłem z ulgą. Rozwiązałem Julkę i kazałem jej schować się za mną. Potem zajrzałem do łazienki. Tam był porywacz.
-Rzuć to! Rzuć to!-Krzyczę, a on upuszcza kij bejsbolowy, którym zapewne uderzył Natalię. Skułem go i wezwałem wsparcie. Podbiegłem do nieruchomej Natali i zacząłem ją cucić.
Na szczęście odzyskała przytomność.
-Co się sta...-Zaczęła.-A gdzie Julka?!
Uśmiechnąłem się.
-Jest cała. Cieszę się że Ty również.-Przytuliłem ją.
O dziwo mnie nie odepchnęła.
Wróciliśmy z powrotem na komendę.
***
-JAK MOGŁEŚ TAK NARAZIĆ NATALIĘ?!
Wrzeszczał na mnie szef. Nie dziwię się. Postąpiłem lekkomyślnie...
-POSTĄPIŁEŚ LEKKOMYŚLNIE!
Jakby czytał mi w myślach.
-Możesz się pakować!
Zakończył. Te słowa we mnie uderzyły. Wylecieć? Już pierwszego dnia? To masakra...
Spuściłem głowę. Wtedy milcząca dotąd Natalia zaczęła mówić:
-To też moja wina, szefie. Dałam się podejść. Kuba mnie ocalił. To dobry glina. Jeśli on odejdzie, to ja też.
Byłem chyba w większym szoku niż Stary.
Westchnął.
-W porządku. Uciekajcie. Ale, Kuba, żeby mi to było ostatni raz!
Pogroził mi palcem aż wyszliśmy z Natalią z gabinetu szefa.
Tam zapytałem:
-Dlaczego to zrobiłaś? O mało przeze mnie nie zginęłaś...
-Każdy popełnia błędy...-Wzruszyła ramionami.
-No, to spadam do domu. Na razie!
-Cze... cześć...
Wydukałem i poszłem do samochodu. Jak na pierwszy dzień, nieźle.

Kuba Roguz-My Story...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz