- Co? - szepczę zdziwiona. Podpaski?
Spogląda na mnie z pod poduszki, ale nic nie mówi. Zaczynam rumienić się nie wiadomo z czego, gdyż zaczyna drażliwy temat. Po chwili jednak zaczyna chichotać, a on lekko uderza mnie poduszką.
- To nie jest śmieszne. - narzeka.
- Jest. I to bardzo.
Zayn siada i przeczesuje swoje włosy dłonią i wypuszcza powietrze z płuc.
- No, a teraz powiedz co ci się na prawdę śniło. - mówię mu i przybliżam się do niego.
- No to.
- Co to? - pytam nie rozumiejąc jego mowy. Posyła mi piorunujące spojrzenie i kładzie się. Czeka aż ja to zrobię, a następnie nakrywa nas kołdrą. - To było dziwne. - mówię sama do siebie nawiązując do poprzedniego zajścia z podpaskami.
Zayn wzdycha i bardziej mnie do siebie przytula.
- Muszę iść do psychiatry. - słyszę po chwili. Zdziwiona podnoszę głowę spoglądając na niego.
- Psychiatry? Po co do niego?
- Mam nadwyrężoną psychikę.
- Co? - nic nie rozumiem. Pił coś, czy co, że tak majaczy? Przykładam mu dłoń do czoła, by sprawdzić, czy czasami nie ma gorączki.
- Co ty robisz? - delikatnie ściąga moją rękę.
- Majaczysz. Boli cię coś?
- Co? Nie! Nie o to chodzi.
- A o co?
Zayn wzdycha przekręca głowę, tak że patrzymy sobie prosto w oczy.
- O podpaski. - mówi w końcu, a wyrazu mojej twarzy nie da się opisać.
- Ty się dobrze czujesz? Cały czas powtarzasz podpaski, podpaski, podpaski. Czy ja o czymś nie wiem? - unoszę jedną brew i gryzę się we wnętrze policzka, by nie wybuchnąć śmiechem.
- Możemy rano o tym pogadać? - proponuje z nadzieją.
- Okej. - mówię powoli i ziewam. Spodziewałam się jakiegoś koszmaru, a tu niespodzianka.
Lekko się uśmiecham i całuję go w czoło, a następnie oboje zasypiamy.
* * *
< Następny dzień, perspektywa Zayna >
- Bella, musisz tu zostać. - tłumaczę jej to już od chyba godziny.
- Nie. Jadę z tobą. - zakłada ręce na piersi i staje przede mną. Oddycham szybko, by się uspokoić. Tak kurewsko działa mi na nerwy...
- Bella muszę to załatwić sam. Nie możesz ze mną jechać.
- Dlaczego?
- Może ci się coś stać.
- W końcu tu mnie będziesz bronił.
- Będę, ale nie dzisiaj. Teraz najważniejsze jest to by pojechać do Harrego i przedstawić mu wszystkie propozycje.
- Chcę jechać z tobą.
- Do cholery Bella nie.
- Nie puszczę cię samego.
Wzdycham i spoglądam w jej śliczne oczy.
O szczęściu może mówić tylko ten, kto znajdzie w życiu kogoś takiego, kogoś, do kogo może się przytulić i zamknąć oczy. Nawet jeśli trwałoby to tylko chwilę lub jeden dzień.
CZYTASZ
Broken the law-My black angel➡ ZM✅
Fanfiction- Tak nie wolno! - mówi rozum. - A ja go kocham. - podpowiada serce. I kogo słuchać? Kto zwycięży w tej walce? 1 in Tajemnica/Thriller 10.09.2015